Archive for Czerwiec, 2012

Wzdęcia

Kiedy Reksio puszcza wiatry, w żaden sposób nie da się tego ukryć. Ale cóż on może poradzić na to, że jest biegającym na czte­rech łapach faux pas. W końcu zbierające się w jelitach gazy to natu­ralny skutek procesu trawienia. „Tyle, że niektóre zwierzęta produku­ją ich więcej niż inne”, mówi dr William D. Fortney, docent medycy­ny małych zwierząt na Wydziale Badań Klinicznych Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Stanowego Uniwersytetu Kansas w Man­hattan, Kansas.

Kotom też zdarzają się wzdęcia, ale ich przyzwyczajenia żywienio­we sprawiają, że puszczanie wiatrów przytrafia się im rzadziej. „Jest też spora różnica, kiedy w towarzystwie przydarzy się to małemu kot­kowi, a nie czterdziestokilowemu psisku”, zauważa dr Fortney.

Nieważne zresztą, kto jest sprawcą, ważniejsze, że samo zjawisko jest mało przyjemne. Jeśli więc stale czerwienisz się ze wstydu za mało wytworne zachowanie swojego zwierzęcia, spróbuj podanych niżej sposobów.

Wymioty – trawożerne psy i koty?

Nikt nie wie, dlaczego wszystkie psy i koty od czasu do czasu jedzą trawę, a za­raz potem wymiotują. Niektórzy weterynarze zapewniają, że w ten sposób pozby­wają się zbędnego balastu z przewodu pokarmowego. Inni przypuszczają, że cho­dzi tu o doznania smakowe.

„Ludziom może wydawać się, że trawa nie jest zbyt smaczna, ale w końcu nie widzą też nic smakowitego w zawartości śmietnika”, zauważa dr James B. Dalley, profesor weterynarii małych zwierząt na Wydziale Weterynarii Stanowego Uniwer­sytetu Michigan w East Lansing.

„Tak długo, jak trawa nie jest spryskana żadnymi chemikaliami i zwierzę nie spo­żywa jej w nadmiarze, wydaje się, że nie ma czym się przejmować ani tego zabra­niać”, mówi dr Lisa Freeman, specjalistka od żywienia, wykładowca w Szkole Me­dycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Tufta w North Grafton, Massachusetts.

Wymioty – kiedy do weterynarza

Nadmierny apetyt twojego pieszczocha już nie raz dał ci się we znaki, ale nigdy tak, jak tym razem. Jest osłabiony, zdezorientowany i słania się na nogach, jakby był pijany. W dodatku wymiotuje z alarmującą częstotliwością.

Należy skontaktować się z weterynarzem najszybciej, jak to tylko możliwe. Zwie­rzę mogło zjeść trującą roślinę – liście diffenbachii lub filodendrona – albo połknąć trujące chemikalia, na przykład odmrażacz. „Przy podejrzeniu zatrucia każda minu­ta jest cenna”, przestrzega dr Fred Oehme, doktor medycyny weterynaryjnej i nauk przyrodniczych, profesor toksykologii, fizjologii i medycyny Kolegium Medycyny We­terynaryjnej Stanowego Uniwersytetu Kansas, Manhattan.

Intensywne wymioty mogą być objawem wielu poważnych chorób, w tym raka mózgu, wrzodów, chorób nerek lub wątroby.

Nie jest to co prawda szczególnie przyjemny widok, ale wymiociny trzeba do­kładnie obejrzeć, bo ich wygląd i konsystencja mogą być cenną wskazówką dla we­terynarza. Należy sprawdzić, czy nie ma w nich krwi, żółtozielonej wydzieliny, czy nie wyglądają jak fusy od kawy lub nie przypominają wyglądem stolca. „Wymioty mogą sygnalizować wiele różnych chorób, dlatego też każda obserwacja jest dla nas bardzo cenna”, zapewnia dr James B. Dalley, profesor weterynarii małych zwie­rząt na Wydziale Weterynarii Stanowego Uniwersytetu Michigan w East Lansing.

Wymioty – psy i koty

Pozwól żołądkowi odpocząć. „Po wymiotach żołądek potrzebuje czasu, aby wrócić do siebie”, mówi dr Martin J. Fettman, doktor me­dycyny weterynaryjnej i nauk przyrodniczych, profesor patologii i żywienia w Kolegium Medycyny Weterynaryjnej i Nauk Biome­dycznych Stanowego Uniwersytetu Colorado w Fort Collins.

Należy zastosować 24-godzinną głodówkę, radzi. To zwykle wy­starcza, żeby żołądek wrócił do normy. Jeśli zwierzę dalej wymiotuje, należy skontaktować się z weterynarzem.

Pamiętaj o wodzie. Gdy tylko napad wymiotów wreszcie się skoń­czy, zachęcaj zwierzę do picia wody, mówi dr Fettman. „Ostatnia rzecz, jaka jest mu teraz potrzebna, to odwodnienie”, ostrzega.

Do lizania daj mu lód. Jeśli woda przyprawia go o nowe mdłości, zamiast niej wsyp do miski trochę kostek lodu. „Zwierzę, liżąc lód, łyka wodę znacznie wolniej, niż gdy pije, dlatego łatwiej jej pozostać w żołądku”, mówi dr David Hammond, weterynarz z prywatną prak­tyką w Pleasant Hill, Oregon, konsultant do spraw weterynarii dla Hill’s Pet Nutrition. „Poza tym zwierzęta lubią bawić się kostkami lo­du, to dla nich znakomita rozrywka”, dodaje. Według niego najlepiej wrzucić kostki lodu do miski albo rozrzucić na podłodze, jeśli nie przeszkadza nam to, że będzie mokra. Aby nie wywołać ponownych wymiotów, najlepiej dawać kostkę lodu co 15 minut.

Zamknij klapę. Trzeba uważać, aby zwierzę nie piło zbyt dużo, należy więc koniecznie zamknąć klapę sedesu, przypomina dr David Simmons, weterynarz z prywatną praktyką w Castro Valley, Kalifor­nia. „W przeciwnym razie na twojego pieszczocha czyha podwójne niebezpieczeństwo – z jednej strony substancje chemiczne, przeciw­działające osadzaniu się kamienia, z drugiej mnogość bakterii w toa­lecie; obydwa mogą tylko pogorszyć stan żołądka”.

Dieta na chory brzuszek. Po 24-godzinnej głodówce twój piesz­czoch może być bardzo głodny. „Zacznij od lekkiej diety, która po­zwoli żołądkowi powoli wrócić do normalnej pracy, bez niepotrzeb­nego przeciążania go”, radzi dr Hammond.

Weterynarze polecają zmieszać 2/3 gotowanego ryżu z ‚/3 białego sera lub gotowanego kurczaka bez skóry. Pierwszego dnia karm go co cztery godziny, w niewielkich porcjach. Jeśli żołądek dobrze znosi dietę, następnego dnia można, zachowując dietę, wrócić do porcji normalnej wielkości.

Odchodź od diety powoli. Po dwóch dniach lekkiej diety możesz powoli wprowadzać karmę, stosowaną przed chorobą. Według wete­rynarzy najlepiej do lekkiej diety domieszać 1/4podawanej wcześniej karmy i stopniowo zwiększać jej ilość.

Podaj Kaolin Pectin Suspension. Kiedy zwierzę przestanie wy­miotować, jego samopoczucie może nadal nie być najlepsze. Preparat ten pomoże uspokoić żołądek. „To środek nieco kredowy i niezbyt smakowity, ale działa”, mówi dr Hammond.

Zwykle podaje się łyżeczkę preparatu na 5 kg masy ciała, ale za­wsze lepiej najpierw skonsultować się z weterynarzem.

Tylko dla psów

Już w porządku mój żołądku. Bismuthanol, który tak świetnie uspokaja sensacje twojego żołądka, ma podobne działanie na psie żo­łądki, zapewnia dr Hammond. Polecana przez niego dawka to łyżeczka do herbaty na każde 10 kg masy ciała, co 4-6 godzin, nie dłużej niż dwa dni. „Psom ten lek bardzo nie smakuje, więc uważaj, żeby połowa nie wylądowała na twoim ubraniu, zamiast w psim żołądku”, ostrzega. Najlepiej podawać lek strzykawką do pyska.

Kotom nigdy nie należy podawać Bismuthanolu bez uprzedniej konsultacji z weterynarzem, ostrzega. Koty nie przyswajają najlepiej tego leku, więc zamiast pomóc, tylko pogłębi on chorobę.

Wymioty

Otaczający nas świat to świat wyścigu szczurów. Świat polowań i konkurencji. Ale to także świat, w którym kot pożera zdechłego szczura, a pies dobiera się do kosza na odpadki.

Na szczęście matka natura wyposażyła zwierzęta domowe we wspaniały mechanizm obronny przed skutkami nadmiernie wybujałe­go apetytu – odruch wymiotny. „Psy wymiotują bez najmniejszego trudu, kotom przychodzi to niemal równie łatwo”, zapewnia dr James B. Dalley, profesor weterynarii małych zwierząt na Wydziale Wetery­narii Stanowego Uniwersytetu Michigan w East Lansing.

Zwierzęta zwykle wymiotują z przejedzenia albo wtedy, gdy jedzą zbyt łapczywie. Czasami jednak trzeba udzielić im pomocy po zbyt obfitym posiłku.

Wylizywanie – psy i koty

Załóż kalendarzyk. Rozpoznanie przyczyn alergii może lekarzowi przysparzać wielu trudności, przyznaje dr Richard Anderson, prywat­nie praktykujący lekarz weterynarii z Bostonu, specjalizujący się w dermatologii. W celu postawienia diagnozy bardzo mogą przydać się poczynione przez właściciela zapiski – kiedy zaobserwował obja­wy po raz pierwszy, w jakich okolicznościach, jak długo trwały, czy wystąpiły też u innych zwierząt w domu. Im więcej szczegółów jesteś w stanie przekazać, tym łatwiej i szybciej można postawić diagnozę i zastosować odpowiednie leczenie.

Zarejestruj na taśmie. Psa czy kota trudno nakłonić, aby na roz­kaz zademonstrował w gabinecie lekarskim, gdzie i jak się liże. Za­miast tego można pokazać lekarzowi nagraną w domu taśmę, aby uła­twić mu diagnozę i postępowanie. Oszczędzi to sporo czasu, zapew­nia dr Overall.

Przejrzyj jadłospis. Wylizywanie skóry może być spowodowane uczuleniem na tle pokarmowym, na jakiś z licznych składników kar­my, mówi dr Anderson. Spróbuj więc podawać karmę o odmiennym składzie, możliwie różną od poprzedniej. Jeśli uporczywe wylizywa­nie się minie, przyczyna jest już znana, wyjaśnia dr Anderson.

Sprawdź, gdzie chodzi. Nigdy nie uda ci się ustalić, co jest przy­czyną uczulenia, jeśli twój pies czy kot chodzi bez opieki i składa wi­zyty sąsiadom. „Sąsiedzi mogą go podkarmiać, a i sam może zjeść nie wiadomo co. Bez względu na to, jakie zmiany wprowadzisz w do­mowym żywieniu, nie dowiesz się wtedy, co powoduje alergię”, uzu­pełnia dr Anderson.

Spróbuj zniechęcić. W sklepach z artykułami dla zwierząt znaj­dziesz kremy lub maści, które powinny zniechęcić do lizania nawet najbardziej zawzięte zwierzę. Ich smak jest tak paskudny, że po jed­nej próbie będą trzymały język z daleka od posmarowanego miejsca. Dr Anderson poleca szczególnie preparaty o smaku gorzkiego jabłka (Bitter Apple), chociaż i inne mogą być bardzo skuteczne.

Łapy w ruch. Nierzadko przyczyną uporczywego wylizywania jest nuda. Zwierzęciu trzeba więc zapewnić zajęcie, które skieruje je­go energię w innym kierunku. Dr Hunthausen zaleca, aby był to przy­najmniej dwukrotny dwudziestominutowy spacer w ciągu dnia.

Wylizywanie

Twój kot wylizuje się z maniackim uporem. Pies ustawicznie coś liże – łapę, nasadę ogona albo pachwinę i ciągle jest mokry i zaśliniony.

Lizanie u psów i kotów jest normalnym zachowaniem, mającym na celu czyszczenie sierści. Ale gdy staje się manią, łatwo może dopro­wadzić do wypadania włosów, podrażnienia i zakażeń skóry, ostrzega dr Karen Overall, doktor nauk przyrodniczych i weterynaryjnych, wykładowca na Wydziale Badań Klinicznych Szkoły Medycyny We­terynaryjnej Uniwersytetu Pensylwania w Filadelfii. „Ustawiczne wylizywanie się bywa nie do zniesienia”, dodaje.

Napady wylizywania się mogą mieć rozmaite przyczyny. Często są objawem uczulenia, ale równie często mogą mieć podłoże psychiczne i być reakcją na takie wydarzenia, jak przeprowadzka albo wprowa­dzenie do domu nowego zwierzęcia, mówi dr Wayne Hunthausen, doradca behawioralny w Westwood, Kansas, przewodniczący Ameri­can Veterinary Society of Animal Behavior, współautor Practitioner’s Guide to Pet Behavior Problems.

Wszy – kiedy potrzebny jest lekarz

Jedna wesz nie wypija wprawdzie wiele krwi, ale przy silnej inwazji zwierzę mo­że być nieledwie zjedzone żywcem.

„Jeśli twój pies czy kot nabawił się wszy, to można też podejrzewać, że wcze­śniej opadły go pchły i kleszcze”, mówi dr Steven R. Hansen, toksykolog w labora­toriach Sandoz Animal Health w Des Plaines, Illinois. Przy bardzo silnej inwazji zwierzę może stracić nawet i jedną czwartą objętości krążącej krwi w ciągu zaled­wie kilku tygodni. Skutkiem tego jest niedokrwistość, a nawet objawy wstrząsu.

Przy niedokrwistości zwierzę jest osłabione i ospałe, a dziąsła i całe wnętrze py­ska jest prawie białe. W takim stanie szybka pomoc lekarza weterynarii może zde­cydować o życiu, toteż nie można zwlekać z jego wezwaniem, gdy tylko zauważy się objawy.

Niedokrwistość na ogół mija, gdy zlikwiduje się pasożyty, ale czasem może być potrzebna nawet transfuzja krwi, aby zwierzę wróciło do zdrowia.

Wszy – psy i koty

Spróbuj zmyć kłopot. Sklepy z artykułami dla zwierząt dysponują szerokim wyborem owadobójczych szamponów, zawierających piretrynę – związek skuteczny w tępieniu pcheł i wszy, radzi dr Paul Ru- den, prywatnie praktykujący lekarz weterynarii z Indianapolis.

Zazwyczaj wystarczy szampon o stężeniu piretryny nie przekracza­jącym 0,05%. Przy znacznej inwazji pasożytów potrzebny może być mocniejszy preparat, o stężeniu piretryny 0,15%. „Na szczęście – do­daje dr Ruden – pozbycie się wszy jest dość łatwe”.

Zwierzę należy wykąpać w szamponie owadobójczym trzykrotnie, w odstępach tygodniowych. Przy każdej kąpieli rozprowadzony na sierści szampon trzeba pozostawić na 3-5 minut, zanim przystąpi się do spłukania.

Nie jest łatwo wykąpać kota – większość z nich prędzej wyskoczy ze skóry, jak z własnej woli wskoczy do wanny. Dlatego kąpaniu ko­tów poświęcamy ramkę, str. 258 – znajdziesz tam praktyczne wska­zówki.

Uważaj na oczy. Każdy szampon, a zwłaszcza szampon owado­bójczy, działa silnie drażniąco na oczy. Rozprowadzając go po sierści trzeba bardzo uważać, aby nie dostał się do oczu, ostrzega dr Hansen.

Niektórzy twierdzą, że najlepiej zabezpieczyć oczy kilkoma kro­plami specjalnego żelu, jednak nasza rozmówczyni, dr Dawn Logas, docent dermatologii w Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Uniwer­sytetu Floryda w Gainesville, odradza to zdecydowanie. Jej zdaniem wszelkie żele mogą tylko podrażnić oczy, trzeba więc uważać przy kąpieli, a jeśli choć odrobina szamponu dostanie się do oka, natych­miast przepłukać je strumieniem bieżącej wody.

Kompleksowa akcja. Wszy bez trudu przechodzą z jednego zwie­rzęcia na drugie. Nie wystarczy więc poddanie dezynsekcji tylko jed­nego zwierzęcia, jeśli w domu jest ich więcej. „Nawet jeśli nie stwierdzisz u innych obecności wszy, to na wszelki wypadek wykąp wszystkie zwierzęta w szamponie owadobójczym”, zaleca dr Pedro Rivera, weterynarz z prywatną praktyką w Sturtevant w Wisconsin.

Dotyczy to tylko zwierząt jednego gatunku. Wszy są bowiem paso­żytami swoistymi gatunkowo – te, które żyją na psach, nie atakują kotów, i odwrotnie. Ani kocie, ani psie wszy nie przenoszą się na człowieka, toteż, jeśli czujesz nagle swędzenie, nie denerwuj się bez potrzeby – z całą pewnością jest to tylko wytwór twojej wyobraźni.

Popraw sprayem. Poza kąpielami w szamponie owadobójczym zastosuj dwukrotnie w ciągu tygodnia dostępne bez recepty preparaty przeciw pchłom. Dzięki temu zginą wszystkie młode wszy, które wy­kluły się między kolejnymi kąpielami, dodaje dr Hansen.

I nie rezygnuj z pudru. Pudry owadobójcze nie działają na wszy aż tak skutecznie, jak spraye, co nie znaczy, że trzeba z nich całkiem zrezygnować – przydają się jako broń pomocnicza w walce z pasoży­tami. Posypuj szczodrze całe ciało, nie zapominając o ogonie. Przy przesypywaniu głowy uważaj na oczy i uszy, wetrzyj puder starannie w sierść, aby nie dostał się tam, gdzie nie trzeba.

Taktyka spalonej ziemi. Kiedy wszystkie wszy znikły z sierści, ciągle jeszcze mogą się w niej pojawić nowe, wcześniej ukryte w szparach podłogi, dywanach i posłaniach. Trzeba więc zarządzić solidne sprzątanie, poczynając od uprania posłań i czyszczenia dywa­nów. Starannie szorujemy szczotki i grzebienie, klatki i kojce, jeśli w nich trzymamy psy. Do szorowania najlepiej używać roztworu chlorku lub innego wybielacza, albo wody z mydłem, radzi dr Logas.

Ulżyj swędzeniu. Ugryzienia wszy silnie swędzą. Ulgę mogą przynieść powszechnie stosowane leki o działaniu przeciwhistaminowym, zawierające difenhydraminę – te same, które łagodzą objawy alergii, mówi dr Rivera.

Zalecane dawkowanie to 2-6 mg na kilogram masy ciała, lepiej jednak przed podaniem poradzić się weterynarza.

Wspomagaj odżywkami. Aby szybko przywrócić pokąsaną przez wszy skórę do dobrego stanu, wielu weterynarzy zaleca podawanie odżywek, zawierających kwasy tłuszczowe albo kwasy tłuszczowe w połączeniu z witaminą E i beta-karotenem. „Duże stężenie kwasów tłuszczowych w skórze jest niezbędne, aby była ona zdrowa i ładna”, zapewnia dr Hansen.

W sklepach można dostać rozmaite odżywki w różnych posta­ciach; wystarczy zdecydować się na którąś z nich i podawać zgodnie ze wskazaniami na opakowaniu.

Wszy

Ostatnio masz wrażenie, że ulubione zajęcie, jakiemu oddaje się twój zwierzak, to drapanie się w trzech miejscach równocześnie.

A kiedy rozchylisz sierść, aby zobaczyć, co jest tego przyczyną, zobaczysz małe białe kulki, przyczepione pojedynczo do włosów. Wniosek jest jeden – to wszy, pasożytnicze owady, które odżywiają się krwią, powodując przy tym silny świąd, mówi dr Steven R. Han­sen, toksykolog w laboratoriach Sandoz Animal Health w Des Plaines, Illinois.

Pasożyty te występują u psów i kotów raczej rzadko, częściej nato­miast trafiają się u ludzi.

Nie znaczy to jednak, że zwierzę nie może się z nimi zetknąć. Co robić, gdy do tego dojdzie – oto porady zapytanych specjalistów.