Dzieci często ssą kciuk, a i niejeden dorosły został przyłapany na tym paskudnym nawyku. Ale komu przyszłoby do głowy, że zwierzęta dokładnie w ten sam sposób próbują rozładowywać stres i nerwowe napięcie?
Zwierzęta, które są znudzone, zdenerwowane czy w depresji, zaczynają lizać jedną, dwie lub wszystkie łapy nie przez chwilę, ale przez długie godziny, mówi dr Bernadine Cruz, weterynarz z prywatną praktyką w Laguna Hills, Kalifornia. Wylizana, stale wilgotna łapa staje się podatna na grzybice. W wyniku uszkodzenia tkanek może rozwinąć się choroba, którą weterynarze nazywają ziarniakiem, wyjaśnia.
Weterynarze zalecają czasami używanie kołnierza elżbietańskiego, żeby przerwać to błędne koło nieustannego lizania. Kołnierze w odpowiednim rozmiarze można kupić w lecznicach weterynaryjnych, czasami też w sklepach z artykułami dla zwierząt. Można też smarować łapy czymś gorzkim, co sprawi, że będą znacznie mniej smakowite; najlepiej nadaje się do tego gorzkie jabłko, zapewnia dr Cruz.
Kiedy domowe sposoby nie skutkują, najlepiej skonsultować się z weterynarzem, radzi dr Cruz. Pomoże on dobrać terapię zniechęcającą do lizania łap. Wyjątkowo upartym „lizaczom” weterynarze przepisują czasami nawet Prozac, dodaje.