Zmniejsz obciążenie. Im cięższe zwierzę, tym silniejsze dolegliwości ze strony stawów. Szczuplejsi cierpią mniej. „Kuracja odchudzająca to najlepsze, co możesz zrobić dla swojego ulubieńca”, radzi dr James D. Lincoln, docent, kierownik chirurgii małych zwierząt Wydziału Weterynarii Waszyngtońskiego Uniwersytetu Stanowego w Pullman. „Zmniejszenie obciążenia stawów przynosi ogromną ulgę”.
Często wystarczy zmniejszyć udział dodatkowych smakołyków i przysmaków z pańskiego stołu w codziennej diecie, a pies czy kot z łatwością zgubi nadwagę. Można też przestawić zwierzę na karmę zawierającą mniej tłuszczu, za to więcej błonnika niż ta, której używało się dotychczas. W ten sposób twój ulubieniec będzie dostawał porcję tej samej wielkości, ale znacznie mniej kaloryczną.
Łapy trzeba rozruszać. Regularne spacery mają zbawienny wpływ na zdolność poruszania się dotkniętych artretyzmem zwierząt. To dlatego weterynarze zalecają nawet po kilka dwudziestominutowych spacerów dziennie.
Wiele kotów także bardzo lubi chodzić na spacery, choć zwykle to one chcą decydować o wyborze trasy. Koty z dużą zręcznością potrafią uwolnić się z obroży, więc znacznie bezpieczniej prowadzać je na szelkach.
Z kotami, które wcześniej nie umiały chodzić na smyczy, lepiej pobawić się kilka razy dziennie, zmuszając je do większej aktywności. Bardzo przydatne w takiej zabawie są piłeczki i inne zabawki, na które twój ulubieniec może polować.
„Dobrze wyćwiczone mięśnie w połączeniu z odpowiednią masą mięśniową pomogą złagodzić ból niesprawnych, zaatakowanych chorobą stawów”, zapewnia dr Smith.
Jeśli dwudziestominutowy spacer jest za długi, można spróbować krótszych wypadów, najlepiej po pagórkowatym terenie. Znakomite rezultaty dają spacery po plaży, ale trzeba uważać, żeby pies nie biegał za szybko i nie kopał zbyt intensywnie w piasku. „Najlepiej wypróbować, co zwierzęciu najbardziej odpowiada”, radzi dr Smith. „Jeśli następnego dnia po spacerze zwierzę mocniej utyka, to znak, że wczorajszy spacer był zbyt intensywny. Trzeba więc uważać, aby zbytnio nie forsować chorego ulubieńca”. Dobrze jest skonsultować z prowadzącym weterynarzem nowy plan aktywności ruchowej.
Domowe ulepszenia. Jeśli twój ulubieniec mieszka na dworze, przygotuj mu dobrze ocieploną budę w zacisznym miejscu. „Bardzo ważne jest odpowiednie pokrycie i warstwa izolacyjna, bo dla chorych stawów przeciągi są zabójcze”, przestrzega dr David E. Harling, weterynarz z prywatną praktyką w Greensboro, Północna Karolina, specjalista w dziedzinie ortopedii i oftalmologii.
Weź go do domu. „Twój dotknięty artretyzmem przyjaciel będzie bardzo cierpiał, gdy na dworze jest mokro i zimno”, mówi dr Ralph Womer, weterynarz z prywatną praktyką w Auburn, Alabama. „Jego chore stawy odczują wielką ulgę, jeśli w takie noce weźmiesz go do domu”.
Miękki tapczanik. „Jeśli twój ulubieniec sypiał do tej pory na twardym posłaniu, możesz ulżyć jego schorowanym stawom, przygotowując mu miękki tapczanik”, radzi dr Harling. Zwłaszcza w zimowych miesiącach będzie mu znacznie wygodniej zmieniać pozycję, leżąc na wygodnym, wypełnionym gąbką materacyku. W niektórych sklepach z artykułami dla zwierząt można też kupić podgrzewane posłanka.
Rozgrzewające maści. Dużą ulgę bolącym stawom może przynieść nakładanie rozgrzewających maści, przypomina dr Sue Stephens, weterynarz z prywatną praktyką w Winston-Salem, Północna Karolina.
Dobrym pomysłem jest użycie butelki z ciepłą wodą lub termofora (należy je napełnić ciepłą, ale nie gorącą wodą). Dobrze działają też rozgrzewające okłady. Moczymy ręcznik w ciepłej wodzie. Wyżymamy i kładziemy okład na bolące miejsce. Kiedy wystygnie, zmieniamy go na nowy, ciepły.
Rozgrzewające okłady należy stosować dwa razy dziennie, rano i wieczorem, za każdym razem poświęcając na to 15 minut. „Przynoszą ogromną ulgę, zwłaszcza rano, kiedy stawy są zesztywniałe”, zapewnia dr Stephens.
Pamiętaj jednak, że o ile ciepło jest błogosławieństwem, o tyle zbyt gorące okłady mogą dotkliwie poparzyć skórę. Zwłaszcza, jeśli okład nałożono bezpośrednio na bolące miejsce albo zwierzę jest na tyle mało ruchliwe, że nie ma siły, by odsunąć się od źródła nadmiernego ciepła, przestrzega dr Stephens.
Czarodziejski dotyk. Każdy, kto cierpiąc z bólu, doświadczył dobrodziejstwa kojącego masażu wie, jak czarodziejskie działanie może mieć dotyk rąk. „Pomyśl tylko, z jaką łatwością możesz ulżyć swemu cierpiącemu przyjacielowi”, mówi dr Robert A. Montgomery, weterynarz z prywatną praktyką w New Philadelphia, Ohio.
Lekko ugniataj bolące miejsce okrężnymi ruchami, doradza dr Montgomery. Stopniowo rozszerzaj pole masażu, aż twoje dłonie znajdą się kilka centymetrów od bolącego stawu, potem stopniowo wracaj w jego kierunku. „Jeśli zwierzę jest spokojniejsze, a mięśnie mniej napięte niż przed rozpoczęciem masażu, możesz być pewien, że twoje działanie przyniosło mu ulgę”, zapewnia dr Montgomery.
Miska w górę. Kiedy twój ulubieniec cierpi na zesztywnienie szyi, postaw miski z jedzeniem i z wodą na podwyższeniu, żeby nie musiał się schylać za każdym razem, gdy chce się napić czy zjeść posiłek, sugeruje dr Harling. Miski można postawić na drewnianej skrzynce lub na specjalnym stojaku, kupionym w sklepie z artykułami dla zwierząt.
Wspinaczka we dwoje. Jeśli zwierzę ma problemy z wchodzeniem po schodach, można zainstalować specjalną rampę, po której będzie mogło wchodzić i schodzić samodzielnie.
W bardzo zaawansowanych stanach chorobowych pomoc człowieka przy wspinaniu się na schody jest niezbędna. „Chodzenie w górę i w dół, kiedy każdy ruch sprawia dotkliwy ból, może być nie lada wyzwaniem”, przypomina dr Smith.
Sztuczka z ręcznikiem. Kiedy twój ulubieniec ma kłopoty z poruszaniem się, możesz mu pomóc, przeciągając pod jego brzuchem złożony ręcznik. Taka podpórka pomoże mu we wstawaniu i w utrzymaniu równowagi, sugeruje dr Smith. Jednak jeśli ten stan utrzyma się dłużej, potrzebna będzie ścisła współpraca z weterynarzem.