Archive for the ‘Inne problemy pupilów’ Category

Niszczycielstwo

Przewraca i tłucze domowe sprzęty, drze, szarpie, pakuje się tam, gdzie mu stanowczo nie wolno. Nieważne, ile dostanie zabawek – i tak zatopi kły albo pazury w twojej ulubionej kanapie.

Jeśli miałeś kiedyś niedobrego kociaka albo szczeniaka wiesz do­skonale, jak niszczycielskie potrafią być dorastające zwierzęta. Ale bywa, że nawet całkiem dorosłym psom i kotom zdarzają się od czasu do czasu nieodpowiedzialne zachowania. Dlaczego?

„Większość behawioralnych problemów, na jakie uskarżają się właściciele psów i kotów, to w istocie zupełnie normalne, charaktery­styczne dla tych zwierząt zachowania, tyle że trudne do zaakceptowa­nia przez właściciela, mają bowiem miejsce w niewłaściwym czasie bądź miejscu”, mówi dr Daniel Q. Estep, dyplomowany behawiorysta zwierzęcy z prywatną praktyką w Littleton, Colorado.

Innymi słowy, naturalnym zachowaniem kota jest drapanie, a psa gryzienie – dla nas absolutnie nie do zaakceptowania, jeśli obiektem działań jest sofa za około 1000 dolarów.

Na szczęście zwierzęta domowe szybko się uczą, wystarczy trochę cierpliwości i kilka prostych metod wychowawczych, żeby skanalizo­wać nadmiar energii zwierzęcia i skierować jego działania na łatwiej­sze do zaakceptowania tory.

Niejadek – kiedy do weterynarza

Dla ciebie problem zaczyna się wtedy, gdy napracowałeś się, przygotowując pyszną zapiekankę z kurczakiem i tuńczykiem, a twój ulubieniec nawet jej nie poli­zał. Mówią jednak, że wybrzydzanie przy jedzeniu to nie jest problem. To co nim w takim razie jest?

W większości przypadków nie ma się czym przejmować, zapewniają specjaliści. Nawet największy żarłok potrafi opuścić jeden czy dwa posiłki, tylko dlatego, że nie czuje się dobrze albo jest przygnębiony z powodu przeprowadzki lub wizyty obcych w domu.

Martwić się można wtedy, gdy zdrowy pies nie je przez więcej niż cztery dni. Go­rzej z kotami, nawet krótka głodówka może upośledzić funkcjonowanie wątroby, warto więc skontaktować się z weterynarzem już po pierwszym dniu odmowy posił­ków. „Nie stój bezczynnie i nie czekaj nie wiadomo na co”, ostrzega dr William Burkholder, docent na Wydziale Żywienia Małych Zwierząt Kolegium Medycyny We­terynaryjnej Teksańskiego Uniwersytetu A&M. w College Station.

Niejadek – psy i koty

Nie błagaj go. „Gdybym to ja był psem albo kotem, z lubością de­lektowałbym się scenami, jakie urządza mój właściciel, na kolanach błagając mnie o zjedzenie choćby kęsa”, zapewnia dr Buffington. „Dlaczego miałbym tracić takie przedstawienie, zabierając się od ra­zu do jedzenia?”

Zamiast się płaszczyć, postaw miskę na podłodze i wyjdź, sugeru­je. Twój podopieczny w końcu nauczy się zjadać posiłek bez dodat­kowych scen.

Wyznacz ramy czasowe. Jeśli zwierzę nie zjadło przez godzinę, zabierz mu miskę i odstaw. Daj mu ją później, ale znowu zabierz po
godzinie, nawet jeśli nie zjadł. „Z mojego doświadczenia wynika, że najbardziej grymaśne zwierzęta mają dostęp do miski przez cały czas”, mówi. „Kiedy przekonają się, że jedyny wybór to zjeść albo być głodnym, z reguły zaczynają jeść”.

Skończ z okazjami. Twój ulubieniec zapewne lubi delektować się resztkami z pańskiego stołu. Ale te okazyjne smakołyki mogą mu po­psuć apetyt i zwiększyć oczekiwania na różnorodność dań. Nie wspo­minając już o tym, że mogą negatywnie wpłynąć na jego zdrowie. „Czy zadowoliłbyś się miską z psią karmą, gdybyś miał w perspekty­wie soczysty stek?” pyta dr Lisa Freeman, specjalistka od żywienia, wykładowca w Szkole Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Tufta w North Grafton, Massachusetts.

Czasem trzeba na gorąco. Jeśli twój podopieczny odwraca się ogonem do miski pełnej suchych bobków, spróbuj zalać je niewielką ilością ciepłej wody. Dla wielu zwierząt karma jest wtedy bardziej apetyczna i przypomina im domowy gulasz. „Zresztą, kto z nas nie potrzebuje ciepłego posiłku w ciągu dnia?” pyta dr Buffington.

Jeśli karmisz swojego psa lub kota jedzeniem z puszki, przełóż jej zawartość do miski i podgrzej w kuchence mikrofalowej, aż będzie ciepłe, dodaje dr Freeman.

Nie zawadzi czasem zwodzić. „Dodanie do zwykłego posiłku nie­wielkiej ilości czegoś, co zwierzę bardzo lubi, z łatwością sprawi, że zainteresuje się miską na nowo”, zapewnia dr Kathy Gaughan, wy­kładowca na Wydziale Klinicznym Kolegium Medycyny Weteryna­ryjnej Stanowego Uniwersytetu Kansas w Manhattan, Kansas. Tylko nie przesadzaj z tymi dodatkami, serwując mu dodatkowo połowę wczorajszego obiadu, bo będziesz miał problem odmiennego rodzaju – nadmiernie zażywnego domownika.

Magiczne zapachy. Kiedy wybierasz się do sklepu po karmę dla swego ulubieńca, rozglądaj się za taką, która naprawdę mocno pach­nie. „Im mocniej pachnie, tym bardziej smakowita dla psa czy kota, a zwłaszcza dla kota”, podkreśla dr Freeman. Koty zwykle wolą kar­my pachnące rybą, psy wolą z wątróbką lub wołowiną.

Niejadek

Być może, pamiętacie jeszcze kota Morrisa, któremu wybredność zapewniła wielką sławę. Ale kiedy przyjdzie ci żyć pod jednym da­chem z grymaśnikiem, szybko okaże się, że taki Morris na co dzień jest wyjątkowo mało zabawny. Zwłaszcza, że Morris jednak lubił nie­które dania, a twój ulubieniec odwraca się ogonem do wszystkiego, co mu podasz w misce.

Nie należy wpadać w panikę. Psy i koty mogą od czasu do czasu opuścić kilka posiłków. Nie spotka ich nic gorszego, niż szarpiący trzewia głód, zapewnia dr Tony Buffington, docent na Wydziale We­terynarii Klinicznej Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Stanowego Uniwersytetu Ohio w Columbus.

Jest też wiele sposobów, by posiłki były bardziej smakowite; jeśli jesteś ciekaw, skorzystaj z porad specjalistów.

Nicienie sercowe – koty

Zredukuj ryzyko do minimum. Nicienie sercowe zdarzają się u kotów znacznie rzadziej niż u psów, dlatego rzadko obejmuje się je programem zabezpieczającym.

Jednak koty też mogą zostać zarażone, należy więc zredukować za­grożenie do minimum, mówi dr Mark Coleman, weterynarz z prywat­ną praktyką w Gainesville, Floryda, przewodniczący American Heart­worm Society.

„Nie wypuszczaj kota z domu, zwłaszcza w godzinach, kiedy ko­mary są najbardziej aktywne, popołudniami i wieczorem”, radzi.

Nicienie sercowe – psy i koty

Zatrzymaj je u progu. Lekarze zalecają, aby wszystkie psy (i nie­które koty) poddać programowi zabezpieczającemu. Wtedy, nawet je­śli twój ulubieniec zostanie ukąszony przez zainfekowanego komara, larwy nicieni zostaną zniszczone we krwi, zanim osiągną stadium dojrzałe.

Są dwa rodzaje tabletek zabezpieczających. Jedne podaje się co­dziennie, drugie co miesiąc. Jeśli mieszkasz na terenach, gdzie wystę­pują mroźne zimy – zimą nie ma komarów – weterynarz może usta­wić kurację zabezpieczającą tylko na ciepły „sezon komarów”. Ale wielu weterynarzy uważa, że tabletki należy podawać przez cały rok, mówi dr Paul Schmitz, weterynarz z prywatną praktyką w Joliet, Illi­nois.

Nie bądź zbyt pewny siebie. Nawet jeśli twój ulubieniec nigdy nie wychodzi na dwór, zawsze istnieje możliwość, że komar wleci do mieszkania, zarówno więc te zwierzęta, które wychodzą, jak i te, któ­re nigdy nie wychodzą z domu, powinny być objęte programem za­bezpieczającym, radzi dr Carol Macherey, weterynarz z prywatną praktyką w Nashville.

Nie zaniedbuj kontroli. Zastosowanie programu zabezpieczające­go może być niebezpieczne, jeśli zwierzę jest już zarażone. Z tej przyczyny weterynarze, zanim przepiszą tabletki, zalecają zrobienie testów krwi na obecność nicieni sercowych. Chore zwierzęta podda­wane są terapii.

Powtarzaj testy. Stare testy na obecność nicieni nie były zbyt do­kładne, przestrzega dr Schmitz. Przed przepisaniem kuracji warto zrobić ogólne badania krwi, a w razie potrzeby nowe testy na nicie­nie.

Uważaj na dawkowanie. Tabletki zabezpieczające mają różną moc. Dawka odpowiednia dla jednego psa może być za duża lub za mała dla drugiego. W dodatku kotom podaje się zupełnie inne dawki. Nie „filozofuj” i nie „kombinuj” sam. Każde z twoich zwierząt musi mieć dawkę dobraną indywidualnie do potrzeb, przez weterynarza.

Zainwestuj w siatki ochronne. O całkowitym wyeliminowaniu komarów z naszego otoczenia nie ma co marzyć. Instalując w drzwiach i oknach siatki ochronne możemy jednak ograniczyć im dostęp do naszego domu, mówi dr Schmitz. Uszkodzone siatki napra­wiaj lub wymieniaj najszybciej, jak to możliwe, dodaje.

Zaproś skrzydlatych gości. Zainstaluj domek dla jaskółek oknówek, może się u ciebie osiedlą. Te nienasycone ptaki mogą pożreć tysiące owadów dziennie, wydajnie zmniejszając ryzyko zarażenia, przekonuje dr Schmitz. Dobrym pomysłem jest też zlikwidowanie w okolicy domu oczek wodnych i sadzawek ze stojącą wodą – tam właśnie najchętniej lęgną się komary, dodaje.

Nicienie sercowe

Sam wiesz, jakie to okropne – drapać się przez cały dzień po uką­szeniu przez głodnego komara.

Dla psów i kotów ukąszenia komarów to nie tylko uporczywe swę­dzenie. Niosą one także inne niebezpieczeństwo. Na terenach więk­szej części USA, zwłaszcza nad Zatoką Meksykańską i na Wschod­nim Wybrzeżu, komary mogą przenosić nicienie sercowe. Jeśli nie zastosowałeś u swojego ulubieńca specjalnego programu zabezpie­czającego, wystarczy jedno ugryzienie, by został zarażony tymi nie­bezpiecznymi pasożytami.

Jak sama nazwa wskazuje, nicienie te obierają sobie za siedzibę serce zwierzęcia, powodując kaszel, przyspieszony oddech, utratę masy ciała, a nawet śmierć zwierzęcia. Nicienie sercowe spotyka się częściej u psów, ale zdarzają się też przypadki zarażenia u kotów.

Nie ma, niestety, żadnej skutecznej metody zabezpieczenia zwie­rzęcia przed ukąszeniami komarów, dlatego program zabezpieczający przed pasożytami sercowymi jest niezbędny, mówi dr Walter Weirich, lekarz weterynarii i doktor nauk przyrodniczych, profesor chirurgii i kardiologii Szkoły Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Purdue w West Lafayette, Indiana.

Nauka czystości w domu – co twój kot chce ci powiedzieć

Co może być gorszego niż odkrycie, kiedy po ciężkim dniu pracy opadasz na kanapę, żeby wreszcie odetchnąć, że twój kot już tam był i zostawił ci wonną pa­miątkę.

Wprawdzie takie zachowanie może być spowodowane złym samopoczuciem, znacznie częściej jednak w domu lub w sąsiedztwie coś jest nie tak, jak lubi twój kot. Wybrał więc jedyny według niego sposób, żeby ci o tym powiedzieć.

Być może chodzi mu o to, że kuweta jest przepełniona. Albo stoi w złym miej­scu, zbyt duży wokół ruch i kot nie może załatwić się w spokoju, mówi dr Myrna Mi­lani, weterynarz z prywatną praktyką w Charlestown, New Hampshire, autorka The Body Language and Emotions of Cats, The Body Language and Emotions of Dogs. Nawet zmiana żwirku w kuwecie na inny niż dotychczas używany może być przy­czyną demonstracji.

„Jeśli kot co chwila biegnie do drzwi, może to oznaczać, że w sąsiedztwie poja­wił się nowy kot, co wzbudziło niepokój twojego pupila”, mówi Bob Gutierrez, dorad­ca behawioralny, konsultant w San Francisco Society for the Prevention of Cruelty to Animals. „Niektórym kotom wystarczy drobna zmiana w otoczeniu, żeby zaczęły brudzić w domu”.

Sporo o kocie i jego nastrojach można dowiedzieć się analizując, w jakich miej­scach domu przydarzają mu się „wypadki”, dodaje Bob Gutierrez. Opowiada o ko­cie, który stale zanieczyszczał gabinet właścicielki. Po drobiazgowym śledztwie okazało się, że chodziło mu o jej nowe perfumy, których zapachu nie znosił. Zmiana perfum wystarczyła, by kot znowu zaczął zachowywać się porządnie.

Nauka czystości w domu – koty

Koty z reguły niesłychanie szybko uczą się zachowywania czysto­ści w domu. Pierwszych nauk udziela im matka jeszcze wtedy, gdy wszystkie kociaki są przy niej. Jeśli jednak twój kociak okazał się mniej pojętny, spróbuj opisanych niżej sposobów.

Zacznij od podstaw. „Podnieś go i zanieś do kuwety”, radzi dr Brown. „Czasami jedyne, czego mu potrzeba, to uświadomienie, gdzie stoi kuweta, potem już odwiedzają automatycznie”.

Nie mieszaj mu w głowie. Żeby mieć pewność, że kotu nie pomyli się cenna narzuta na tapczan z kuwetą, zaraz po jedzeniu zamknij go w łazience z kuwetą, wcześniej czy później z niej skorzysta. Wtedy nagródź go i pochwal.

„Koty są czyste z natury i szybko uczą się korzystać z przeznaczo­nej dla nich toalety”, zapewnia Micky Niego, doradca behawioralny w Airmont, Nowy Jork. Żeby zapobiec innym nieporozumieniom, le­piej wcześnie sprzątnąć chodniki łazienkowe.

Niektóre koty wolą załatwiać się w wannie niż w kuwecie. Wystar­czy nalać do wanny trochę wody, by je do tego skutecznie zniechęcić, mówią specjaliści.

Ułatw mu to. Stawiając w domu więcej niż jedną kuwetę, zmniej­szasz ryzyko znajdowania niespodzianek zostawianych po kątach, su­geruje dr Brown. „Czując nagłą potrzebę mały kociak może nie zdą­żyć do stojącej w drugim końcu domu kuwety, więc kilka zapaso­wych pomoże zapobiec wypadkowi”, zapewnia.

Według niej najlepszym rozwiązaniem jest przynajmniej jedna ku­weta na każdym piętrze domu. Kiedy w domu jest więcej niż jeden kot, potrzebna będzie osobna kuweta dla każdego z nich i jedna na wszelki wypadek.

Płaskie jest lepsze. Wysokie ścianki kuwety, zwłaszcza dla małych kociaków, są jak zakaz wstępu. „Czasami trudno im się wdrapać do kuwety przeznaczonej dla dorosłego kota, a to bardzo opóźnia proces nauki”, mówi dr Myrna Milani, weterynarz z prywatną praktyką w Charlestown, New Hampshire, autorka The Body Language and Emotions of Cats, The Body Language and Emotions of Dogs.

„Kup kuwetę o niskich ściankach albo wybierz płaskie, plastikowe pudełko, które będzie mogło odgrywać rolę kuwety, zanim kocię nie podrośnie”, dodaje.

Systematycznie czyść. Niektóre koty przywiązują ogromną wagę do czystości miejsca, w którym się załatwiają. „Zapaskudzona kuwe­ta wystarczy, by zniechęcić kota do używania jej”, zapewnia Liz Pa­lika. Według niej kuwetę należy czyścić przynajmniej raz dziennie, a żwirek wymieniać trzy razy w tygodniu (mycie kuwety wodą z do­datkiem sody oczyszczanej pozwoli zneutralizować zapachy).

Nauka czystości w domu – psy

Są dwie szkoły przyuczania szczeniaka do zachowania czystości w domu – na gazetę i z użyciem klatki. Wielu specjalistów uważa, że użycie klatki daje lepsze efekty w uczeniu malca kontroli nad własny­mi odruchami, choć może wymagać więcej pracy – stale musisz być w pobliżu, żeby go w porę wypuścić. Niżej sposoby stosowania obu technik.

Zacznij od klatki. Gdy szczeniak znajdzie się w naszym domu, przygotuj dla niego kojec albo kup mu klatkę. Zrób mu tam wygodne posłanko z kocyka, daj zabawki – to będzie bezpieczne miejsce, gdzie ma spać i przebywać wówczas, gdy nikt nie ma dla niego czasu, radzi dr Katherine Brown, weterynarz z prywatną praktyką w Salt Lake City.

Zanim zamkniesz szczeniaka do klatki zdejmij mu obrożę, bo mo­że się o coś zaczepić.

Bądź w pobliżu. „Rzecz w tym, żeby szczeniaka wypuszczać z klatki jak najczęściej, nie powinien załatwiać się w środku”, mówi dr Brown. „A ponieważ zwierzęta nie lubią załatwiać się tam, gdzie śpią, metoda bardzo szybko daje efekty”.

Małe szczeniaki trzeba wypuszczać mniej więcej co dwie godziny w dzień, kiedy są aktywne, i co cztery godziny w nocy, kiedy śpią. Około piątego miesiąca życia szczeniak jest w stanie przespać całą noc, bez wychodzenia.

Rozkładaj gazety. Drugą metodą jest nauka załatwiania się na ga­zetę. To bardzo dobra metoda, jeśli szczeniak musi zostawać sam i nie ma go kto wypuszczać z klatki. Trzeba przygotować dla niego niewielkie pomieszczenie, gdzie podłoga będzie wysłana gazetami. Cała rzecz w tym, żeby malca wypuszczać najczęściej, jak to możli­we. A jeśli przydarzy mu się wypadek w domu, cóż, po to są gazety.

Ograniczaj pole rażenia. Kiedy szczeniak zaczyna kontrolować swoje zachowanie, stopniowo ograniczaj liczbę gazet tak, żeby w końcu leżały tylko w rogu pokoju. Po jakimś czasie szczeniak bę­dzie kontrolował swoje potrzeby na tyle wystarczająco, że gazety bę­dzie można zabrać na stałe.

Przewiduj potrzeby. Niezależnie od metody, jakiej używasz, waż­ne jest, by wypuścić szczeniaka zanim będzie za późno. Malec sygna­lizuje potrzebę udania się na stronę, wąchając intensywnie podłogę, drapiąc w nią i kręcąc się w kółko. Wtedy należy wynieść go na ze­wnątrz.

Słowa – klucze. Za każdym razem, kiedy wynosisz szczeniaka na dwór, mów do niego, gdy się załatwia, używając zawsze tego samego słowa – „pipi”, „szybko”, „kupka”, albo wymyśl własne hasło, suge­ruje dr Paasch. „Szczeniak bardzo chce się przypodobać, a kiedy już skojarzy słowo – klucz z tym, co robi, będzie załatwiał swoje potrze­by na komendę”.

Okaż entuzjazm. „Żadne objawy entuzjazmu nie są zbyt duże, kiedy nagradzasz malca za załatwienie się tam, gdzie powinien to zrobić”, zapewnia Liz Palika. „Pieść go, głaszcz, tul, nagradzaj, żeby tylko zapamiętał, że zrobił właściwą rzecz we właściwym miejscu i chciał tę sztukę powtarzać w przyszłości”.

Nastaw budzik. Nie ma wyjścia, przez kilka tygodni musisz wsta­wać i wypuszczać go w nocy. Żeby nie wiem jak się starał, mały szczeniak nie jest w stanie wytrzymać przez całą noc, mówi Liz Pali­ka.

Wyprowadzaj regularnie. Nawet pies nauczony zachowywania czystości w domu musi wyjść przynajmniej co dziesięć godzin. Dwa­naście godzin to ostateczna granica wytrzymałości dla psa.

„Zrezygnuj z wypadu do knajpy po pracy. Możesz sobie na to po­zwolić tylko wtedy, gdy w domu jest ktoś, kto wyprowadzi psa”, przypomina Carol Lea Benjamin, specjalistka w szkoleniu psów z Nowego Jorku, autorka Mother Knows Best: The Natural Way to Train Your Dog oraz Surviving Your Dog ‚s Adolescence.

Bądź realistą. Bez względu na to, jakich metod nauki użyjesz, młodym psom (starszym zresztą też) mogą przydarzać się wypadki. Jedne szczeniaki uczą się bardzo szybko, innym zajmuje to tygodnie, ba, nawet miesiące. „Jeśli ty będziesz postępował prawidłowo, to on się w końcu nauczy”, zapewnia dr Paasch. „Nigdy nie spotkałam psa, który by w końcu nie opanował tej sztuki”.