Archive for the ‘Inne problemy pupilów’ Category

Żucie – psy i koty

Powiedz stanowczo „Nie”. Przymykanie oczu na to, że twój ulu­bieniec znowu coś zniszczył, łatwo może doprowadzić do tego, że żucie przejdzie mu w zły nawyk, ostrzega Liz Palika, instruktorka szkolenia w Oceanside, Kalifornia, współpracująca z miesięcznikiem Dog Fancy, autorka Fido, Come: Training Your Dog with Love and Understanding oraz Love on a Leash. Za każdym razem, gdy przyłapiesz swojego ulubieńca na przeżuwaniu ukradzionej rzeczy, powiedz stanowczo „Nie”. Potem zabierz to, co gryzł i zaproponuj mu w za­mian zabawkę-gryzaczek. Pochwal go, gdy się nią zainteresuje, radzi

Palika. „W ten sposób zwierzęta całkiem szybko uczą się co można gryźć, a czego nie”.

Wymieniaj zabawki. Zamiast zasypywać swojego przyjaciela to­nami rozmaitych zabawek naraz, daj mu jedną czy dwie. Potem wy­mieniaj je co kilka dni, mówi Palika. „Jego życie będzie wtedy bar­dziej interesujące”, zapewnia. „Zawsze będzie miał coś nowego, czym może się zająć”.

Zawsze można coś ulepszyć. Zwłaszcza młode zwierzęta mają spore trudności z podjęciem decyzji, co się bardziej nadaje do gryzie­nia – smakowicie pachnąca, ale twarda kość, czy miękka, skórzana sofa. Żeby pomóc im w podjęciu tej trudnej decyzji, postaraj się uczynić zabawki bardziej interesującymi, doradza Gutierrez.

Jego zdaniem można wymachiwać uwiązaną na sznurku zabawką tak długo, aż zwierzę się nią zainteresuje. Można też wypełnić ją smakowitym masłem orzechowym albo tak długo obracać ją w rę­kach, aż dobrze nasiąknie naszym zapachem. „Kiedy twój podopiecz­ny zacznie ogryzać zabawkę, z ogromnym entuzjazmem powtarzaj »Dobrze, żuj, żuj, żuj!«; wkrótce wystarczy, że powiesz żuj, a twój ulubieniec będzie wiedział, że ten akurat przedmiot może przeżuwać bez końca, bez narażania się na twój gniew”, zapewnia Gutierrez.

Gorzki smak zakazanego. Kiedy twój pies lub kot pod twoją nie­obecność stale niszczy coś w domu, spróbuj użyć odstraszaczy, suge­ruje Kathryn Segura – szkoląca zwierzęta dla telewizji i filmu w Stu­dio City w Kalifornii. W sklepach z artykułami dla zwierząt można kupić rozmaite odstraszacze, których można używać w ogrodzie albo w domu, w zależności od potrzeb, choć najlepszy według niej jest odstraszacz o smaku gorzkiego jabłka (Bitter Apple). „Wystarczy spry­skać chroniony obiekt, aby zwierzę trzymało się odeń z daleka”, za­pewnia.

„Domowe zwierzęta nie znoszą gorzkiego smaku, więc szybko się uczą, czego nawet nie warto próbować”.

Troszeczkę pieprzu. Niewielka ilość pieprzu cayenne naniesiona na powierzchnie przedmiotu, który twój ulubieniec ogryza zawzięcie od jakiegoś czasu, powinna skutecznie zniechęcić go do tego, dora­dza Bob Gutierrez, który często używa jako odstraszacza sosu Tabasco. „Zmywa się go z powierzchni mebli, ścian czy innych przedmio­tów równie łatwo, jak nakłada”, zapewnia. Ale jednocześnie ostrzega: spróbuj najpierw na małej powierzchni, by upewnić się, że sos nie zo­stawi na ścianie paskudnych plam.

Nieznośne zapachy. Dla większości zwierząt zapach wód kolońskich czy perfum jest trudny do zniesienia, więc Gutierrez radzi zmieszać perfumy z wodą w proporcjach 1:10 i rozpylić ochronną mieszankę wokół szczególnie chronionych przedmiotów. „Im tańsze i pośledniejsze perfumy, tym lepiej”, podkreśla. „Choć niektóre mogą być trudne do zniesienia także dla ciebie”, dodaje.

Chowaj buty. Ludzie często dziwią się, dlaczego ofiarą psów i ko­tów najczęściej padają ich ulubione przedmioty. Wyjaśnienie jest ba­nalnie proste – one najmocniej pachną tobą. „Zostawszy sam, twój przyjaciel z tęsknoty poszukuje twojego zapachu”, wyjaśnia Liz Pali­ka. Najlepsze ze wszystkiego są buty, nie tylko mocno pachną uko­chanym panem, ale w dodatku są zrobione ze skóry, która znakomicie nadaje się do żucia. „Jeśli więc dopiero co kupiłeś buty od Gucciego za 500 dolarów, a twój pies nadal nie nauczył się, co mu wolno gryźć, a czego nie, lepiej starannie je schowaj przed wyjściem z domu”, przestrzega.

Żucie

Psy rodzą się z zamiłowaniem do żucia i gryzienia, a ta wrodzona skłonność sprawia, że według nich niemal wszystko nadaje się do przeżucia. Nawet koty, które zdecydowanie wolą rozładowywać stres używając pazurów do darcia wszystkiego, co w nie wpadnie, od cza­su do czasu lubią sobie pogryźć róg dywanu czy sznur komputera.

„Żucie nie zna granic, to ulubiona rozrywka wśród większości ga­tunków zwierząt”, zapewnia Bob Gutierrez – doradca behawioralny, konsultant w San Francisco Society for the Prevention of Cruelty to Animals.

Dla twojego przyjaciela żucie tego, co mu się akurat nawinęło pod zęby, może być błogą rozrywką, ale ta rozrywka potrafi nieźle zde­zorganizować życie w domu. Jeśli więc twój pies lub kot stale nad­używa twojej cierpliwości, nie naśladuj go obgryzając ze złości pa­znokcie (własne!), tylko zacznij działać. A oto, co możesz zrobić.

Żebranina

Zjedz po nim. „Jeśli twój pies lub kot jest świeżo po posiłku, nie ma powodu, aby domagał się jeszcze więcej”, twierdzi Kathryn Segura, zajmująca się układaniem zwierząt dla filmu i telewizji w Studio City w Kalifornii.

Nie czuj się winny. Nie pozwól na to, aby proszące spojrzenie, mówiące „Daj choć troszkę tego, co jesz”, odniosło zamierzony sku­tek. Wiesz przecież dobrze, że zwierzę jest dobrze karmione i nie po­trzebuje twojego jedzenia, mówi dr M. Lynne Kesel, docent Wydziału Klinicznego Kolegium Medycyny Weterynaryjnej i Nauk Biome­dycznych Stanowego Uniwersytetu Colorado w Fort Collins.

Jeśli już, niech poczeka. Jeśli już masz zamiar dać zwierzęciu coś ze swego talerza, nie rób tego przy stole, dodaje dr Kesel. W przeciw­nym razie nabierze przekonania, że ma pełne prawo uczestniczyć w twoich posiłkach. „Gdy nie zjem do końca czegoś, co nie zaszkodzi zwierzęciu, po skończeniu posiłku wrzucam trochę do jego mi­ski”.

Wymagaj dyscypliny. Już zwykłe podniesienie głosu powinno wystarczyć, aby zwierzak potulnie opuścił pokój. Gdy tak się nie dzieje, to trzeba uciec się do drastycznych środków, jak na przykład potrząśnięcie puszką, w której grzechocą kamyki lub monety. „Już po kilku razach powinien zorientować się, o co ci chodzi”, zapewnia dr Gary Landsberg, prywatnie praktykujący lekarz weterynarii z Thorn- hill w Ontario, specjalista w zakresie zachowania zwierząt.

Zniechęcającą grzechotkę najlepiej zrobić z opróżnionej puszki na­poju, do której wsypujemy garść drobnych monet, a następnie otwór w wieczku zaklejamy plastrem.

Pokaż mu dobitnie. Koty bywają nieznośnymi, niepoprawnymi żebrakami. Pozwalają sobie nawet na wskakiwanie na stół i porywa­nie jedzenia wprost z talerza. Ale i psy potrafią wykazywać nie lada pomysłowość w tym względzie. Trzeba więc zdecydowanie pokazać im, że tak bezczelne zachowanie nie odpowiada nam ani trochę. Sku­teczne jest potraktowanie natręta dobrze wymierzoną strużką wody, na przykład z domowego spryskiwacza do kwiatów. Rzecz w tym, żeby dobrze wymierzyć i trafić, podkreśla Bob Gutierrez, koordyna­tor zespołu doradców behawioralnych z San Francisco Society for the Prevention of Cruelty to Animals.

Wyrzuć kłopot za drzwi. „Gdy pies lub kot doprowadza cię do szału, powiedz mu »Dosyć«, spokojnie wyprowadź z pokoju i zostaw za drzwiami”, radzi dr Landsberg. Pewnie będzie się uskarżał, szcze­kając czy miaucząc, ale wytrzymaj to tak długo, aż skończysz swój posiłek. „Z czasem powinno do niego dotrzeć, że jeśli nie naprzykrza się żebraniną, pozwalasz mu zostać ze sobą”, zapewnia dr Landsberg.

Wyszykuj pułapkę. Jeśli twój zwierzak posunął się do tego, że wskakuje na kuchenne blaty, kup rolkę dwustronnej taśmy samoprzy­lepnej, a następnie poprzyklejaj paski taśmy w strategicznych miej­scach. Teraz, przy kolejnym wtargnięciu, czeka go niespodzianka. „Zwierzęta nie cierpią, gdy łapy przyklejają im się do podłoża, i będą unikać tego miejsca”, mówi Bob Gutierrez. A gdy trafi się wyjątkowy uparciuch? „Wtedy kup kilka rolek”.

Ulegaj rozsądnie. Są ludzie, którzy zwyczajnie lubią karmić zwie­rzęta przy stole i nie zamierzają z tej przyjemności rezygnować. Jeśli tak, to staraj się dawać to, co im nie zaszkodzi, na przykład warzywa, doradza dr Myrna Milani, prowadząca prywatną praktykę w Charles-town w New Hampshire, autorka książek The Body Language and Emotions of Cats i The Body Language and Emotions of Dogs. „Jeśli im nie smakuje, ich strata, a jeśli smakuje, przynajmniej nie dokła­dasz w ten sposób zbędnych kalorii”, dodaje.

Tylko dla psów

Może do szkoły. Jeśli natarczywość twego ulubieńca zaczyna cię irytować, pomyśl o szkoleniu. Gdy obaj opanujecie i przećwiczycie niezbędne komendy, jak „Zostań!”, „Leżeć!” i inne, to spokój powi­nien znów zagościć w waszym domu. „Lepsze szkolenie niż usta­wiczna walka przy nakrytym stole”, zapewnia dr Landsberg.

Zima zła – bezpiecznie zabezpiecz samochód

Wśród licznych zimowych zasadzek, czyhających na domowe zwierzęta, jedną z najniebezpieczniejszych jest zaparkowany przed domem samochód. I to stojący, nie musisz ruszyć go nawet o metr.

Każdego roku wiele z nich ginie w wyniku zatrucia się glikolem etylenowym, bar­dzo toksycznym dla zwierząt składnikiem wszelkich odmrażaczy. Wystarczy, że zliżą ilość nie większą niż kilka mililitrów. Najgorsze jest to, że zwierzęta bardzo lubią słodki smak glikolu, ostrzegają weterynarze.

Najlepszym zabezpieczeniem jest, oczywiście, nigdy nie zostawiać żadnych od­mrażaczy w otwartych pojemnikach, a tym bardziej w rozlanych pod samochodem kałużach.

Najlepiej używać tylko takich odmrażaczy, które nie są niebezpieczne dla zwie­rząt, stanowczo radzi dr Robert J. Murtaugh, docent wydziału lekarskiego w Kole­gium Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Tufta w North Grafton, Massachu­setts. Niektóre z nich zawierają glikol propylenowy, znacznie mniej toksyczny dla zwierząt. Może on wprawdzie wywołać sensacje żołądkowe lub podrażnić system nerwowy, ale jest mało prawdopodobne, by spowodował tak poważne schorzenie, jak niewydolność nerek, mówi.

Niezależnie od tego, czy odmrażacz, którego napił się twój ulubieniec, jest bar­dziej czy mniej toksyczny, należy natychmiast skontaktować się z weterynarzem, przypomina dr Murtaugh.

Zima zła – porządna buda dla psa

Wszystkie psy mieszkające na dworze potrzebują schronienia przed wiatrem, deszczem i chłodem, nawet jeśli, jak Snoopy, większość czasu spędzają na ze­wnątrz niż w środku. Aby twojemu ulubieńcowi było ciepło i wygodnie:

Dobrze mierz. „Jeśli buda jest za duża, pies nie jest w stanie nagrzać jej dosta­tecznie własnym ciałem”, ostrzega dr Kenneth Sperling, weterynarz z prywatną praktyką w Anchorage, Alaska. „Powinna być tylko na tyle duża, żeby pies wszedł tam bez trudu, obrócił się i położył wygodnie”.

Buduj też. Żeby psu było ciepło, buda musi być porządnie zbudowana i dobrze zadaszona. Dach powinien być pokryty wodoodpornym materiałem. „Do środka włóż słomę lub trociny, które utrzymują ciepło, a pies jest zawsze suchy i czysty. Może sobie również łatwo uścielić z nich posłanie według własnego gustu”, mówi dr Mark Raffe, profesor anestezjologii i intensywnej terapii w Kolegium Medycyny We­terynaryjnej Uniwersytetu Minnesota w St. Paul.

Nie za nisko. Wejście do budy powinno być na tyle wysoko nad ziemią, żeby woda nie wpływała do środka. Powinno też być na tyle małe, by zminimalizować utratę ciepła. Można w drzwiach zainstalować plastikową klapę, która nie wpuści wiatru do środka.

Dr Sperling radzi dodatkowo przedłużyć dach chroniący psa przed deszczem, jeśli uzna on, że w środku będzie mu za ciepło.

Zima zła – kiedy do weterynarza

Jeśli zwierzę było za długo na mrozie i podejrzewasz, że ma odmrożenia – ob­jawy to zaczerwienienie, obrzmienie i świąd w zaatakowanych miejscach – rozgrze­waj je powoli, masując, najpierw kocem i własnymi rękami, aby stopniowo podnieść temperaturę w odmrożonym miejscu. „Ale pamiętaj, że zbyt mocny i długi masaż może spowodować większe uszkodzenia w odmrożonych miejscach”, przestrzega dr Kenneth Sperling, weterynarz z prywatną praktyką w Anchorage, Alaska.

Odmrożenia mogą mieć poważne konsekwencje, należy więc udać się jak naj­szybciej do weterynarza, dodaje.

Tak samo należy postąpić, jeśli zwierzę jest silnie wychłodzone i mocno spadła temperatura jego ciała, co może wywołać płytki oddech, słaby puls oraz drżenie mięśni. (Jeśli zwierzę nie drży, może to znaczyć, że wychłodzenie jest już znaczne, a metabolizm osłabł na tyle, że nie jest zdolne samodzielnie podnieść temperatury ciała). „Trzeba je przenieść do ciepłego pomieszczenia i powoli rozgrzewać”, radzi dr Robert J. Murtaugh, docent na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Tufta w North Grafton, Massachusetts.

Unikaj jednak takich źródeł ciepła, jak lampy, maty grzewcze czy otwarty piekar­nik, bowiem zwierzę może zostać poparzone. Lepiej owinąć je kocami i starać się je rozgrzać własnym ciałem. Kiedy się rozgrzeje, trzeba je zabrać do weterynarza naj­szybciej, jak to możliwe.

Zima zła – psy i koty

Pamiętaj, skąd on pochodzi. Nie wszystkie zwierzęta są tak samo wrażliwe na zimno. Labrador czy większość owczarków poradzi so­bie na dworze nawet w najchłodniejsze dni, miniaturowy pudel lub krótkowłosy kot orientalny zmarzną nawet przy lekkim przymrozku, mówi Tom Bradley, właściciel Luftnase Kennel w Watertown, Nowy Jork.

Gdy nie jesteś pewien, czy twój ulubieniec pochodzi z obszaru o chłodnym lub umiarkowanym klimacie, zapytaj znawców rasy. Jeśli nie, trzeba go zimą trzymać tam, gdzie jest ciepło – w domu, garażu albo w solidnie ocieplonej budzie.

Jakie on ma ubranko. Większość kotów niewiele robi sobie z zimna, natomiast tylko psy o bardzo obfitej sierści mogą swobodnie pozostawać na dworze w czasie mrozów, twierdzi Bradley. „Moje la­bradory, bez względu na pogodę, chętnie wybiegają na dwór i bawią się w śniegu, ale niemieckie wyżły krótkowłose wychodzą wtedy na chwilę, załatwiają się i natychmiast chcą wracać pod piec”.

Rozczesuj go porządnie. „Jeśli zimowa szata twojego ulubieńca jest wyjątkowo obfita, nie powinna być skołtuniona”, przestrzega dr Kenneth Sperling, weterynarz z prywatną praktyką w Anchorage, Alaska. „Gdy sierść jest mokra, skołtuniona i brudna, łatwo może dojść do chorób skóry”.

Opatul go ciepło. Kiedy jest bardzo zimno, twój przyjaciel będzie ci wdzięczny za dodatkowe ubranko, które osłoni go przed chłodem, gdy wychodzicie na dwór. Dotyczy to szczególnie miniaturowych pu­dli i innych ras, które nie mają bogatego podszerstka, chroniącego przed zimnem. „Swetry dla psów są naprawdę znakomite”, zapewnia dr Sperling. Rozejrzyj się za nowymi modelami w sklepach z artyku­łami dla zwierząt.

Zapomnij o butach. Wprawdzie większość sklepów oferuje szero­ki wybór ocieplanych butów dla psów, ale jest to zbędny wydatek,

ponieważ większość psów źle się czuje, mając coś na łapach, i w oka­mgnieniu pozbywa się obuwia. Zwykle przynoszą one więcej kłopo­tów niż pożytku, mówią weterynarze.

Daj mu czas na zahartowanie się. Po całym sezonie spędzonym w ciepłych promieniach słońca twój pies potrzebuje trochę czasu na przystosowanie się do coraz niższych temperatur. Upłynie 3-6 tygo­dni, zanim jego zimowa szata stanie się wystarczająco obfita, żeby dobrze go chronić, przestrzega dr Mark Raffe, profesor anestezjologii i intensywnej terapii w Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Uniwer­sytetu Minnesota w St. Paul.

„Daj mu czas na zahartowanie się”, mówi. „Stopniowo wydłużaj czas, na jaki zostawiasz go na zewnątrz, zaczynając od kwadransa”.

Uwaga na suchą skórę. Mroźne, zimowe powietrze może przesu­szać skórę psa, nawet tego, który rzadko wyściubia nos za drzwi – staje się ona sucha i swędząca. Żeby temu zapobiec, dr Sperling ra­dzi podawać psu w zimie preparaty zawierające witaminy z grupy B oraz nienasycone kwasy tłuszczowe, które zapobiegają przesusza­niu skóry. Można je kupić w sklepach z artykułami dla zwierząt.

Daj mu schronienie. „Kiedy meteorolodzy zapowiadają, że tem­peratura na dłużej spadnie poniżej 20 stopni, to nawet, gdy twój ulu­bieniec na stałe mieszka na dworze, lepiej przygotować mu posłanie w garażu lub innym, nieco cieplejszym niż jego kojec, pomieszcze­niu”, mówi dr Robert J. Murtaugh, docent wydziału lekarskiego w Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Tufta w North Grafton, Massachusetts.

Każdy podwórzowiec powinien mieć przygotowane ciepłe schro­nienie na wypadek, gdy temperatura spada znacznie poniżej zera. Dla psów ważna jest dobrze ocieplona, zaciszna, chroniąca przed desz­czem buda. Koty doskonale czują się zimą w oborze czy innych bu­dynkach gospodarczych. Trzeba tylko zadbać, by mogły tam z łatwo­ścią wchodzić i wychodzić, przypomina dr Raffe.

Sprawdź, jaki wieje wiatr. Nawet wtedy, kiedy termometr poka­zuje temperaturę dobrze powyżej zera, silny i zimny wiatr może spra­wić, że twojemu podopiecznemu jest zwyczajnie zimno. „Przy sil­nym, zimnym wietrze może się czuć, jakby temperatura była sporo poniżej zera”, przestrzega dr Sperling, „wtedy lepiej zamknij go w zacisznym pomieszczeniu”.

Obserwuj jego apetyt. Każde zwierzę, mieszkające przez cały rok na dworze, traci zimą znacznie więcej kalorii niż w cieplejszych po­rach roku, bo więcej zużywa na ogrzewanie.

Jeśli więc twój pies większość czasu spędza na dworze, „powinie­neś zwiększyć kaloryczność jego posiłków o 25-50%”, doradza dr Raffe. „Potrzebuje dodatkowych kalorii nie tylko ze względu na zwiększone zapotrzebowanie energetyczne, ale także do lepszego wzrostu sierści”.

W misce woda, a nie lód. Kiedy temperatura spada poniżej zera, woda zamarza. „Wystarczy 20 godzin bez dostępu do wody, żeby zwierzę uległo odwodnieniu”, ostrzega dr Sperling.

Według niego trzeba wymieniać wodę w misce na świeżą nawet wiele razy dziennie. Można też zainstalować elektryczny podgrze­wacz do wody, który nie dopuści do jej zamarzania nawet w najzim­niejsze dni. „Trzeba jednak uważać, aby sznur był dobrze zabezpie­czony i zwierzę nie mogło go pogryźć”, dodaje.

Ostrzyż mu łapki. U psów i kotów hasających po śniegu często na spodzie łap, między palcami, tworzą się lodowe kulki, które niezau­ważone mogą doprowadzić do odmrożeń. „Należy regularnie przycinać długie włosy na spodzie łap, wokół których formują się lodowe kulki”, przypomina dr Raffe.

Pomoże strumień ciepłego powietrza. Jeśli zauważysz, że na ła­pach twojego ulubieńca powstały lodowe kulki, możesz szybko je stopić używając suszarki do włosów, radzi dr Ronald Stone, wykła­dowca chirurgii klinicznej na Wydziale Weterynarii Uniwersytetu Miami, Floryda, sekretarz American Association of Pet Industry Ve- terinarians.

Suszarkę należy trzymać w odległości przynajmniej 15 cm od łapy i wykonywać nią koliste ruchy, aż lód się całkowicie rozpuści. „Zbyt bliskie trzymanie nieruchomej suszarki może spowodować poparze­nie łapy”, przestrzega.

Uważaj na drobne ranki. Strzygąc łapę czy obcinając pazury, zrób staranny przegląd poduszek. Każde, nawet drobne otarcie czy skaleczenie posmaruj maścią antybiotykową w celu zapobiegnięcia infekcji. Odrobina wyciągu z aloesu lub kremu do rąk sprawi, że po­duszki łap będą miękkie i elastyczne, zapewnia dr Stone.

Zima zła

Pewnie zapowiadają się nieliche chłody, skoro twój perski kot nie­chętnie rusza się z ciepłego posłanka na kaloryferze, a twój kudłaty owczarek sprawia wrażenie, jakby rozglądał się za dodatkowym fu­trem.

Choć psy i koty dla ochrony przed chłodem noszą swoje futra przez okrągły rok, dziadek Mróz może im nieźle dokuczyć.

Bez dodatkowej ochrony, nawet jeśli temperatura spadnie tylko o kilka stopni poniżej zera, u psów i kotów mogą wystąpić odmroże­nia lub nadmierne schłodzenie organizmu, które może spowodować nawet śmierć zwierzęcia. W najlepszym przypadku narażone na zim­no zwierzęta są zmarznięte i godne pożałowania, wstrząsane dresz­czami, ze śniegowymi kulami między palcami.

Wystarczy kilka prostych zabezpieczeń, by zwierzęciu niestraszna była nawet najostrzejsza zima. Zabezpieczeń, które mogą nawet ura­tować życie, gdyby przyszło im spędzić kilka godzin na ostrym mro­zie.

Zęby – psy i koty

Używaj suchej karmy. Podawanie zwierzęciu suchej karmy za­miast miękkiej, puszkowej, pomaga zredukować płytkę nazębną, któ­ra mechanicznie się ściera, twierdzi dr Steven Holmstrom, wetery­narz z prywatną praktyką w Belmont, Kalifornia, przewodniczący American Veterinary Dental College, autor Veterinary Dental Techniques.

Psy są w lepszej sytuacji niż koty, bowiem producenci gotowych karm przygotowali dla nich specjalne karmy ścierające kamień na- zębny. Jest to karma w dużych, twardych kawałkach, których nie da się rozgryźć na jedno kłapnięcie, ani tym bardziej połknąć. W trakcie jedzenia, przy rozgryzaniu każdego kawałka zęby mechanicznie czyszczą się ze wszelkich nalotów, tłumaczy dr Holmstrom.

Dawaj mu suchary twarde jak kość. „Jeśli zamierzasz dać swe­mu ulubieńcowi jakiś smakołyk, najlepiej wybierz twarde suchary dla zwierząt”, radzi dr Emily. Ciężko je pogryźć, więc doskonale czysz­czą zęby.

Ale na kości uważaj. Twój ulubieniec być może uwielbia duże, smakowite kości, świeżo przywiezione od rzeźnika, ale nie zawsze

służą one jego zębom. „Jeśli nie chcesz, aby twój podopieczny poła­mał sobie zęby, nie dawaj mu bardzo twardych kości”, przestrzega dr Holmstrom. Nigdy nie dawaj mu kości, które rozpadają się na drob­ne, ostre kawałki, na przykład drobiowych.

Tchawicą go. Wprawdzie wieprzowe lub wołowe tchawice trudno kupić w supermarkecie, ale można je dostać w sklepach mięsnych, a warto, bo doskonale pomagają czyścić zęby domowych zwierząt, mówi dr Emily. Twój ulubieniec nie tylko czyści sobie zęby, przegry­zając się przez smakowite chrząstki, ale także zapewnia sobie świetny masaż dziąseł.

Dr Emily zaleca cięcie tchawic na kilkucentymetrowe odcinki i go­towanie ich. Podobnie jak kości, wystarczy gotować je 5-15 minut, zależnie od wielkości, potem można je dać psu lub kotu. „Zwierzęta je wprost uwielbiają”, zapewnia.

Albo ogonem. Wołowe ogony łatwiej kupić niż tchawice, a speł­niają swoje zadanie równie skutecznie. Zanim dasz go zwierzęciu, gotuj przez 10-15 minut i dobrze wystudź, zaleca dr Emily.

Gumowe gryzaki. Zwierzęta znakomicie czyszczą sobie zęby wte­dy, gdy dostaną do zabawy twarde gumowe zabawki z licznymi wy­pustkami, na przykład jeżyki. W trakcie gryzienia wypustki docierają do najdalszych zakamarków pyska, skutecznie usuwając kamień, się­gają nawet pod przylegające do zęba dziąsło. Jeszcze lepszy skutek osiągniemy, pokrywając zabawkę warstwą smakowej pasty do zębów dla zwierząt, twierdzi dr Emily.

W sklepach z artykułami dla zwierząt jest ogromny wybór gumo­wych zabawek. Weterynarze zwykle polecają zabawki na przykład firmy Kong, które projektowano specjalnie z myślą o czyszczeniu zę­bów.

Przypuszczaj regularne ataki. Pomysł codziennego czyszczenia zębów twojemu ulubieńcowi może ci się wydawać zbytnio czaso­chłonny, ale nie ma lepszego sposobu na zdrowe zęby i dziąsła. Na­wet jeśli zdecydujesz się robić to dwa razy w tygodniu, szybko zoba­czysz różnicę.

Zaczynaj delikatnie. Zamiast rzucać się na swojego ulubieńca znienacka ze szczoteczką do zębów, daj mu czas na przyzwyczajenie się do nowej procedury, sugeruje dr Anthony Shipp, stomatolog zwie­rzęcy z prywatną praktyką w Beverly Hills, Kalifornia, współautor

The Practitioner’s Guide to Ve ter i nary Dentistry. Zacznij od przy­trzymywania jego pyska w dłoniach przez kilka minut codziennie, przez kilka dni, radzi. Ciepło do niego przemawiaj, kiedy robisz coś koło jego pyska, potem nagradzaj go pieszczotami i smakołykami. „Przyzwyczajenie twojego psa lub kota do tego, że przytrzymuje mu się pysk, to połowa wygranej batalii”, zapewnia dr Shipp.

Weź się za czyszczenie. Kiedy twój podopieczny przywyknie do zabiegów wokół pyska, możesz posunąć się dalej. Lepiej jednak nie zaczynać od szczoteczki do zębów. Na początek wystarczy kawałek gazy, mówi dr Shipp (jeśli nie masz pod ręką gazy, wystarczy kawa­łek nylonowej pończochy).

Unieś do góry jego wargi po jednej stronie pyska i owiniętym gazą palcem delikatnie przesuwaj po powierzchni zębów. Potem weź się za drugą stronę. Staraj się nie przedłużać całej operacji ponad minutę, by nie nadużywać cierpliwości zwierzęcia, i nigdy nie zapominaj o nagrodzie. Powtarzanie całej procedury codziennie przez tydzień pomoże twemu przyjacielowi przywyknąć do tego, że gmerasz mu palcem w pysku, a tobie ułatwi następny krok – czyszczenie szczo­teczką.

Chwyć za szczotkę. „Dobra szczoteczka to taka, jaką czyści się zęby małym dzieciom”, mówi dr Holmstrom. Najbardziej poleca spe­cjalne szczoteczki dla psów i kotów, które można zastąpić delikatny­mi szczoteczkami dla dzieci. Dobre są też gumowe nakładki na wska­zujący palec.

Szczoteczkę trzymamy pod kątem 45 stopni do zębów i czyścimy nią zęby delikatnymi, okrężnymi ruchami, nie zapominając o we­wnętrznej powierzchni zębów ani o dziąsłach u ich nasady, przypo­mina dr Holmstrom.

Smakowite pasty. Współczesne pasty do zębów są produkowane w tylu rozmaitych smakach, że każdy w końcu znajdzie taką, która będzie odpowiadać jego psu lub kotu. „Przy wyborze smaku pasty kieruj się tym, co twój ulubieniec najbardziej lubi jeść”, radzi dr Wendy Beers, weterynarz stomatolog z prywatną praktyką w Albany, Kalifornia. Jedne zwierzęta przepadają za smakiem wołowiny, inne wolą kurczaka, a jeszcze inne wolą słodkie smaki. W niektórych przypadkach weterynarz może zalecić mocniejsze pasty lecznicze.

Nigdy nie należy używać past przeznaczonych dla ludzi, bo te zwykle zawierają detergenty, ostrzega.

Psy i koty nie mają zwyczaju wypłukiwać i wypluwać tego, co ma­ją w pysku, raczej przełykają, a pasty dla ludzi mogą podrażnić żołą­dek.

Trochę czosnku. Jeśli twój przyjaciel nie polubi żadnej z oferowa­nych past do zębów, spróbuj nieco innego smaku, mocząc szczotecz­kę w wodzie, w której rozpuściłeś trochę suszonego, granulowanego czosnku. „Sądzę, że w każdym psie i kocie drzemie ukryty gdzieś głęboko Hiszpan, świadczy o tym ich zamiłowanie do czosnku”, żar­tuje dr Emily.

Albo bulionu. Jeśli twój ulubieniec należy do tych nielicznych zwierząt, które nie lubią czosnku, albo ty nie możesz znieść jego aro­matycznego oddechu po czyszczeniu zębów, zastąp go bulionem dro­biowym lub wołowym. „Wprawdzie nic nie zastąpi skuteczności pa­sty, ale każdy sposób jest lepszy, niż całkowite zaniechanie czyszcze­nia zębów”, zapewnia dr Emily.

Może coś z ryb. Innym sposobem na dodanie smaku operacji czyszczenia zębów, atrakcyjnym zwłaszcza dla kotów, jest moczenie szczoteczki w resztkach, jakie pozostaną na dnie puszki po tuńczyku czy innej rybie w sosie własnym, radzi dr Emily. Ale trzeba wziąć pod uwagę i to, że po takim zabiegu oddech twego ulubieńca nie bę­dzie tchnął świeżością mięty.

Zawody w czyszczeniu zębów. Być może twój ulubieniec będzie bardziej chętny do zabiegu czyszczenia zębów, kiedy zobaczy, jak ty myjesz swoje, przekonuje dr Beers. Zostaw drzwi łazienki otwarte przy porannej lub wieczornej toalecie. Albo, jeśli nie masz nic prze­ciwko temu, weź szczoteczkę do pokoju i, usiadłszy naprzeciwko zwierzęcia, myj zęby na pokaz. „Może wtedy łatwiej pojmie, że coś, co sam sobie robisz z takim zapałem, nie może zaszkodzić i jemu”, mówi dr Beers.

Pod napięciem? Bardzo dobre efekty daje używanie elektrycznej szczoteczki do zębów, ale można jej używać tylko wówczas, gdy zwierzę nie boi się rozmaitych warczących urządzeń, uprzedza dr Emily. „Można używać takich samych szczoteczek, jak te dla ludzi, ale uwaga, im cichsza, tym lepsza!” dodaje.

Kontrola lekarska. Większość weterynarzy uważa, że stan uzębie­nia i pyska każdego psa i kota powinien być kontrolowany przez we­terynarza przynajmniej raz do roku. „Im wcześniej wychwyci się pro­blem, tym łatwiej sobie z nim poradzić”, zapewnia dr Gary Beard -dziekan Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Auburn, Alabama. Prowadzący weterynarz może zalecić profesjonalne czyszczenie zębów co jakiś czas.

Zęby

Twój kot wcale nie musi zniewalać błyskiem białego uśmiechu na rodzinnych fotografiach. Pies też nie grywa romantycznych scen w kasowych filmach ani nie chodzi na ważne biznesowe spotkania.

No to po co przejmować się jego zębami?

„Jeśli zaniedbasz zęby swego ulubieńca, mogą one szybko wypaść, a może być jeszcze gorzej”, ostrzega dr Peter Emily, dyrektor stoma­tologii zwierzęcej Kolegium Weterynarii i Biomedycyny Uniwersyte­tu Stanowego Colorado w Fort Collins, przewodniczący American Veterinary Dental Society, współautor The Manuał of Veterinary Dentistry. „Powinieneś dbać o zęby swojego psa lub kota dokładnie tak samo, jak dbasz o zęby własnego dziecka czy swoje. Są tak samo na­rażone na choroby, jak i ludzkie”, zapewnia.

Psom i kotom zęby psują się rzadko, ale niemal 80% cierpi na cho­roby przyzębia, wyjaśnia dr Emily. Choroby przyzębia to infekcje wywołane odkładaniem się kamienia nazębnego, który okalając każ­dy ząb cienką blaszką, staje się siedliskiem bakterii. Choroby przyzę­bia niszczą dziąsła i kość, powodując po pewnym czasie wypadanie zębów. W niektórych przypadkach infekcja bakteryjna może rozprze­strzenić się po całym organizmie, atakując inne narządy, na przykład serce lub nerki.

Choroby przyzębia wymagają konsultacji weterynaryjnej oraz sta­rannego oczyszczenia zębów. Można uniknąć tych problemów, regu­larnie czyszcząc zwierzęciu zęby i dbając o ich stan. Poniżej specja­liści radzą, jak to robić.