Aby dokładniej ocenić postępy w odchudzaniu (albo ich brak) powinieneś w miarę regularnie zwierzę ważyć. Nie jest to trudne, gdy chodzi o kota lub niedużego psa – wystarczy wziąć go na ręce, wejść na wagę, a potem zważyć się samemu. Proste odejmowanie pokazuje zazwyczaj, że twój pupil, bez względu na to, jak ci się wydaje, ma ciągle masę tuczonego prosięcia, a nie wysmukłej gazeli.
Zadanie jest nieporównanie trudniejsze, gdy zważyć trzeba psisko o masie kilkudziesięciu kilogramów, a nawet mniejszego psa, który ustawicznie się kręci. Okazuje się, że łazienkowa waga nadaje się tylko dla nieruchomo stojącego człowieka. Natomiast odczytać wagę wiercącego się czworonoga jest na niej niesłychanie trudno.
Co robić w takim przypadku? Jak zawsze, zdaj się na weterynarza. Wielu z nich ma w swoich gabinetach większe wagi, na których wygodnie i nieruchomo można postawić nawet ogromnego psa, radzi dr Alan E. Schwichtenberg, prywatnie praktykujący lekarz weterynarii z Indialantic na Florydzie. Żaden z nich, a już zwłaszcza znajomy, z którego usług korzystałeś wcześniej, nie odmówi ci użyczenia wagi i pomocy. Wspólnie może wam się szybciej udać doprowadzić masę zwierzęcia do upragnionej normy.