Archive for Czerwiec, 2012

Ukąszenia i użądlenia – psy i koty

Zlokalizuj je. Jeśli twojego ulubieńca ugryzła pszczoła, zaplątana w futro, pewnie zostawiła żądło. Rozgarniając włos, znajdź miejsce ugryzienia i palcami albo pęsetą usuń żądło, radzi dr Tam Garland, specjalista toksykolog w Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Tek­sańskiego Uniwersytetu A&M. w College Station.

Żądło lepiej podważyć paznokciem albo rożkiem karty kredytowej niż wyciskać. Przy wyciskaniu większa ilość toksyn znajdzie się w ranie.

Łagodzący okład z sody. Na miejsce ukąszenia możemy kilka ra­zy dziennie nałożyć papkę z sody oczyszczonej zmieszanej z wodą; to złagodzi ból i zmniejszy obrzęk, mówi dr Larry Thompson, toksy­kolog kliniczny w Laboratorium Diagnostycznym Kolegium Medycy­ny Weterynaryjnej Uniwersytetu Cornella w Ithaca, Nowy Jork. „Taki okład bardzo łagodzi swędzenie”, tłumaczy.

Albo z mleczka magnezjowego. Wodorotlenek magnezu, czyli właśnie mleczko magnezjowe, można kupić w aptece bez recepty.

Nakładany, podobnie jak soda, okład z papki magnezjowej złagodzi świąd, mówi dr Thompson.

Po pomoc do kuchni. Substancje służące do nadawania kruchości potrawom mięsnym zawierają enzymy, które mogą zneutralizować działanie jadu w ranie, zapewnia dr Thompson.

Proszek mieszamy z niewielką ilością wody i nakładamy na ranę, powtarzając to kilka razy w razie potrzeby.

Użyj amoniaku. Choć specjaliści nie potrafią wyjaśnić, dlaczego tak jest, amoniak bardzo łagodzi dolegliwości przy użądleniach, za­pewnia dr E. Murl Bailey Jr., wykładowca toksykologii w Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Teksańskiego Uniwersytetu A&M. w Col­lege Station. „Rankę zwilżamy watą namoczoną w amoniaku”, mówi.

Sięgnij po aloes. Miąższ aloesu łagodzi ból i przyspiesza gojenie. „Aloes działa kojąco na wszelkie podrażnienia skóry”, zapewnia dr Thompson. Jeśli nie mamy aloesu w doniczce, zawsze możemy użyć wyciągów z aloesu dostępnych w sklepach ze zdrową żywnością.

Albo po kortyzon. Jeśli skóra jest mocno podrażniona i pojawiła się opuchlizna, miejsce ugryzienia można posmarować maścią hydrokortyzonową. „Najlepiej użyć maści zawierających 0,5% kortyzonu”, sugeruje dr Lowell Ackerman – dermatolog, weterynarz z prywatną praktyką w Scottsdale, Arizona, autor Skin and Haircoat Problems in Dogs.

Schłodź to. Nałożenie zimnego kompresu pomoże zmniejszyć opuchliznę i ból, wywołane użądleniem, zapewnia dr Garland. Wy­starczy zawinąć w szmatkę garść kostek lodu i na około pięć minut przyłożyć do miejsca ukąszenia. Jeśli zwierzę zachowuje się spokoj­nie, można kompres przytrzymać nawet dłużej, dodaje dr Garland.

Do wanny. Gdy twój ulubieniec bardzo się drapie, to świąd można złagodzić, zanurzając zwierzę w chłodnej kąpieli z dodatkiem żelu owsianego (Aveeno), radzi dr Ackerman.

Jeśli nie masz preparatów Aveeno, użyj zwykłej mąki owsianej. Woreczek z mąką powieś na kranie, tak by woda płynęła przez niego, dodaje.

Odstraszacze. Zmoczenie sierści zwierzęcia na przykład prepara­tem Skin-So-Soft firmy Avon (lub innym aktualnie dostępnym) nie tylko zapewni mu przyjemny zapach, ale odstraszy wszelkie gryzące insekty, zapewnia dr Garland. Wystarczy w litrze wody rozcieńczyć 1/4 nakrętki i spryskać zwierzę, używając rozpylacza do kwiatów, naj­lepiej raz w tygodniu. „Większa ilość preparatu sprawi, że sierść bę­dzie zbyt mocno natłuszczona”, przestrzega.

Ugryzienia – uwaga na węże!

Psy i koty mają niedobry zwyczaj pchania nosa prosto w każde niebezpieczeń­stwo. Nic dziwnego więc, że spotkania z przedstawicielami niebezpiecznej rodziny gadów – wężami, kończą się zwykle pogryzieniami w nos, pysk lub przednie nogi.

Ukąszenia jadowitych węży są bolesne, ale większość zwierząt może wyzdro­wieć, jeśli tylko udzieli się im w porę pomocy medycznej, mówi dr Wayne Wingfield, kierownik pogotowia przy Uniwersyteckim Szpitalu Weterynaryjnym Stanowego Uniwersytetu Colorado w Fort Collins.

Objawy ukąszenia przez jadowitego węża to silny świąd i trudności w oddycha­niu. Zwierzę może być przygnębione i niechętnie się ruszać, zanika też niemal zu­pełnie odruch mrugania.

Jeśli tylko podejrzewasz, że twój ulubieniec został ukąszony przez jadowitego węża, natychmiast zgłoś się do weterynarza. Zwierzęciu trzeba podać steroidy oraz leki przeciwhistaminowe, żeby zahamować działanie jadu. Czasami trzeba też po­dać antybiotyk przeciwdziałający infekcji, dodaje dr Wingfield.

Uwaga wścieklizna!

Nie należy zapominać o szczepieniach przeciwko wściekliźnie. Na ogół nie zda­rza się ona wśród szczepionych psów i kotów domowych, ale wśród dzikich zwie­rząt ciągle jeszcze spotyka się ją często.

Najmocniej zainfekowana wydaje się być populacja szopów (w Polsce – lisów). Na przykład w Nowym Jorku w ciągu tylko jednego roku 81% stwierdzonych przy­padków dotyczyło właśnie szopów. Ale wścieklizna występuje także u skunksów, li­sów, nietoperzy i innych drapieżników.

Nie szukaj przyjaciół wśród dzikich zwierząt, przestrzegają weterynarze. Wręcz przeciwnie, spodziewaj się najgorszego, jeśli któreś z nich pozwala podejść bardzo blisko i nie rzuca się do ucieczki. Tak zachowuje się tylko chore zwierzę.

Ugryzienia – psy i koty

Pamiętaj o kagańcu. Odgryzanie się to naturalna reakcja zwierzę­cia na ból. Zanim zabierzesz się za opatrywanie rany, dla własnego bezpieczeństwa załóż swojemu ulubieńcowi kaganiec lub owiń mu pysk, przestrzega dr Susan E. Anderson, wykładowca medycyny am­bulatoryjnej na Wydziale Leczenia Małych Zwierząt Wyższej Szkoły Weterynarii Uniwersytetu w Gainesville, Floryda. „W przeciwnym razie możesz zostać poważnie zraniony”.

Prowizoryczny kaganiec można zrobić z kawałka gazy lub banda­ża, sznurka, taśmy, a nawet pończochy – kilkakrotnie owijamy do­okoła pysk zwierzęcia, a końce zawiązujemy z tyłu głowy, za uszami.

Trzeba uważać, by nie zakrywać nozdrzy, upomina dr Anderson. Jeśli zwierzę ma trudności z oddychaniem lub zaczyna wymiotować, należy natychmiast zdjąć kaganiec.

Owiń całą głowę. Owinięcie całej głowy ręcznikiem to niezły spo­sób, gdy pies lub kot jest tak mały, że nie pasuje nań żaden kaganiec. Trzeba uważać, żeby nie zawinąć ręcznika zbyt mocno, lub nazbyt długo, bo można ulubieńca przydusić, a nawet udusić.

Odsłoń ranę. Wycięcie włosów wokół rany bardzo ułatwi jej sta­ranne oczyszczenie, mówi dr Wingfield. Poza tym łatwiejszy dostęp powietrza do rany przyspieszy jej gojenie. Włosy należy przyciąć bardzo krótko, używając nożyczek lub maszynki elektrycznej, suge­ruje. Można też użyć maszynki do golenia czy żyletki.

Przykryj ranę. Warto zabezpieczyć samą ranę przed dostaniem się do niej włosów, przysłaniając ją gazikiem lub smarując rozpuszczal­nym w wodzie antyseptycznym żelem, który zmywamy po ostrzyże­niu włosa.

Starannie oczyść. Staranne wyczyszczenie każdej rany po ugry­zieniu zapobiega infekcjom. Dobrze jest płukać ranę przynajmniej pięć minut letnią, bieżącą wodą, radzi dr D. J. Krahwinkel, wykładowca i kierownik Kliniki Małych Zwierząt Wyższej Szkoły Wetery­narii Uniwersytetu Tennessee w Knoxville.

Jeśli od pogryzienia upłynęło więcej niż 24 godziny, infekcja bak­teryjna mogła się już rozwinąć. W takim przypadku należy najpierw przemyć ranę starannie mydłem antybakteryjnym, a dopiero potem płukać bieżącą wodą, zaznacza dr Krahwinkel.

Dodatkowa ochrona. Po przemyciu i osuszeniu rany należy nało­żyć na nią maść antybiotykową, na przykład Neosporin czy Pimafucort, radzi dr Krahwinkel. Następnie należy zabandażować ranę, za­bezpieczając ją jałowym gazikiem. Zabezpieczenie plastrem unie­możliwi zsuwanie się bandaża.

Bandaż to nie pęta. Bandaż powinien być założony na tyle luźno, by można było wsunąć pod niego palec, zbyt ścisły opatrunek może hamować krążenie.

Niech się wyliże. Naturalną reakcją zwierzęcia po zdjęciu bandaża jest wylizywanie rany. Nie należy mu tego zabraniać, bo to przyspie­sza proces zdrowienia i utrzymuje ranę w czystości, zapewnia dr Wingfield.

Ale bez przesady. Kiedy twój ulubieniec zaczyna wylizywać ranę histerycznie i bez ustanku, może rozkrwawić ją na nowo. Weteryna­rze zalecają wówczas kołnierz elżbietański. Urządzenie przypomina sztywną kryzę, która okala głowę, uniemożliwiając zwierzęciu sięga­nie do rany, wyjaśnia dr William D. Fortney, adiunkt Katedry Medy-

cyny Małych Zwierząt Wydziału Klinicznego Wyższej Szkoły Wete­rynarii Stanowego Uniwersytetu w Manhattan, Kansas.

Kołnierz elżbietański można kupić w sklepie z artykułami dla zwierząt lub w przychodniach, albo zrobić samemu. Doskonale nada­je się do tego plastikowe wiadro. W jego dnie wycinamy otwór na ty­le duży, by przeszła przezeń głowa twojego pupila. Upewnij się jed­nak, czy otwór nie jest zbyt ciasny i czy zwierzę może czuć się i jeść swobodnie.

Pamiętaj o szczepieniach. Wścieklizna to ciągle śmiertelna choro­ba, i dla ludzi, i dla zwierząt. Dlatego szczepienia są niezbędne, a w wielu krajach obowiązkowe. Należy zadbać o to, by zwierzę było szczepione zgodnie z wymaganiami.

Ugryzienia

Określenie „gryźć się jak psy” nie wzięło się z powietrza. Duże psy gryzą małe, małe rzucają się na duże. Psy gonią koty, koty bronią się używając pazurów. Wiewiórki i inne dzikie zwierzęta też nie są całkiem bezbronne i czasami mają coś do powiedzenia.

Każda rana po ugryzieniu może być potencjalnie niebezpieczna, mówi dr Wayne Wingfield, kierownik pogotowia przy Uniwersyte­ckim Szpitalu Weterynaryjnym Stanowego Uniwersytetu Colorado w Fort Collins. Ślina zwierząt aż roi się od bakterii. W dodatku każ­de, nawet najmniejsze ugryzienie może pociągać za sobą uszkodzenie tkanek wewnętrznych wokół rany.

Najlepiej skonsultować się z weterynarzem za każdym razem, gdy twój ulubieniec zostanie pogryziony.

Trądzik – psy i koty

Zmywaj starannie. Codzienne przemywanie pyszczka wodą i my­dłem za pomocą miękkiego wacika usuwa gromadzące się na po­wierzchni skóry bakterie i wszelkie osady, które mogą zaczopować ujścia gruczołów łojowych, radzi dr Cruz. „Wacik nie powinien być zbyt gorący, najlepsza temperatura to trochę wyższa niż przy kąpaniu niemowlęcia”. Po starannym, lecz delikatnym przetarciu spłukać do­brze ciepłą wodą, aby zmyć resztki mydła.

Do tego zabiegu nadaje się każde delikatne mydło. Można także nabyć przeznaczony specjalnie dla zwierząt szampon o działaniu przeciwbakteryjnym. Nie należy używać silnie pachnących mydeł dezodoryzujących, które mogą spowodować podrażnienie, dodaje dr Cruz.

Ciepło leczy. Aby pomóc w otwarciu zaczopowanych gruczołów, można zastosować gorące okłady, zaleca dr Cruz. Wacik trzeba na­moczyć w gorącej wodzie (uwaga, aby nie była zbyt gorąca!), lekko odcisnąć i przyłożyć do zainfekowanego miejsca na około pięć minut, dopóki nie wystygnie. Zabieg ten powtarzać codziennie, aż wypryski znikną, radzi dr Cruz.

Pomyśl o jeżówce. Jeżówka (Echinacea) to roślina o działaniu wzmacniającym odporność. Jej preparaty można kupić w aptekach i sklepach ze zdrową żywnością. Podane doustnie działają jak łagod­ny antybiotyk i leczą trądzik jak inne leki działające wewnętrznie. Rada ta pochodzi od dr Nancy Scanlan, prywatnie praktykującej le­karki weterynarii z Sherman Oaks w Kalifornii.

Preparaty jeżówki mają postać tabletek lub płynu. Doktor Scanlan zaleca podawanie połowy dawki dla ludzi – dużym psom, jednej czwartej – psom średniej wielkości i jednej ósmej – psom małym. Właściciele kotów nie powinni im podawać Echinacea bez konsulta­cji z weterynarzem, gdyż nie wszystkie koty dobrze ją znoszą.

Wpisz w kalendarz Calendula. Calendula to łacińska nazwa do­brze znanego nagietka. Bez trudu można nabyć alkoholowy wyciąg z tej rośliny (Tinctura Calendulae). Jak twierdzi dr Stephen Blake, prywatnie praktykujący lekarz weterynarii z San Diego w Kalifornii, nalewka ta może zlikwidować objawy i przyspiesza gojenie. Zaleca
on rozcieńczenie około 5 ml nalewki w szklance ciepłej wody i prze­mywanie nią zmian skórnych dwa razy dziennie czystym wacikiem bawełnianym.

Popatrz na doniczki. Gęstniejący sok z powszechnie trzymanego jako roślina pokojowa aloesu, rozsmarowany cienko na zmienionej skórze, w znacznym stopniu łagodzi nieprzyjemne objawy, wywołane trądzikiem, utrzymuje Michael Lemmon, prywatnie praktykujący le­karz weterynarii z Renton w stanie Waszyngton. Jeśli na swoim para­pecie nie masz aloesu, gotowy żel można nabyć w aptekach i skle­pach ze zdrową żywnością.

Nie korzystaj z własnych doświadczeń. Środki przeznaczone dla ludzi zazwyczaj nie nadają się dla zwierząt, ostrzega dr Rosenkrantz. „Jeśli zastosujesz któryś z preparatów przeznaczonych dla ludzi, mo­żesz zwierzęciu tylko zaszkodzić”.

Nie próbuj wyciskać. Gdy wypryski są widoczne i dokuczają zwierzęciu, może cię kusić je wycisnąć. Doktor Rosenkrantz stanow­czo to odradza. Wyciskanie pryszczy może być zdecydowanie bole­sne, a w dodatku infekcja może rozprzestrzenić się na głębsze war­stwy skóry.

Rozejrzyj się wokół. Zazwyczaj objawy trądziku nie utrzymują się dłużej jak kilka dni i zanikają. Jeśli trwają długo i powtarzają się, można przypuszczać, że w otoczeniu jest coś, co je wywołuje. Może to być określony rodzaj obroży przeciwpchelnej albo przechowywane w domu środki owadobójcze. Na początek można zmienić nasączoną chemicznym środkiem obrożę na taką, która zawiera naturalne sub­stancje roślinne, jak sugeruje dr Blake.

Zlikwiduj przyczynę. Jeśli, mimo wszelkich starań, trądzik nie znika, można podejrzewać, że – podobnie jak to zdarza się u ludzi – przyczyną są zaburzenia hormonalne. W takich przypadkach warto się zastanowić nad sterylizacją. „Może to bardzo pomóc”, twierdzi dr Scanlan.

Trądzik

Twój syjamczyk nie będzie spędzał melancholijnych godzin przed lustrem z butelką płynu przeciw trądzikowi. Tak samo twój doberman ani nie odwoła umówionej randki, ani nie wyrzeknie się na przy­szłość frytek, żeby uniknąć wyprysków. Ale u zwierząt mogą one po­jawić się równie niespodziewanie i stać się równie kłopotliwe, jak u nastolatków.

Według dr Bernadine Cruz, prywatnie praktykującej lekarki wete­rynarii z Laguna Hills w Kalifornii, zmiany trądzikowe zlokalizowa­ne są na pysku i pod brodą. Spowodowane są one infekcją bakteryjną w obrębie zaczopowanych gruczołów łojowych skóry. Drapanie po­woduje podrażnienie mieszków włosowych i zapalenie. Inne przy­czyny to reakcje alergiczne lub zaburzenia równowagi hormonalnej. U kotów przyczyną takich zmian może być nie dość staranna pielę­gnacja.

Jak mówi dr Wayne Rosenkrantz, specjalizujący się w dermatolo­gii weterynarz z Garden Grove w Kalifornii, trądzik u kotów może wystąpić w każdym wieku. U psów natomiast zdarza się najczęściej, gdy są młode. Dodaje też, że – z nieznanych bliżej przyczyn – szcze­gólnie ciężko przebiega u ras największych, takich jak mastify i dogi niemieckie.

Choć trądzik u zwierząt nie jest przyczyną cierpień natury towa­rzyskiej, stanowi jednak przyczynę dolegliwości.

Świerzbowce – kiedy do weterynarza

Kiedy zwierzę zaczyna tracić włos z powodu zarażenia świerzbowcem, to poja­wiające się nagie plamki mogą zwiastować poważne problemy.

Wczesne stadia najczęściej występującej choroby – świerzbu – mogą być leczo­ne domowymi sposobami. Jej bardziej zaawansowana postać, tak samo jak nuży- ca, wymagają interwencji weterynaryjnej.

„Pojawienie się nużycy u dorosłego psa świadczy o zachwianiu równowagi orga­nizmu”, ostrzega dr Sandra Merchant, docent dermatologii Wyższej Szkoły Medycy­ny Weterynaryjnej Stanowego Uniwersytetu Luizjany w Baton Rouge. Ta rzadka u kotów choroba atakuje psy wtedy, gdy ich system immunologiczny nie jest dosta­tecznie sprawny, aby samodzielnie zwalczyć roztocza.

To zachwianie systemu odpornościowego organizmu może być spowodowane toczącym się procesem nowotworowym, albo niedoczynnością tarczycy, przy której obniżenie poziomu hormonów wpływa osłabiająco na odporność organizmu, mówi dr Steven R. Hansen, specjalista toksykolog z laboratorium Sandoz Animal Health w Des Plaines w Illinois.

Według niego przy pierwszych objawach utraty włosa i zmian na skórze należy zasięgnąć porady weterynarza.

Świerzbowce – psy i koty

Kwestia czasu. „Są spore szanse samowyleczenia nużycy u mło­dego psa”, mówi dr Sandra Merchant, docent dermatologii Wyższej Szkoły Medycyny Weterynaryjnej Stanowego Uniwersytetu Luizjany w Baton Rouge. Ponad 90% szczeniąt z niewielkimi plamkami nużycowymi zdrowieje bez żadnego leczenia, dodaje dr Logas. Jeśli jed­nak w ciągu miesiąca nie wystąpi żadna poprawa, należy udać się do weterynarza.

Namocz w płynie. Skóra zaatakowana przez świerzbowce nie­prawdopodobnie swędzi. „To tak, jakby kilka komarów pod rząd ugryzło w to samo miejsce”, zapewnia dr Paul Ruden, weterynarz z prywatną praktyką w Indianapolis. Kąpiele w środkach leczniczych zawierających związki siarki pomagają wyeliminować roztocza i uśmierzyć świąd.

Nalewamy wody do wanny, dodajemy płynu i w takim roztworze moczymy zwierzę przez 10-15 minut. Nie należy spłukiwać sierści ani mocno wycierać ręcznikiem, by lek działał jak najdłużej. W więk­szości przypadków jedna kąpiel nie wystarczy, trzeba ją powtarzać raz w tygodniu aż zwierzę powróci do zdrowia.

Należy pamiętać, że środki przeznaczone dla psów mogą być bar­dzo niebezpieczne dla kotów, dlatego zawsze trzeba zapoznać się do­kładnie z ulotką albo zapytać weterynarza, czy można ich bezpiecz­nie użyć.

Skontroluj pozostałe. Jeśli jedno z twoich zwierząt złapało świerzb, są spore szanse na to, że zaraziło pozostałe. „Powinieneś za­łożyć, że wszystkie są zarażone, i wszystkie muszą być leczone”, mó­wi dr Pedro Rivera, weterynarz z prywatną praktyką w Sturtevant, Wisconsin.

Uważaj na jego kumpli. Zwierzęta zarażają się świerzbowcami wzajemnie, jeśli więc w okolicy pojawi się drapiący się pies z łysymi plackami na skórze, nie pozwalaj swojemu z nim się bawić, prze­strzega dr Rivera.

Zrób pranie. Świerzbowce wiodą wprawdzie życie na skórze zwierzęcia, ale zawsze mogą się zaplątać w posłaniu i zaatakować ponownie, jeśli więc leczysz swojego ulubieńca, pamiętaj o tym, że należy także uprać i zdezynfekować jego posłanie, przypomina dr Merchant.

Sięgnij po kwasy tłuszczowe. „Dodawanie nienasyconych kwa­sów tłuszczowych do jedzenia bardzo poprawia stan skóry”, zapew­nia dr Steven R. Hansen, specjalista toksykolog z laboratorium San- doz Animal Health w Des Plaines w Illinois. Odpowiednie preparaty można kupić w sklepach z artykułami dla zwierząt po uprzedniej konsultacji z weterynarzem.

Walcz ze świądem. Aby zmniejszyć swędzenie skóry, twój wete­rynarz może zalecić leki przeciwhistaminowe, na przykład benadryl, mówi dr Rivera. Leki te należy podawać zgodnie ze wskazaniami le­karza.

Śliczny, higieniczny. Regularnie czesane i szczotkowane zwierzę nie tylko ładniej wygląda, ale też ma zdrowszą skórę. Szczotkowanie zapobiega często zarażeniu się świerzbowcem, nawet gdy nastąpił kontakt z innym, chorym osobnikiem. „Jeśli zwierzę jest często kąpa­ne i czesane, jego organizm zwykle sam radzi sobie z roztoczami”, zapewnia dr Rivera.

Karm go dobrze. Zwierzęta źle karmione są zwykle bardziej po­datne na infekcje, używanie dobrej jakości karm wpływa dodatnio na odporność organizmu. „Lepsze żywienie to zdrowszy, bardziej odpor­ny organizm”, zapewnia dr Hansen.

Uważaj na siebie. Te małe kreatury, które zaatakowały skórę two­jego ulubieńca, równie dobrze poczują się na twojej, jeśli więc le­czysz go akurat z powodu świerzbu, lepiej poczekaj z przytulaniem i pieszczotami, aż zadziałają przepisane preparaty lecznicze, ostrzega dr Merchant. No i pamiętaj o myciu rąk.

Zapomnij o przesądach. „Wieść gminna niesie, że wysmarowanie skóry zwierzęcia olejem silnikowym jest świetnym sposobem na roz­tocza, ale to nieprawda”, mówi dr Logas. Taka „kuracja” może bar­dzo zaszkodzić twojemu ulubieńcowi, więc lepiej jej nie przeprowa­dzaj.

Świerzbowce

Świerzb kojarzy się nam zwykle z piwnicznymi kotami i psami włóczęgami, ale mogą się nim zarazić nawet najbardziej wychuchane domowe pieszczochy.

„Świerzbowce mogą powodować powstawanie maleńkich, czerwo­nych, pozbawionych włosa plamek albo wielkich, porośniętych rzad­kim włosem pryszczy, z cienką, sączącą się skórą wokół”, mówi dr Dawn Logas, specjalistka w dziedzinie dermatologii, docent w Kole­gium Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Floryda w Gainesville.

Objawy pojawiają się, gdy roztocza przenikają pod skórę. Niektóre z nich bytują normalnie na skórze zwierzęcia w ograniczonych ilo­ściach. Gdy roztocza rozmnożą się ponad zwykłą miarę, choroba się rozwija. Jednym z takich roztoczy jest Demodex – nużeniec wywołu­jący chorobę zwaną nużycą. Znacznie częściej występuje ona u psów niż u kotów. Objawia się utratą włosa wokół pyska, oczu oraz na przednich kończynach.

Inną chorobą, wywołaną przez roztocza skórne, jest świerzb, któ­rym psy i koty zarażają się od innych zwierząt. Jest to więc choroba zakaźna, powodująca silne swędzenie skóry.

Tylko weterynarz może zdiagnozować, na którą z chorób wywoła­nych przez świerzbowce zapadł twój ulubieniec, bardzo ważna jest więc wizyta w gabinecie przy pierwszych symptomach choroby skó­ry. Oprócz przepisanego leczenia można przedsięwziąć pewne domo­we działania, zmierzające do przywrócenia pełnego blasku urodzie twojego ulubieńca.

Świerzbowce uszne – jak je rozpoznać

Kiedy tylko podejrzewasz, że w uszach twego psa lub kota zagnieździły się świerzbowce, ale nie jesteś tego pewien, przeprowadź prosty test. Chwyciwszy za koniec ucha, zegnij je do dołu i pocieraj o otwór, prowadzący do kanału. Jeśli zwie­rzę będzie natychmiast usiłowało się podrapać tylną łapą, to najpewniej ma świerzbowca – w przeciwnym razie nie będzie próbowało się podrapać – mówi dr C. B. Chastain, dziekan do spraw naukowych, profesor medycyny weterynaryjnej i chirur­gii w Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Missouri w Columbia.

Inny sposób upewnienia się, czy mamy do czynienia z tymi pasożytami, to deli­katne przetarcie kanału usznego czystym wacikiem, który następnie wycieramy na kawałku ciemnego papieru. Teraz kierujemy na papier silny strumień światła i szu­kamy poruszających się, białych punkcików.

Pajęczaki te przyzwyczajone są do życia w ciemnościach i ostre światło pobu­dza je do gwałtownych, chaotycznych ruchów, tłumaczy dr Allan Paul z Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Illinois w Urbana-Champaign.

Można też przekonać się o obecności świerzbowców dokładnie oglądając ucho. Inwazja tych pasożytów objawia się obecnością suchej, pokruszonej, czerwonawo- czarnej wydzieliny, przypominającej trochę zmieloną kawę.