Archive for the ‘Inne problemy pupilów’ Category

Łupież

Wiedziałeś, że obłazi, że drapie podłogę, że jeśli wykopie dziurę, to tuż obok najładniejszych begonii. Ale ostatnia rzecz, jakiej się spo­dziewałeś po swoim futrzastym przyjacielu, to deszcz drobinek łusz­czącej się skóry. Ślady psiego łupieżu na sofie? Kocie ścieżki na dy­wanie upstrzone kompromitującymi śladami? O rany!

„Zwierzęcy łupież wygląda jak bardzo ciężki przypadek ludzkiego łupieżu – łatwo go zobaczyć u większości zwierząt”, mówi dr Nancy Scanlan, weterynarz z prywatną praktyką w Sherman Oaks, Kalifor­nia.

Czasami łupież może być objawem chorobowym, na przykład przy alergii, pasożytach lub chorobach skóry, w większości przypadków jednak pojawia się wówczas, gdy komórki skóry zbyt szybko namnażają się i obumierają. Niżej specjaliści mówią, jak zapobiec i jak po­zbyć się kompromitujących białych cętek.

Linienie część dalsza

Letnia fryzurka. Z nadejściem lata, gdy z długowłosego psa włos wychodzi tak, że można nim napełnić dwie poduszki, warto pomyśleć o krótszej fryzurze.

„Wprawdzie i tak będzie linieć, ale przynajmniej będzie gubić krótkie włosy, zamiast długich, i nieporządek w domu będzie zdecy­dowanie mniejszy”, proponuje Loretta Marchese.

Tylko dla kotów

Zachowaj ostrożność. Są koty, które wprost uwielbiają delikatne szczotkowanie. Ale są i takie, które będą się przed nim bronić wszystkimi pazurami i ze wszystkich sił. Jeśli z takim kotem masz do czynienia, to włóż najpierw mocne rękawiczki, żeby nie skończyć z mocno podrapanymi dłońmi i nadgarstkami”, radzi Renee Harris.

Zastosuj mocny chwyt. Pochwycenie kota od góry za szyję zwy­kle pozwala go opanować na czas potrzebny do wyszczotkowania. „Tylko pamiętaj, żeby trzymać mocno”, kończy Renee Harris.

Linienie – psy i koty

Szczotkuj, szczotkuj… „Jeśli nie zamierzasz robić niczego więcej, to przynajmniej szczotkuj, szczotkuj i szczotkuj”, radzi Renee Harris. Ale szczotka szczotce nierówna i najlepsza jest taka, która jest prze­znaczona dla danej rasy czy rodzaju włosa. „Ta, która dobra jest dla greyhounda, nie nada się dla malamuta”, dodaje. Koty potrzebują bar­dziej miękkich szczotek, niż przeznaczone dla psów. Kupując szczot­kę, wyjaśnij dokładnie sprzedawcy, czego potrzebujesz.

W zależności od tego, jak intensywne jest linienie, trzeba szczotko­wać nawet i codziennie, ale czasem wystarczy tylko raz w tygodniu.

Nie tylko po wierzchu. Aby szczotkowanie było efektywne, trzeba wykonywać podczas tej czynności mocne ruchy, tak aby szczotka wchodziła głęboko w sierść. Krótkie pociągnięcia są bardziej sku­teczne od długich, ponieważ sięgają głębiej. „Wiele osób szczotkuje wprawdzie swoje psy czy koty, ale robią to tylko po wierzchu, toteż zwierzę nigdy nie jest porządnie wyszczotkowane”, przekonuje Re­nee Harris. „W czasie linienia takie szczotkowanie niewiele może po­móc”.

I pod włos. Po wyszczotkowaniu w kierunku od głowy do ogona należy zwierzę wyszczotkować także pod włos. W ten sposób wyczesze się te włosy, które już ledwie trzymają się skóry i za chwilę wy­padną. Szczotkowanie kończymy, układając ponownie włos w nor­malnym kierunku.

Uwaga na elektryczność. Szczotkowaniu pod włos towarzyszyć mogą nieoczekiwane dla zwierzaka (i właściciela) sensacje. „Na sier­ści gromadzą się ładunki elektryczne, a czasem dochodzi do wyłado­wań”, uprzedza Renee Harris. Aby tego uniknąć, używaj szczotki, która się nie elektryzuje.

Popraw grzebieniem. Po najdokładniejszym nawet wyszczotko­waniu pozostaje wiele martwych włosów, które najlepiej będzie wyczesać grzebieniem, uzupełnia Loretta Marchese, właścicielka Hal Wheeler’s Grooming Academy w Cedar Grove, New Jersey. „Nic nie zastąpi grzebienia, gdy chcesz wygrać bitwę z linieniem”, zapewnia.

Poręczne grabki. Sklepy z artykułami dla zwierząt oferują wygod­ne w użyciu grzebienie w kształcie grabek. Łatwiej trzyma je się w dłoni, a ręka mniej się męczy niż przy czesaniu zwykłym grzebie­niem. „Zobaczysz, jak bardzo ci się przyda taki grzebień”, zapewnia Renee Harris.

A może zgrzebłem. Dla psów i kotów krótkowłosych bardzo wy­godne są gumowe szczotki – zgrzebła, jakich używa się przy koniach. Gdy korzystamy z takiej szczotki, szczotkowanie powinno odbywać się tylko z włosem.

Sztuczki koniarzy. Jeszcze inne narzędzie, wypatrzone w stajni, to rodzaj nożyka, wyrywającego martwe włosy. Jest to ząbkowany pasek metalu, osadzony w drewnianej rączce. „Zaskoczy cię jego sku­teczność”, dodaje Renee Harris.

„Szczególnie u ras długowłosych zdejmiesz nim tyle futra, że le­piej zabrać się do tego poza domem”.

Delikatnie rękawicą. Zwierzęta, które nie są przyzwyczajone do szczotek i grzebieni, mogą niechętnie poddawać się zabiegom. Trze­ba wtedy zrezygnować z niemiłych im narzędzi. „Spróbuj więc spe­cjalnej rękawicy”, radzi Shirlee Kalstone – psia fryzjerka z Nowego Jorku, autorka książki The Complete Poodle Clipping and Grooming Book.

Rękawice te pokryte są małymi igiełkami plastikowymi lub gumo­wymi, które łagodnie i skutecznie usuwają martwe włosy z sierści na­wet najbardziej narowistych i wydelikaconych zwierzaków. „Wydaje im się, że ty je tylko głaszczesz, i niepostrzeżenie możesz wyczesać cały wypadający włos”, zapewnia Shirlee Kalstone.

Najłatwiej po kąpieli. Kąpiel w ciepłej wodzie powoduje, że mar­twe włosy zaczynają szybciej wypadać ze skóry. Najlepiej więc szczotkować tuż po kąpieli, dodaje Shirlee Kalstone. Można to zrobić jeszcze w wannie albo później, podczas suszenia po kąpieli.

Jednak, gdy włos jest długi i skołtuniony, wszystkie kołtuny trzeba rozczesać lub usunąć jeszcze przed zmoczeniem. Potem będzie to znacznie trudniejsze, jeśli w ogóle możliwe.

Pomóż sobie odżywką. Zastosowanie od czasu do czasu odżywki do włosów spowoduje, że włos staje się bardziej miękki i łatwiejszy do szczotkowania – to jeszcze jedna rada Shirlee Kalstone. Płynną odżywkę można nakładać na mokry włos po kąpieli albo spryskiwać

nią włos od czasu do czasu między kąpielami. „Szczotkowanie i cze­sanie jest wtedy znacznie łatwiejsze, zabiera mniej czasu i nie męczy ani ciebie, ani zwierzęcia”, zapewnia.

Przykręć kaloryfery. Jeśli masz zwyczaj utrzymywać w swoim mieszkaniu temperaturę bliską tropikalnej, trzymane w takich warun­kach zwierzęta będą linieć więcej także w miesiącach zimowych.

„To sztucznie wywołane zimowe linienie może być bardzo inten­sywne, gdy w mieszkaniu jest bardzo gorąco”, ostrzega Renee Harris. Radzi, aby przykręcać kaloryfery aż do temperatury, która będzie od­powiadała zwierzęciu. I nie pozwól, aby zimą wylegiwało się tuż przy kaloryferze – przenieś posłanie w drugi kąt pomieszczenia.

Linienie

Wszystko jedno, czy masz krótkowłosego kota, czy długowłosego collie, nadejście lata zaznacza się w twoim domu fruwającym wszę­dzie włosem, którego jest więcej niż pyłku kwiatów i drzew.

„Przy zmianie sierści z zimowej na letnią zwierzę może gubić ty­siące włosów dziennie”, mówi Renee Harris, kierowniczka salonu pie­lęgnacji w Mission Pet Hospital w San Francisco. To, co zwierzę zgu­bi, zbiorą twoje dywany i meble, a reszta będzie fruwać po podłodze.

Zwierzęta trzymane w mieszkaniach potrafią gubić włos przez okrągły rok, ale apogeum linienia u psów i kotów przypada na okres wiosenny, gdy zmieniają futro na lżejsze, letnie. Panuje przekonanie, że zwierzęta długowłose linieją bardziej niż krótkowłose. Ale to tylko tak się zdaje – po prostu długa sierść natychmiast tworzy malowni­cze, dobrze widoczne kłęby, natomiast krótka dyskretnie wszędzie się rozsiewa.

Oto, co robić, aby w tym czasie i zwierzę, i dom wyglądały jako tako porządnie.

Lęki – kiedy do weterynarza

Każdy właściciel musi czasami uspokoić swego przestraszonego psa czy kota, ale niekiedy lęki trudno uśmierzyć. Przerażone zwierzę może drapać lub kąsać, nie­które w panice uciekają i chowają się.

Każde zwierzę, które często wpada w stany lękowe, stanowi zagrożenie albo dla ciebie, albo dla siebie samego. Powinieneś więc zasięgnąć porady specjalisty, mówi dr Daniel Q. Estep, dyplomowany behawiorysta zwierzęcy z prywatną praktyką w Littleton, Colorado.

W większości przypadków stosuje się terapię odczulającą, która polega na pod­dawaniu zwierzęcia działaniu budzącego lęk bodźca o stopniowo nasilającym się natężeniu, do czasu aż reakcje lękowe zanikną. Ze szczegółami tej techniki może zapoznać cię weterynarz prowadzący lub lokalny doradca behawioralny. Technika ta, odpowiednio wprowadzona, jest zwykle bardzo skuteczna, zapewnia dr Estep, chociaż niektóre zwierzęta potrzebują dodatkowo zastosowania leków uspokajają­cych.

Lęki – psy i koty

Uwaga na bezpieczeństwo. Wiedziony odruchem współczucia, najchętniej porwałbyś swego spanikowanego przyjaciela w ramiona, ale lepiej się od tego powstrzymać, bo w ataku paniki zwierzę może się zachować agresywnie nawet w stosunku do swego ukochanego właściciela.

„Nie zbliżaj się do zwierzęcia, które oszalałe miota się w ataku pa­niki”, ostrzega dr Karen Overall, doktor nauk przyrodniczych i wete­rynaryjnych, wykładowca na Wydziale Badań Klinicznych Szkoły Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Pensylwania w Filadelfii.

„Poczekaj, aż uspokoi się na tyle, że będzie można bezpiecznie do niego podejść”.

Pomóż mu się uspokoić. Relaksacyjne techniki oddechowe czy jo­ga, dobrze działające w twoim przypadku, dla twojego przyjaciela są niedostępne, mówi dr Overall.

Zaleca więc powtórzenie z nim kilku ćwiczeń, których nauczył się na kursie posłuszeństwa, jak siadanie czy warowanie. Wykonywanie znanych czynności powinno go uspokoić. W dodatku już sam fakt, że ty zachowujesz się spokojnie, powinien podziałać na niego uspokaja­jąco.

Nie premiuj lęków. Jeśli twój pies boi się grzmotów, a ty pieścisz go i głaszczesz w czasie burzy, nagradzasz go w ten sposób za jego lęki, ucząc, że każda wielka scena lęku jest opłacalna, mówi dr Debra Horwitz, weterynarz i konsultant do spraw behawioru z prywatną praktyką w St. Louis.

Nie ma nic złego w tym, że powiesz coś miłego czy lekko pogłaszczesz zdenerwowanego psa lub kota, dodaje. Ale nie rozpływaj się nad nim. Kiedy przekona się, że nie robisz wielkich ceregieli z tym, co go tak bardzo denerwuje, szybciej się nauczy radzić sobie ze swo­imi lękami.

Okiełznaj strach. Możesz, z pomocą weterynarza, spróbować za­panować nad dręczącymi twojego ulubieńca lękami, pomagając mu stopniowo je przezwyciężać.

Najlepszą drogą jest stopniowe poddawanie go działaniu budzące­go lęk bodźca. Pomalutku zwiększaj jego natężenie, by nadmiernie nie przerazić zwierzęcia, radzi dr Wayne Hunthausen, doradca beha­wioralny w Westwood, Kansas, przewodniczący American Veterinary Society of Animal Behavior, współautor Practitioner’s Guide to Pet Behavior Problems.

Przypuśćmy na przykład, że twój kot boi się obcych. „Może się zdarzyć, że twój kot, widząc człowieka z odległości 15 metrów, czuje się całkowicie bezpieczny, ale wpada w panikę, jeśli odległość zmniejszy się do 5 metrów”, mówi dr Hunthausen. Poproś kogoś z przyjaciół o pomoc. Niech stanie w odległości 15 metrów. Powoli zbliżaj się z kotem do niego, na około 10-12 metrów. Daj kotu małą, smakowitą nagródkę. Powtarzaj ćwiczenie codziennie, podchodząc coraz bliżej do obcej osoby. Może to zająć dni, tygodnie, a nawet miesiące, zanim zanikną reakcje lękowe.

„Powtarzaj to ćwiczenie tak długo, aż kot zaakceptuje, że obcy człowiek karmi go i dotyka”, radzi dr Hunthausen.

Nagrywaj strachy. Jeśli twój pies boi się burzy, nagraj na taśmę magnetofonową odgłosy grzmotów, sugeruje dr Daniel Q. Estep, dy­plomowany behawiorysta zwierzęcy z prywatną praktyką w Littleton, Colorado. Na początek odtwarzaj je cichutko, nagradzając psa za każ­dym razem, jeśli uda mu się zachować spokój. Potem stopniowo od­twarzaj nagranie coraz głośniej. W końcu przyzwyczai się na tyle, że w czasie burzy będzie się czuł bezpiecznie.

Przejażdżki dla przyjemności. Wielu zwierzętom jazda samocho­dem kojarzy się wyłącznie z wizytą u weterynarza. Można je przeko­nać, że wyprawa na czterech kółkach może budzić znacznie przyjem­niejsze skojarzenia.

Na początek zachęć psa lub kota, by wskoczył do otwartego samo­chodu. Posiedź z nim trochę, nie skąpiąc pieszczot i smakołyków, ra­dzi dr Estep. Kiedy zwierzę zacznie czuć się swojsko w samochodzie, można uruchomić silnik. Teraz daj mu czas, żeby przyzwyczaił się do tego dźwięku. Potem zabierz go na przejażdżkę dookoła domu.

Kiedy w końcu zabierzesz go na prawdziwą wycieczkę, nie jedź z nim do weterynarza! Lepiej wybierzcie się do parku.

Śpiewaj wysokim głosem. Niektóre zwierzęta boją się męskich głosów. „Męskie głosy są niższe i głębsze, przypominają nieco war­czenie, często używane przez psy we wzajemnych stosunkach”, za­znacza dr Estep. „Z mojego doświadczenia wynika, że mówienie wy­sokim, radosnym głosem wpływa na zwierzęta kojąco”.

Zduś strach w zarodku. Ludzie, którzy przygotowują swoje psy do wystaw, od małego zapoznają je z rozmaitymi sytuacjami, z jaki­mi mogą się one zetknąć, od przytrzymywania i dotykania przez ob­cych, do głośnych owacji i braw, mówi dr Hunthausen.

„Ucz psa wystawiania się od samego początku”, sugeruje, „szczot­kuj go, zaglądaj w zęby i do uszu, oglądaj łapy, stawiaj na stoliku. Zawsze nagradzaj spokojne zachowanie. W podobnych sytuacjach pies będzie wówczas spokojny i zrelaksowany, oczekując spodziewa­nej nagrody, nawet jeśli w uchu grzebie mu akurat weterynarz”.

Lęki

Burza z piorunami zmienia twojego goldena w trzęsącą się kupkę nieszczęścia. Wycieczka samochodem do weterynarza sprawia, że kot wyje jak syrena alarmowa. Uważasz, że miałeś wyjątkowe szczęście, nie odnosząc poważnych obrażeń podczas kolejnej wyprawy do salo­nu piękności dla zwierząt, gdzie obcinano twojemu ulubieńcowi pa­zury – wyższy rachunek dla wyjątkowo trudnych klientów to dro­biazg w porównaniu z tym, co jeszcze mogło się stać!

U zwierząt, podobnie jak u ludzi, zdarzają się fobie, czyli irracjo­nalne lęki z powodu najprostszych rzeczy czy zdarzeń – wystarczą nieznani ludzie, miejsca, zwierzęta albo głośne dźwięki, wystrzał z broni palnej czy fajerwerki.

Niżej weterynarze polecają kilka prostych sposobów na okiełzna­nie lęków naszych czworonożnych przyjaciół.

Lęk przed samotnością – spokój na receptę

Jeśli wszystkie twoje działania zmierzające do uspokojenia twojego spanikowa­nego pieszczocha zawiodły, lekarz może przepisać mu środki uspokajające, które pomogą uśmierzyć jego lęki, zapewnia dr Karen Overall, doktor nauk przyrodni­czych i weterynaryjnych, wykładowca na Wydziale Badań Klinicznych Szkoły Medy­cyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Pensylwania w Filadelfii.

Niektóre dostępne na receptę środki podnoszą poziom serotoniny w mózgu, a jest to substancja, która między innymi pozwala organizmowi na zrelaksowanie się, mówi dr Overall. W odróżnieniu od środków uspokajających, które wywołują sen­ność, leki takie jak Elavil czy Buspar pomagają psom poczuć się normalnie. „Dla niektórych ludzi to są cudowne środki, które przywracają ich ulubieńca do normal­ności”.

Więź psychiczna

Czy marzyłeś kiedyś o tym, by twój przerażony pieszczoch przemówił ludzkim głosem i opowiedział, co go tak bardzo przeraża? „Twój pies może mówić i ty mo­żesz się z nim porozumiewać”, jak najbardziej poważnie twierdzi Jeri Ryan, terapeutka z Oakland, Kalifornia, która wierzy, że ludzie mogą porozumiewać się ze zwierzętami telepatycznie.

„Możesz rozmawiać ze swoim psem, nie mówiąc ani słowa”, zapewnia.

Według Jeri Ryan – do jej pacjentów należą zarówno ludzie, jak i zwierzęta – lęk przed samotnością jest bardzo powszechnym zjawiskiem. Przypomina sobie psa, który był wyjątkowo przerażony perspektywą samotnego pozostania w domu. „Po­rozmawiałam z nim i dowiedziałam się, że był porzucony przez swoich poprzednich właścicieli. Kiedy zapewniłam go, że nowi właściciele bardzo go kochają i nigdy nie opuszczą, jego lęki rozwiały się jak mgła o poranku”.

Jeri Ryan mówi, że aby nauczyć się rozmawiać ze swoim psem, należy udać się w bardzo spokojne miejsce i całkowicie się odprężyć. „Myśl o swoim przyjacielu, do­tykaj go w myślach i czekaj, bądź przygotowany na kontakt, ale pamiętaj, to wyma­ga praktyki”.

Kiedy jednak z tej ponadzmysłowej konwersacji dowiesz się, że lęki twojego ulu­bieńca wymknęły się spod kontroli, nie czekaj na cud, tylko zwróć się o pomoc do specjalistów.

Lęk przed samotnością – psy

Ucz go samotności. Do tego, że zostaje sam, psa trzeba stopniowo przyzwyczajać. „Daj mu smakołyk i wyjdź z pokoju nie dłużej niż na minutę, zamykając za sobą drzwi”, radzi Micky Niego, doradca beha­wioralny w Airmont, Nowy Jork.

„Kiedy wrócisz, pies powita cię tak, jakbyś właśnie wrócił z po­dróży dookoła świata, ale przynajmniej przekona się, że potrafi prze­żyć minutę bez ciebie”, dodaje. Stopniowo przedłużaj czas samotno­ści, tak żeby pies potrafił spokojnie siedzieć w innej części domu go­dzinę czy dwie, bez wyprawiania brewerii.

Wyjdź za próg. Jeśli pies zaakceptuje samotny pobyt w innym po­mieszczeniu, podczas gdy ty jesteś w domu, pora na następny krok – wyjście z domu. Na początek na bardzo krótko, sugeruje Bob Gutierrez, doradca behawioralny, konsultant w San Francisco Society for the Prevention of Cruelty to Animals.

„W sobotę robiłem to 20 razy, za każdym razem tylko kilka minut. Przy 15 powrocie mój pies ciągle zachowywał się tak, jakby co naj­mniej anioł zstąpił z nieba, a potem coś zaskoczyło w jego głowie i ledwo zwracał na mnie uwagę, kiedy wracałem czy wychodziłem”, opowiada Bob Gutierrez. „Po tej sesji zachowywał się całkiem do­brze”.

Nie rób ceregieli. Wychodząc z domu nie urządzaj pożegnalnego przedstawienia. „Powiedz do zobaczenia i wyjdź”, radzi Bob Gutier­rez. Równie spokojnie, wręcz nonszalancko, zachowuj się, kiedy wracasz. „Daj psu do zrozumienia, że takie wyjścia i powroty to zu­pełnie zwyczajna rzecz, i nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że cza­sem ktoś zostaje sam”, mówi.

Zostaw mu coś specjalnego. Wychodząc z domu zostaw psu coś do gryzienia – coś takiego, czego nigdy nie dostaje, kiedy jesteście razem w domu. „Dzięki temu pies zacznie wręcz wyczekiwać, kiedy wreszcie sobie pójdziesz i zostawisz go w spokoju, a twego wyjścia niemal nie zauważy”, zapewnia dr Overall.

Według niej najlepiej wypełnić gumową kość czy inną zabawkę smakowitym masłem kokosowym albo serkiem kremowym. „Psy po­trafią spędzać długie godziny na próbach wydobycia smakołyku ze środka, zapominając o całym świecie”, mówi.

Wybiegaj obawy. Zanim wyjdziesz na dłużej i zostawisz psa sa­mego, wyjdź z nim na długi spacer, radzi dr Overall. Kiedy będzie zmęczony, zamiast rozrabiać i demolować, pójdzie spać.

Powtarzaj lekcje. Na spacerach, radzi dr Milani, poświęć trochę czasu na powtórzenie podstawowych komend, których pies nauczył się na kursie. „Psy lubią wiedzieć, czego się od nich oczekuje, lubią też wiedzieć, że dobrze wykonały swoje zadania. Wtedy są bardziej

pewne siebie. A im bardziej pewne siebie, tym mniej podatne na lęki i stresy”, zapewnia.

Znajdź mu kumpla. Psy to zwierzęta stadne, więc towarzystwo drugiego zwierzęcia skutecznie rozwiewa lęki przed samotnością, mówi Carol Lea Benjamin, specjalistka w szkoleniu psów z Nowego Jorku, autorka Mother Knows Best: The Natural Way to Train Your Dog, oraz Surviving Your Dog’s Adolescence. „Najlepszy byłby oczy­wiście drugi pies, ale nawet obecność kota sprawi, że twój pieszczoch będzie czuł się pewniej”, dodaje.

Bawcie się w podróże. „Niektóre psy wpadają w wielkie przygnę­bienie już na sam widok walizki”, mówi dr Overall. Według niej do­brze jest od czasu do czasu wyciągnąć walizki ze schowka i pobawić się z psem w podróż.

„Chowaj mu zabawki w walizce i każ mu szukać, chowaj je za nią, słowem – oswój ten przedmiot”, radzi. „Następnym razem, kiedy za­czniesz pakować się przed drogą, pies na pewno nie załamie się, jak to robił do tej pory”.

Dr Overall zawsze przywozi swojemu psu jakiś upominek z podró­ży. „Nie rozczulam się przy powitaniu, za to pozwalam mu pogrzebać w walizce, gdzie schowana jest nowa zabawka”, opowiada.

Rozświetl mroki samotności. Zostaw zapaloną jedną czy dwie lampki, kiedy wychodzisz wieczorem, a pies będzie czuł się raźniej, radzi dr Benjamin. „Dobrze jest, kiedy wszystko wygląda tak, jakbyś był w domu”.

Zapełń je dźwiękami. Włącz radio, nie za głośno, wystarczy, że pies słyszy dźwięki brzęczące wokół, mówi Micky Niego. Najlepiej nastawić je na stację, której zwykle słuchasz. Można też włączyć pły­tę lub kasetę. „Jeśli jedynym zajęciem psa jest nasłuchiwanie, czy za­jechał samochód i czy słyszy twoje kroki, to niech się trochę rozerwie i posłucha czegoś innego”, radzi.

Uwaga! Szewski poniedziałek. Sądzisz, że tylko ty nie lubisz po­niedziałków? A myślałeś kiedyś, jak musi czuć się pies, który spędził cudowny weekend w towarzystwie ukochanego pana i jego rodziny, a rankiem tego przeklętego dnia budzi się sam w pustym mieszkaniu. „Zwierzęta zupełnie nie wiedzą, co ze sobą zrobić, bo ich świat zno­wu rozpadł się na kawałki”, mówi Micky Niego. Według niej w po­niedziałkowy ranek psu należy się specjalne traktowanie. „Wyjdź z nim na długi spacer, pobaw się z nim, zostaw włączone radio i daj mu na odchodnym ulubiony gryzak do zabawy”, radzi.

W zaciszu klatki. Dla niektórych psów bezpieczne zacisze klatki to jedyny sposób na ukojenie panicznych lęków, mówi dr Stanley Coren, doktor nauk przyrodniczych, profesor psychologii na Uniwersy­tecie Kolumbii Brytyjskiej w Vancouver, wykładowca w Vancouver Dog Obedience Training Club, autor Inteligencji psów. „Dla nich klatka jest jak nora, w której czują się bezpieczne”, zapewnia. Jeśli twój pies nie ma własnej klatki, poproś weterynarza o pomoc przy wyborze odpowiedniego modelu i wskazówki, jak przyzwyczaić do niej psa.

Ale niektóre psy nie czują się w klatce dobrze, przestrzega dr Gary Landsberg, lekarz weterynarii specjalizujący się w zachowaniu zwie­rząt, który prowadzi prywatną praktykę w Thornhill w Ontario. „Za­mknij psa na chwilę w klatce i sprawdź, jak się będzie zachowywał. Jeśli wpadnie w paniczną histerię, nie zostawiaj go zamkniętego w klatce, kiedy wychodzisz z domu”, radzi.

Lęk przed samotnością

Żadnemu zwierzęciu nie sprawia przyjemności widok pleców wła­ściciela, znikających za drzwiami, „ale niektóre z nich popadają wte­dy w głęboką rozpacz”, mówi dr Karen Overall, doktor nauk przyrod­niczych i weterynaryjnych, wykładowca na Wydziale Badań Klinicz­nych Szkoły Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Pensylwania w Filadelfii.

Weterynarze wiedzą, że dręczone niepokojem psy potrafią wygry­zać dziury w ścianach, wyłamywać metalowe kraty czy wyskakiwać przez zamknięte okna. Koty rzadko cierpią aż tak mocno z powodu samotności, problem ten w znacznie większej mierze dotyczy psów. „Psy to zwierzęta stadne, niektóre z nich czują się kompletnie zagu­bione, gdy zostaną same”, zapewnia dr Myrna Milani, weterynarz z prywatną praktyką w Charlestown, New Hampshire, autorka The Body Language and Emotions of Cats i The Body Language and Emotions of Dogs.