Archive for Czerwiec, 2012

Pokrzywka – psy i koty

Spróbuj leków przeciwhistaminowych. Niektóre z nich są do­stępne bez recepty, na przykład diphenhydramina (Benadryl). Znoszą działanie histaminy, likwidując w ten sposób swędzenie, mówi dr William Crane, weterynarz z prywatną praktyką w Colmar, Pensyl­wania.

Odpowiednia dawka zależy od masy ciała zwierzęcia, zwykle po­daje się od 2 do 6 mg na kilogram masy ciała, ale lepiej wcześniej za­pytać weterynarza.

Użyj maści. Maść hydrokortyzonowa, znakomicie znosząca uczu­cie swędzenia u ludzi, nie działa tak skutecznie na zwierzęta, choćby dlatego, że zlizują ją one, zanim zadziała, zastrzega dr Crane.

Ręce precz. Aż cię ręce świerzbią, żeby ulżyć swojemu ulubieńco­wi i go podrapać, on też zwykle nie ma nic przeciwko temu. Ale, jak sam powinieneś o tym doskonale wiedzieć, drapanie tylko zaognia pokrzywkę i przedłuża dolegliwości, trzymaj więc ręce przy sobie i nie drap.

Pomyśl, skąd się wzięła. Pokrzywka często pojawia się na skutek alergii, spróbuj więc zabawić się w detektywa, radzi dr Anderson. Za­pisuj, kiedy się pojawiła, kiedy nastąpiło pogorszenie lub polepsze­nie, z czym zwierzę w tym czasie miało styczność, czy u innych zwierząt w domu wystąpiły podobne objawy.

Zidentyfikowanie przyczyny może zająć trochę czasu, mówi dr Crane, ale wynik dochodzenia może cię zaskoczyć. Pamiętam taki przypadek, opowiada dr Crane: „Cała rodzina bardzo długo prowa­dziła obserwacje, na koniec okazało się, że chodziło o dezodorant, używany przez jednego z członków rodziny”.

Spróbuj diety wykluczającej. U niektórych zwierząt pokrzywka jest objawem uczulenia na białko zawarte w dotychczasowej diecie, przestrzega dr Anderson. Weterynarz może wówczas zalecić okreso­we karmienie zwierzęcia gotową karmą, nie zawierającą składników, które jadło do tej pory.

W takich przypadkach często stosuje się karmy zawierające ryby i ziemniaki, mówi dr Kathryn Michel, specjalistka w zakresie żywie­nia na Wydziale Studiów Klinicznych Szkoły Medycyny Weteryna­ryjnej Uniwersytetu Pensylwania w Filadelfii. Niezłą dietą dla kotów jest karma zawierająca mięso królika i ryż.

Jeśli po jakimś czasie od zastosowania nowej diety wysypka znik­nie, będzie to oznaczać, że spowodowało ją uczulenie na któryś ze składników poprzedniej diety. Musisz więc zmienić karmę, stosując się ściśle do wskazań weterynarza. Może to być gotowa karma lub je­dzenie przygotowywane w domu.

Pokrzywka

Jeśli usłyszysz z drugiego pokoju, jak tylna noga twojego przyja­ciela coraz szybciej uderza w podłogę – stuk, stuk, stuk – już wiesz, że znowu się drapie. Dlaczego tym razem?

Najczęściej drapie się z powodu pcheł. Może też mieć pokrzywkę – drobne, czerwone, nieco opuchnięte miejsca na skórze. Jest to od­czyn alergiczny, odpowiedź organizmu na ukąszenia owadów czy ze­tknięcie się z pyłkami roślin albo objaw alergii pokarmowej.

Pokrzywka, jeśli wystąpi, jest bardzo swędząca i dokucza zwierzę­ciu przez dzień czy dwa. Często znika bez śladu już po 24 godzinach, problem zaczyna się, jeśli zwierzę jest alergikiem, mówi dr Richard Anderson, weterynarz dermatolog z prywatną praktyką w Bostonie.

Wysypka, która uporczywie nie znika lub stale nawraca, wymaga konsultacji z weterynarzem. Drapiącemu się zwierzęciu można trochę ulżyć domowymi sposobami.

Poduszki łap – nerwowe lizanie łap

Dzieci często ssą kciuk, a i niejeden dorosły został przyłapany na tym paskud­nym nawyku. Ale komu przyszłoby do głowy, że zwierzęta dokładnie w ten sam spo­sób próbują rozładowywać stres i nerwowe napięcie?

Zwierzęta, które są znudzone, zdenerwowane czy w depresji, zaczynają lizać jedną, dwie lub wszystkie łapy nie przez chwilę, ale przez długie godziny, mówi dr Bernadine Cruz, weterynarz z prywatną praktyką w Laguna Hills, Kalifornia. Wyliza­na, stale wilgotna łapa staje się podatna na grzybice. W wyniku uszkodzenia tkanek może rozwinąć się choroba, którą weterynarze nazywają ziarniakiem, wyjaśnia.

Weterynarze zalecają czasami używanie kołnierza elżbietańskiego, żeby prze­rwać to błędne koło nieustannego lizania. Kołnierze w odpowiednim rozmiarze moż­na kupić w lecznicach weterynaryjnych, czasami też w sklepach z artykułami dla zwierząt. Można też smarować łapy czymś gorzkim, co sprawi, że będą znacznie mniej smakowite; najlepiej nadaje się do tego gorzkie jabłko, zapewnia dr Cruz.

Kiedy domowe sposoby nie skutkują, najlepiej skonsultować się z weteryna­rzem, radzi dr Cruz. Pomoże on dobrać terapię zniechęcającą do lizania łap. Wyjąt­kowo upartym „lizaczom” weterynarze przepisują czasami nawet Prozac, dodaje.

Poduszki łap – psy i koty

Przegląd techniczny. Jeśli zwierzę utyka albo oszczędza jedną ła­pę, obejrzyj starannie poduszki łap i poszukaj przyczyny, radzi dr Scott Weldy, weterynarz z prywatną praktyką w El Toro, Kalifornia.

Przyklęknij na podłodze, unieś do góry podejrzaną łapę i sprawdź, czy nie krwawi, nie jest zaczerwieniona, opuchnięta czy podrażniona. Naciskaj delikatnie na poduszki, między nimi i u nasady pazurów. Je­śli zwierzę protestuje, skomląc i wyrywając łapę, obejrzyj ją dokład­niej.

Oglądając chorą łapę bądź czujny, nawet najspokojniejszy kot czy pies może ugryźć, gdy urazisz zranione miejsce, dodaje dr Weldy.

Uważaj na nasiona. Jeśli zwierzę często biega po trawie, w jego łapy mogą wbijać się nasiona, co jest bardzo bolesne.

Nasiona usuwamy, chwytając je pęsetą i wyrywając. Nasiona mogą zaplątać się we włos, wyrastający między poduszkami łap, wtedy strzyżemy spód łapy, uważając, by jej nie skaleczyć, mówi dr Mollyann Holland, specjalistka leczenia małych zwierząt na Wydziale Me­dycyny i Chirurgii Weterynaryjnej Uniwersytetu Missouri w Colum­bia.

Posmarowanie wbitego nasionka olejem roślinnym pomaga w jego usunięciu (więcej szczegółów w rozdziale Rzepy).

Ostrzyż łapę. Włos wyrastający między poduszkami łap, zwłasz­cza u ras długowłosych, często się zbija, utrudniając zwierzętom cho­dzenie, lepiej więc przycinać go systematycznie, równo z powierzch­nią łapy, radzi dr Kesel.

Umyj mu nogi. Błoto zbite między poduszkami łap tak samo utrudnia chodzenie, jak kołtuny, powodując ból i podrażnienia. Najle­piej po każdym spacerze w trudnym, błotnistym terenie umyć mu ła­py wodą z mydłem, starannie wypłukując wszystko, co twój ulubie­niec przyniósł na łapach, mówi dr Jan A. Hall, specjalista dermatolog z Ville St. Laurent w Montrealu.

Wytrzyj je. Wilgotne łapy mogą być podrażnione zupełnie tak sa­mo, jak pupa niemowlęcia, więc po umyciu, a także po powrocie z dworu, gdy jest mokro, łapy trzeba bardzo dokładnie wytrzeć su­chym ręcznikiem, radzi dr Kesel.

Ugaś ogień. Choć twarde i grube, łapy twojego ulubieńca nie są wcale tak bardzo odporne na oparzenia. Wystarczy, że pochodzi albo pobiega po gorącej nawierzchni. Każde oparzenie powinno być prze­myte ciepłą wodą z mydłem, żeby zapobiec infekcji, mówi dr Bernadine Cruz, weterynarz z prywatną praktyką w Laguna Hills, Kalifor­nia. Potem delikatnie osuszamy łapę ręcznikiem.

Nałóż łagodzącą maść. Na dobrze wymytą, oparzoną łapę można nałożyć maść antybiotykową, żeby zapobiec infekcji, radzi dr Kesel. Potem nakładamy gazowy opatrunek, nałożona nań bawełniana skar­peta pozwoli dłużej utrzymać opatrunek na łapie.

Uważaj na przesuszenie. Podobnie jak ludzie, zwierzęta czasem cierpią z powodu przesuszonej, pękającej skóry na poduszkach łap. Aby zabezpieczyć przed tym łapy, należy je nawilżać, radzi dr Kesel. Możesz używać tych samych kremów z witaminami, którymi smaru­jesz ręce. Dobra jest też witamina E w kroplach, można ją kupić w aptece.

Największą sztuką, kiedy już nałożysz krem, jest powstrzymanie zwierzęcia od zlizania go, mówi dr Nancy Scanlan, weterynarz z pry­watną praktyką w Sherman Oaks, Kalifornia. Najlepiej smarować ła­py tuż przed posiłkiem, radzi. „Każde zwierzę najpierw zajmie się miską i krem w tym czasie wsiąknie”, zapewnia.

Czasami, gdy sucha skóra na poduszkach łap narośnie zbyt grubo, weterynarz może ją usunąć, dodaje dr Scanlan.

Nie przesadzaj z pielęgnacją. Stosując zabiegi zmierzające do zmiękczenia poduszek łap, łatwo możesz przesadzić. A wtedy mięk­ka, wydelikacona skóra łap stanie się podatna na zranienia i otarcia, przestrzega dr Cruz.

Zmyj sól. Zimą na łapach zwierząt zbiera się wraz z rozmiękłym śniegiem sól, używana do posypywania ulic i chodników. Może ona mocno podrażniać skórę łap, toteż po spacerach należy umyć łapy wodą z mydłem, dokładnie wysuszyć i posmarować kremem z lano­liną, radzi dr Kesel.

Uwaga na chemikalia. Chemikalia, powszechnie używane w do­mowym obejściu – oleje maszynowe, odmrażacze, rozpuszczalniki – mogą silnie podrażniać poduszki łap, nie mówiąc już o tym, że mo­gą być trujące, gdy zwierzę je złiże. Aby je usunąć, wystarczy użyć wody z detergentem do umycia łap, mówi dr Cruz. Można też zetrzeć je z łap oliwą jadalną.

Sciereczkę moczymy w detergencie lub oliwie i wycieramy łapę, powtarzając procedurę, aż będzie zupełnie czysta. Nie należy trzeć zbyt mocno, by nie uszkodzić skóry. Jeśli to, w co zwierzę wdepnęło, uparcie nie schodzi, poproś o pomoc weterynarza.

Problem do żucia. Guma do żucia natychmiast przykleja się do łap i trudno ją usunąć. Jeśli nie zmyje się detergentem, można użyć specjalnych środków do usuwania gumy do żucia, dostępnych w skle­pach.

Jeśli guma wkleiła się mocno we włos, trzeba to wszystko wyciąć małymi nożyczkami, uważając, by nie skaleczyć przy tym łapy, ostrzega dr Kesel.

Tylko dla psów

Zapomnij o trzewikach. Sklepy z artykułami dla zwierząt pełne są rozmaitych butów dla psów, zwłaszcza gumowców dla psów my­śliwskich, które spędzają całe dnie penetrując trudne tereny. Ale psy niezwykle rzadko naprawdę potrzebują takiej ochrony łap i doskonale radzą sobie bez niej, zapewnia dr Kesel.

Poduszki łap

Chyba nie sprawiłoby ci przyjemności przejść bosą stopą przez ściernisko, po zmrożonym śniegu ani po rozpalonych przez południo­we słońce skałach. A psy i koty robią to codziennie. Dlatego matka natura wyposażyła je w grube, twarde poduszki łap. Dzięki nim mogą poruszać się po nawierzchniach, które ludzkie wrażliwe stopy znisz­czyłyby do kości.

Twarde czy nie, poduszki łap mogą być skaleczone, otarte, odpa­rzone, coś może się wbić w nie lub między nie. „Skóra między po­duszkami łap jest wyjątkowo wrażliwa”, mówi dr M. Lynne Kesel, docent chirurgii na Wydziale Klinicznym Kolegium Medycyny Wete­rynaryjnej i Biomedycyny Stanowego Uniwersytetu Colorado w Fort Collins. „Skaleczenia mogą być bardzo bolesne”, dodaje.

Podskakiwanie – psy

Nie ucz go tego. „Najlepszym sposobem uniknięcia tego problemu jest niedopuszczenie, by w ogóle powstał. Nigdy nie zachęcaj psa do podskakiwania, nawet wtedy, gdy jest rozkosznym, maleńkim szcze- niaczkiem”, przestrzega dr Al Stinson, emerytowany profesor etologii w Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Stanowego Uniwersytetu Mi­chigan w East Lansing.

„Kiedy już podskakiwanie jest fajnym zajęciem, będzie go niesły­chanie trudno odzwyczaić. Gdy zrobi to pierwszy raz, delikatnie strąć go na ziemię, mówiąc stanowczo »Na dół«”.

Nagradzaj, gdy zasłuży. To bardzo ważne, żeby nie tylko kryty­kować psa, gdy zrobi coś nie tak, ale także by nagradzać go za dobre zachowanie. Za każdym razem, kiedy pies nie podskoczy, choć za­zwyczaj podskakuje, okaż mu wiele radosnego uczucia i obsyp na­grodami, radzi dr Gary Landsberg, lekarz weterynarii, specjalizujący się w zachowaniu zwierząt, który prowadzi prywatną praktykę w Thornhill w Ontario.

„Jeśli wchodzisz do pokoju, a on na twój widok wstaje i podcho­dzi, ale nie podskakuje, nagródź go pieszczotą lub smakołykiem”, tłumaczy dr Landsberg. „Pozytywne wzmacnianie pożądanych za­chowań to najlepszy sposób uczenia psa”.

Wracaj bez fanfar. Twój pies będzie cię witał znacznie spokoj­niej, jeśli będziesz wchodził do domu spokojnie „bez robienia wiel­kich ceremonii”, mówi Jeanne Saddler, właścicielka szkoły dla psów Myriad Dog Training w Manhattan, Kansas. „Kiedy witasz swojego psa radosnym okrzykiem, nie dziw się, że znudzony długimi godzina­mi samotności, równie radośnie wskakuje na ciebie w geście powita­nia”, tłumaczy.

Następnym razem, wracając, spokojnie przejdź przez drzwi, a jeśli pies nie rzuci się w podskokach, pogłaszcz go. Więcej zainteresowa­nia okaż mu, kiedy już obaj spokojnie usiądziecie.

Zejdź do parteru. Po powrocie do domu, zamiast stać nad psem, raczej schyl się do niego, wtedy nie będzie miał żadnego powodu do skakania w górę, sugeruje dr Stinson. „On chce wąchać twoją twarz, poszukuje bliskiego kontaktu wzrokowego”, tłumaczy. „Gdy przy­kucniesz lub przyklękniesz obok niego, będziecie się mogli witać do woli bez zachęcania psa do niepożądanego zachowania”.

Oczyść pole. Nawet najlepiej wychowanemu psu trudno opanować podniecenie, kiedy goście dzwonią do drzwi. Jednym ze sposobów na opanowanie tego podniecenia jest zamknięcie go w innym pokoju, sugeruje dr Stinson.

„Jeśli chcesz zapobiec radosnemu obskakiwaniu gości, zamknij go i wypuść dopiero wówczas, gdy wszyscy goście wygodnie się rozsią­dą”, radzi.

Szkoła uników. Następnym razem, kiedy pies spróbuje wskoczyć na ciebie, zrób kilka szybkich kroków wstecz, tak żeby nie trafił w cel, i stanowczo powiedz „Na dół”.

„Wyląduje na ziemi nieco skonfundowany, że tak fatalnie chybił”, mówi dr Stinson. „Po kilku takich chybieniach, popartych zdecydo­wanym „Na dół”, dotrze do niego, że nie jest to zachowanie szczegól­nie opłacalne czy pochwalane.

Rusz na niego. Innym, niezłym sposobem wytrącenia psa z goto­wości do skoku jest wykonanie zdecydowanego kroku naprzód, do­kładnie w chwili, kiedy pies jest gotów odbić się od podłogi. Swoje działanie należy poprzeć komendą „Na dół”, radzi dr Dennis Fetko, dyplomowany doradca behawioralny, prowadzący własną audycję ra­diową w rozgłośni w San Diego. „Psy bardzo nie lubią, gdy na nie napierać, kiedy szykują się do skoku”, wyjaśnia.

Jeśli akurat stoisz na twardej nawierzchni, podkreśl krok mocnym przytupem stopy. „To powinno dać mu do myślenia”, zapewnia dr Fetko. Jeśli tylko choć przez chwilę pies zachowuje się spokojnie, na­leży go pochwalić. Ta metoda działa całkiem szybko.

Odstraszająca dłoń. Następnym razem, kiedy pies szykuje się do skoku, rozłóż szeroko palce dłoni i wyciągnij ją przed siebie, mówiąc stanowczo „Nie”, sugeruje Jeanne Saddler. Dłoń powinna znaleźć się tuż przed jego pyskiem, ale nie dotykać go. „Psy bardzo nie lubią ta­kiego nagłego pojawienia się dłoni i natychmiast się cofają”, zapew­nia.

Włącz alarm. Odpowiedzią na gwałtowne skoki może być prze­raźliwy dźwięk alarmu osobistego, który ostudzi nawet najbardziej rozentuzjazmowane psy. W sklepach z elektroniką jest sporo tego ty­pu urządzeń, tak małych, że z łatwością mieszczą się w kieszeni ma­rynarki. Emitują gwizdy lub piski o wysokiej częstotliwości, czyli dźwięki, których psy nie znoszą. Szybko kojarzą je ze swoim sposo­bem witania się, zapewnia dr Stinson. „To nie jest bardzo elegancki sposób, ale skuteczny”, mówi.

Strąć go. „Celny cios kolanem szybko przekona go, że nie jest to najbardziej oczekiwany rodzaj powitania”, radzi dr Dennis 0′Brien, docent neurologii Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Missouri w Columbia.

Kiedy pies szykuje się do skoku, unieś kolano, tak by znalazło się na poziomie jego klatki piersiowej w momencie skoku, wtedy odtrąć go, nie wkładając w to dużej siły; wystarczy, że się zsunie na ziemię, tłumaczy. Potem każ mu usiąść i nagródź za wykonanie komendy.

Weterynarze polecają tę metodę jedynie jako ostateczność, łatwo bowiem psu zrobić krzywdę, może też zacząć bać się właściciela.

Zapisz go do szkoły. Nauczenie psa siadania i zostawania na ko­mendę to najlepszy sposób na opanowanie jego entuzjazmu, mówi dr Simpson. Gdy już opanuje odpowiednie komendy, bez większych oporów będzie spokojnie siedział i czekał na dalsze rozkazy. „Ta umiejętność jest też bardzo przydatna w parku na spacerze, gdy szyb­ko trzeba psa zatrzymać”, dodaje.

Podstawowych komend pies może się nauczyć na kursie posłu­szeństwa; zapytaj swego weterynarza, gdzie w pobliżu znajdziesz do­brą szkołę dla psów.

Podskakiwanie

Można powiedzieć, że twój pies jest urodzonym skoczkiem. Pod­skakuje, żeby przywitać cię rano. Podskakuje, kiedy wracasz do do­mu ze sklepu. Wskakuje nawet na dzieci i starsze osoby w parku. Kiedy był szczeniakiem, wydawało ci się to niesłychanie zabawne, teraz bawi cię to znacznie mniej, a nawet uważasz, że jest niebez­pieczne.

„Na podskakiwanie chyba najczęściej skarżą się właściciele psów”, zapewnia dr Barbara Simpson, doktor nauk przyrodniczych i weterynarii, dyplomowana specjalistka z zakresu zachowania zwie­rząt, docent na Uniwersytecie Stanowym Północnej Karoliny w Raleigh.

W świecie psich rytuałów podskakiwanie jest oznaką dominacji, czasami formą powitania, wyjaśnia dr Simpson. „Nie jest to zacho­wanie szczególnie pasujące do naszych ludzkich kryteriów, czasami bywa niebezpieczne”. Z kotami jest mniejszy problem, niekiedy wskakują na kolana, ale częściej odskakują od człowieka, niż pakują się nań.

Toteż poniższe rady przeznaczone są dla właścicieli psów.

Pchły – koniec z pchłami

Zaprowadzenie kontroli urodzin wśród pcheł jest dosłownie o pchli skok. Na­ukowcy opracowali środek przeciwko tym insektom o nazwie Program, który w krót­kim czasie zmienił podejście do zagadnienia walki z nimi.

W odróżnieniu od sprayów i zasypek środek ten nie zawiera insektycydów, mówi dr Michael Dryden, docent parazytologii w Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Sta­nowego Uniwersytetu Kansas, w Manhattan, Kansas. Jego aktywnym składnikiem jest lufenuron, który zapobiega dojrzewaniu pchlich jaj.

Pożywiająca się na zwierzęciu zabezpieczonym Programem samica pchły staje się bezpłodna, wyjaśnia dr Dryden. „Nie wyeliminuje to całkowicie konieczności używania innych środków przeciwpchelnych, ale sprawi, że inwazje tych uciążli­wych insektów będą znacznie łatwiejsze do opanowania”, zapewnia.

Pchły – jak wykąpać kota

Kąpanie kota, czy to z powodu pcheł, czy dla jakiejkolwiek innej przyczyny, żywo przypomina zapasy z drutem kolczastym.

„Jeśli twój kot nienawidzi kąpieli, będzie chciał uciec na wszystkie możliwe spo­soby, wspinając się na wszystko, na co się da, także na ciebie”, ostrzega dr Dawn Logas, specjalistka w dziedzinie dermatologii, docent w Kolegium Medycyny Wete­rynaryjnej Uniwersytetu Floryda w Gainesville.

A oto, jak należy zabrać się do kąpania kota, nie ryzykując przy tym utraty życia.

Najpierw zaplanuj. Koty nie znoszą dźwięku płynącej wody. Najpierw więc na­pełnij wannę wodą, potem przynieś kota.

Nie mocz mu głowy. Już moczenie szyi może doprowadzić każdego kota do desperacji. Zamiast polewać go z góry, zanurzaj delikatnie, ale tak, żeby nie zamo­czyć głowy.

Zakotwicz go. Przy namydlaniu kota dobrze jest mieć wolne ręce, a to nie jest łatwe, kiedy kot się wyrywa. Można nałożyć mu szeleczki, zaopatrzone w smycz z przyssawką. Mocujemy przyssawkę do glazury nad wanną i kot jest unierucho­miony, radzi Carol Emsley, właścicielka salonu piękności dla zwierząt Blue Ribbon Grooming w Livonia, Michigan, członek Rady Dyrektorów American Grooming Shop Association.

Daj mu oparcie dla pazurów. Wstaw do wanny plastikową skrzynkę, albo połóż na dnie gumową matę. Wyrywający się kot będzie miał w czym zatopić pazury, unikniesz tego, że zatopi je w tobie, mówi Carol Emsley.

Pchły – psy i koty

Zacznij od kąpieli. Jeśli tylko twój przyjaciel pozwoli zapakować się bez protestu do wanny, to już kąpiel w zwykłym, delikatnym szamponie pozwoli odesłać wiele pcheł wraz ze strumieniem wody w otchłanie rur, zapewnia dr Pete Schaubhut, weterynarz z prywatną praktyką w Nowym Jorku. Jeśli po pierwszej kąpieli zwierzę nadal

się drapie, należy kąpiel powtórzyć, tym razem z użyciem szamponu insektobójczego.

Kąpiąc kota – przy założeniu, że jesteś właścicielem jednego z nie­licznych kotów, które pozwalają się kąpać – używaj wyłącznie szam­ponów tylko dla kotów.

Szampony bezpieczne dla psów mogą się okazać niebezpieczne dla kotów, przestrzega dr Kass (więcej szczegółów dotyczących sposo­bów kąpania kota p. ramka).

Może ujdzie mu na sucho. Jeśli kąpiel jest niemożliwa, spróbuj użyć suchego szamponu. W sklepach z artykułami dla zwierząt moż­na kupić takie preparaty do kąpieli bez użycia wody. „Bardziej sku­teczna byłaby pełna kąpiel, ale to lepsze niż nic”, mówi dr Kass.

Ważne jest, by przy „suchym kąpaniu” kotów używać tylko prepa­ratów przeznaczonych wyłącznie dla nich.

Sposoby starych zielarek. Dodanie do szamponu kilku kropel olejku z mięty polnej lub eukaliptusowego pomaga wypłoszyć pchły, zapewnia dr Richard H. Pitcairn, weterynarz z prywatną praktyką w Eugene, Oregon, autor Dr Pitcairn’s Complete Guide to Natural Health for Dogs and Cats. Stężony olejek miętowy może być tok­syczny, więc nigdy nie należy używać go bez rozcieńczenia.

Wyczesz go starannie. Codzienne przeczesywanie sierści przeciwpchelnym grzebieniem bardzo pomaga w opanowaniu inwazji pcheł, zapewnia dr Kass. Pamiętaj, żeby po każdym pociągnięciu grzebie­niem zanurzyć go w misce z wodą mydlaną. W ten sposób utopisz wyczesane pchły.

Spraw, by paskudnie smakował. „Ohyda!” powinna pomyśleć każda pchła, która spróbuje ukąsić twojego podopiecznego. Jednym ze sposobów na uzyskanie tego odrażającego dla pcheł smaku jest dodawanie do jego porannych posiłków odrobiny drożdży piwnych i czosnku, zwykle zwierzęta lubią ten smak i nie grymaszą. „Niewiele potrzeba, by uczynić swoje zwierzę mało smakowitym”, mówi dr Schaubhut.

Wybierz odpowiednią obróżkę. Tradycyjne, nasączane środkami insektobójczymi obróżki nie zawsze działają przy ciężkiej inwazji pcheł. W dodatku mogą podrażniać skórę zwierzęcia, ostrzega dr Dryden. Lepiej kupić obróżkę nasączoną syntetycznym, działającym na pchły hormonem, na przykład metoprenem. „Syntetyczne hormo­ny są nietoksyczne dla ssaków, natomiast sterylizują jaja pchły, prze­rywając jej cykl życiowy”, mówi dr Dryden.

W ciepłych miesiącach, kiedy przeżywamy istny najazd pcheł, mo­żesz dać się skusić na elektroniczną, emitującą wysokie dźwięki ob­rożę przeciwpchelną, zaopatrzoną w rozliczne gwizdki i świstawki. „Nie marnuj pieniędzy”, radzi dr Dryden. Takie nie tylko nie działają na pchły, ale w dodatku emitowane przez nie dźwięki mogą być sły­szane przez psa lub kota, co jest dla nich bardzo męczące.

Hajda na nie z rozpylaczem! Spryskiwanie sierści zwierzęcia sprayami przeciwpchelnymi szybko wypłoszy zeń nieproszonych go­ści. Na rynku jest mnóstwo takich środków. Do najmniej toksycznych i bardzo skutecznych należą naturalne i syntetyczne piretroidy (natu­ralne znajdują się na przykład w chryzantemach), zapewnia dr Kass. Można też kupić spraye, zawierające metopren.

Używając sprayów trzeba bardzo uważać, żeby środek insektobójczy nie dostał się do oczu, uszu, nosa i pyska zwierzęcia. Najlepiej więc na głowę nakładać preparat rozpylony wcześniej na kawałek ga­zy. Jest to też dobry sposób aplikowania tych środków kotom, które mogą uciekać przed syczącym dźwiękiem aerozolu.

Zanim kupisz środek insektobójczy, upewnij się, że jest on prze­znaczony dla psów albo kotów, przestrzega dr Kass. Środki przezna­czone dla psów mogą być bardzo trujące dla kotów.

Zasyp go od stóp do głów. Zasypki przeciwpchelne nie są tak sku­teczne, jak środki w aerozolu, co nie znaczy, że nie należy ich uży­wać. Zasypkę należy nałożyć na całe ciało zwierzęcia, nie zapomina­jąc o ogonie. Przeczesanie szczotką lub grzebieniem ułatwi dostęp środka aż do skóry.

Na głowę zasypkę należy nanosić palcami, delikatnie wmasowując ją w skórę, omijając okolice oczu i nosa, dodaje dr Kass.

Sięgnij po pro-spot. Środki typu pro-spot zapewniają zwierzęciu dłuższą i skuteczniejszą ochronę w okresach szczególnie silnych in­wazji pcheł. Wnikają do krwi zwierzęcia, zabijając insekty, które na­piły się „złej” krwi. „Należy ich jednak używać bardzo ostrożnie, zgodnie z zaleceniami, nigdy nie używając dla kotów psich prepara­tów”, ostrzega dr Kass.

Sięgnij po cięższą artylerię. Przy silnej inwazji pcheł nie wystar­czy odpchlić zwierząt, trzeba rozprawić się z nimi także w domu, przypomina dr Dryden. Poleca używać do tego produktów zawierają­cych metopren. Równie bezpieczne są środki zawierające piretroidy, zapewnia dr Kass.

Okrzemkami w nie! Ziemia okrzemkowa, znana też jako szynszylowy pył, to mikroskopijne algi, stanowiące naturalną alternatywę dla insektycydów. Absorbując pokrywę woskową pcheł powodują ich wysychanie i w efekcie śmierć, tłumaczy Tanya Drlik, specjalistka w Bio-Integral Resource Center, niekomercyjnej grupie naukowców, pracującej nad środkami alternatywnymi dla pestycydów w Berkeley, Kalifornia.

Rozsyp ziemię okrzemkową na powierzchni dywanów i mebli tapicerskich. Za pomocą ściereczki do kurzu możesz wcisnąć ją w naj­mniejsze zakamarki, ale załóż gogle i maskę ochronną, by algi nie dostały ci się do oczu i płuc. Rozprowadź je wszędzie używając szczotki, a po kilku dniach zbierz odkurzaczem, radzi Tanya Drlik.

Ziemia okrzemkowa sprzedawana w sklepach z artykułami dla zwierząt traci swoje właściwości po zetknięciu się z wodą, można więc używać jej tylko we wnętrzach. Ziemia okrzemkowa przezna­czona do filtrów w basenach nie działa na pchły, w najlepszym razie może być nieskuteczna, jeśli nie szkodliwa.

Wyssij je! „Odkurzanie za pomocą odkurzacza przynajmniej raz w tygodniu to bardzo skuteczna, nietoksyczna i mało kosztowna me­toda walki z pchłami w domu”, zapewnia Tanya Drlik.

Szczególnie często odkurzaj te miejsca, gdzie twój pies lub kot przebywa najczęściej. Nie zapominaj o wszelkich uszkodzeniach, szczelinach i spodach mebli, gdzie mogą się ukrywać nieproszeni go­ście, przypomina Tanya Drlik.

Na słońce albo na mróz. Pchły mogą z łatwością wydostać się z odkurzacza, gdy tylko skończysz pracę. Żeby do tego nie doszło, wyjmij worek z urządzenia, zawiń w plastikową torebkę i umieść w zamrażarce albo wynieś na ostre słońce. Ekstremalne temperatury są zabójcze dla pcheł, mówi Tanya Drlik.

Zlikwiduj ich kryjówki. „Im większy bałagan w domu, tym wię­cej miejsc, w których pchły mogą schronić się przed twoimi prześla­dowaniami”, przestrzega dr Robert Hilsenroth, dyrektor Morris Ani­mal Foundation w Englewood, Colorado. „Dbaj o czystość podłóg, pudeł, zakamarków i książek, odkurzając je często”.

Zastawiaj pułapki. W pomieszczeniu, gdzie grasują pchły, włącz nocną lampkę i ustaw pod nią dużą patelnię wypełnioną ciepłą wodą (może być blaszka do pieczenia). Pchły ciągnie do ciepła i jest spora szansa, że wiele z nich wskoczy do wody i się utopi, zapewnia dr Ma­ry L. Brennan, weterynarz z prywatną praktyką w Atlancie, współau­torka The Natural Dog: A Complete Guide for Caring Owners. Za­sadzki nie rozwiążą całkowicie problemu, ale każde zwycięstwo w wojnie z pchłami jest ważne.

Wypierz je. Pranie posłania twojego pupila przynajmniej raz w ty­godniu pomoże utrzymać pchły na dystans, mówi dr Pitcairn.

Jeśli jego posłanie jest grube i trudne do prania, najlepiej położyć na nim prześcieradło lub kocyk, który łatwo uprać. Przed zdjęciem należy go szybko zrolować, by jak najmniej pcheł miało szanse na ucieczkę. „W przeciwnym razie cała robota na nic”, przestrzega dr Pitcairn.

Zabezpiecz samochód. Jeśli często zabierasz swojego pupila na przejażdżki samochodem, pamiętaj o zabezpieczeniu siedzeń kocem, przypomina dr George G. Doering, dermatolog, weterynarz z prywat­ną praktyką w Walnut Creek, Kalifornia. „Nie ma nic gorszego, niż samochód pełen pcheł”, mówi.

Dobrym pomysłem jest też częste odkurzanie wnętrza samochodu i zastosowanie od czasu do czasu używanego w domu środka przeciwpchelnego.

Napuść na nie robaka. Wielu specjalistów do zwalczania inwazji pcheł w ogrodzie poleca walkę biologiczną. Mikroskopijne nicienie żyjące w ziemi żywią się larwalnymi postaciami owadów, więc także pcheł, zapewnia dr Dryden.

Nicienie takie można kupić w sklepach z artykułami dla zwierząt i w ogrodniczych (300-gramowy kanister zawiera około 100 milio­nów maleńkich robaków). Stosując się do instrukcji rozpyl je po ogrodzie, używając ogrodowego rozpylacza, zwłaszcza w miejscach wilgotnych i zacienionych, gdzie chętnie bytują pchły, radzi dr Dry­den. Kiedy znikną pchły, znikną i nicienie.