Archive for the ‘Inne problemy pupilów’ Category

Wrzody żołądka – psy i koty

Uważaj na jego apetyt. Niektóre koty i niemal wszystkie psy przeżują i połkną wszystko, co im w zęby wpadnie. Nie należy więc zostawiać im w zasięgu zębów zużytych baterii, drobnych monet czy innych potencjalnie niebezpiecznych przedmiotów, radzi dr Snyder. Skontaktuj się z weterynarzem, jeśli tylko zauważysz, że twój ulubie­niec połknął coś, czego połknąć nie powinien.

Daj mu coś do zabawy. „W wielu przypadkach wrzody zaczynają się od połknięcia twardych materiałów, jak kawałki kości czy drew­na”, ostrzega dr Lee R. Harris, weterynarz z prywatną praktyką w Federal Way w Waszyngtonie. Zostawienie zwierzęciu nadających się do gryzienia zabawek i gryzaków odwraca jego uwagę od niebez­piecznych przedmiotów.

Regularnie szczotkuj. Koty, wylizując się, połykają kule z włosa, więc regularna pielęgnacja jest szczególnie istotna. Nawet jeśli nie zapobiegnie powstawaniu wrzodów, zmniejszy podrażnienia przewo­du pokarmowego, które mogą zaostrzyć chorobę, mówi dr Harris.

Uwaga na środki przeciwbólowe. Sprzedawane bez recepty środ­ki przeciwbólowe, jak aspiryna czy paracetamol, mogą spowodować powstawanie wrzodów u ludzi, nic dziwnego, że wywołują je rów­nież u zwierząt. „Leki to główna przyczyna wrzodów u psów i ko­tów”, mówi dr Snyder. Dawka, odpowiednia dla człowieka, dla zwie­rzęcia może być niebezpieczna, zwłaszcza, jeśli leczenie kontynuuje się przez dłuższy czas. Najlepiej skonsultować się z weterynarzem przed podjęciem leczenia.

Nigdy nie należy podawać kotom leków zawierających paraceta­mol, dodaje dr Harris. „Koty nie mają enzymów zdolnych do elimi­nowania leku z organizmu, więc ich wątroba jest zagrożona”, ostrze­ga.

Piguły do miski. Jeśli, zgodnie ze wskazaniami lekarza, dajemy zwierzęciu aspirynę, należy podać ją tuż przed posiłkiem, wtedy bło­na śluzowa żołądka nie jest narażona na bezpośredni kontakt z le­kiem, mówi dr Snyder.

Wybierz buforowaną. Kupując aspirynę dla zwierząt, zawsze na­leży wybierać aspirynę buforowaną, która jest łagodniejsza dla żołąd­ka, radzi dr Harris.

Życie bez stresu. Wprawdzie stres nie jest główną przyczyną wrzodów żołądka u zwierząt, nie jest on jednak dla nich obojętny, ostrzega dr Janet R. Childs, weterynarz z prywatną praktyką w Fair- view, Tennessee. Należy zadbać, żeby zwierzę było spokojne i zado­wolone z życia, a wtedy będzie też zdrowsze.

Drugie zwierzę w domu zapewni twojemu pieszczochowi rozryw­kę i rozproszy nudę, dodaje dr Childs. Obydwa zwierzęta będą też sprawniejsze i szczęśliwsze, a dzięki temu zdrowsze.

Wrzody żołądka

Wprawdzie twój kot nie jest wschodzącą gwiazdą nowojorskiej fir­my prawniczej, a twój pies nie pochyla się z troską nad najświeższy­mi wiadomościami gospodarczymi, ale i bez stałej troski o losy poko­ju na świecie zwierzęta mogą być narażone na wrzody żołądka i jelita cienkiego.

U większości zwierząt przyczyną pojawienia się wrzodów jest dłu­gotrwałe przyjmowanie aspiryny przy leczeniu innych chorób, na przykład reumatyzmu, mówi dr Lisardo J. Martinez, weterynarz z prywatną praktyką w Miami na Florydzie. Przyczyną wrzodów mo­gą być choroby nerek i wątroby, a także niejadalne przysmaki, jak ba­terie czy drobne pieniążki. „Mogą być bardzo szkodliwe”, ostrzega dr Eugene Snyder, weterynarz z prywatną praktyką w Kettering, Ohio.

Wibrysy – koty

Zatrzymaj go w domu. W określaniu kierunków koty polegają przede wszystkim na wibrysach, jeśli więc są ich pozbawione, łatwo ulegają wypadkom i mogą zrobić sobie krzywdę, ostrzega dr Bernadine Cruz, weterynarz z prywatną praktyką w Laguna Hills, Kalifornia.

Pozbawione wibrysów koty często uszkadzają sobie oczy, nie­ostrożnie przedzierając się przez krzaki i zbyt późno odbierając sy­gnały, żeby je zamknąć. „Bez wibrysów łatwo mogą utknąć w zbyt wąskim przejściu”, dodaje dr Nancy Scanlan, weterynarz z prywatną praktyką w Sherman Oaks, Kalifornia. A to może okazać się niesły­chanie istotne, kiedy kot walczy o życie, uciekając przed psem.

Dla bezpieczeństwa kota najlepiej przez te kilka miesięcy, zanim wibrysy nie odrosną, nie wypuszczać go z domu, radzi dr Cruz.

Najlepiej nic nie zmieniaj. Zanim kotu nie odrosną utracone wi­brysy, najlepiej powstrzymaj się przed przemeblowaniem mieszkania, doradza dr Mollyann Holland, specjalistka leczenia małych zwierząt na Wydziale Medycyny i Chirurgii Weterynaryjnej Uniwersytetu Missouri w Columbia. „W tym czasie może on mieć spore trudności w poruszaniu się i ocenie odległości”.

Uważaj przy pielęgnacji. Zwykle kot traci wibrysy podczas swo­ich łowieckich wypraw, ale sam możesz je uszkodzić przez nieuwagę przy pielęgnowaniu kota. „Zdarza się, że właściciele sami łamią lub przycinają wibrysy”, mówi dr Jan A. Hall, specjalista dermatolog z Ville St. Laurent w Montrealu.

Następnym razem, kiedy weźmiesz się za pielęgnację kota, zostaw jego wibrysy w spokoju.

Uważaj na otwarty ogień. Ciekawość to pierwszy stopień do pie­kła, a koty są niezwykle ciekawskie. Jeśli zainteresują się płomieniem świecy lub płonącymi w kominku szczapami, ofiarą tej ciekawości pierwsze padną wibrysy. Co gorsza, obcięte, po kilku miesiącach od­rosną, ale przypalone do podstawy, zazwyczaj nie, ostrzega dr Cruz. Jeśli więc twój kot jest ciekawski ponad miarę, lepiej nie zostawiaj go sam na sam z otwartym ogniem.

Wibrysy

Bloodhound wyczuje zapach z odległości kilku kilometrów, afgan z ogromnej odległości wypatrzy biegnącą mysz. Imponujące, praw­da? Ale jakże to blado wypada przy sprawności zmysłów kota!

Wibrysy, czyli włosy czuciowe u kota, rosną nad oczami, po obu stronach pyska i na podbródku. Ich podskórna część jest bogato uner­wiona. Najmniejszy powiew w powietrzu wprawia je w ruch, dostar­czając kotu dokładnych informacji o otaczającym go świecie, mówi dr Nicholas Dodman, wykładowca Wydziału Chirurgii i kierownik Kliniki Behawioru Wyższej Szkoły Weterynarii Uniwersytetu Tufta w North Grafton, Massachusetts. „Są niesłychanie wrażliwe”, dodaje.

Gdy wibrysy zostaną zniszczone, ponieważ kot opali je sobie nad świecą albo obetnie je mały urwis, syn sąsiadów, jest to dla zwierzę­cia doświadczenie mało, że bolesne, ale także zagrażające jego życiu. Pozbawiony wibrysów kot źle ocenia dystans, zwłaszcza gdy poluje w nocy, ma kłopoty w przeciskaniu się przez wąskie przejścia.

Psy też mają włosy czuciowe, ale nie odgrywają one tak wielkiej roli, jak u kotów, mówi dr Dodman.

W podróży – psy i koty

Trochę praktyki nie zawadzi. Jeśli jedynym powodem do prze­jażdżki samochodem były dotąd wyprawy do weterynarza, nie dziw się, że twój pieszczoch nie zachowuje się spokojnie, mówi dr Long. Zanim zabierzesz go w długą podróż, wybierz się na kilka krótszych wycieczek, sugeruje. Przejedź się po mieście, a najlepiej udaj się z nim na trochę do parku. W ten sposób będzie miał przyjemniejsze skojarzenia z jazdą samochodem niż do tej pory i będzie spokojniej­szy w długiej drodze.

Zadbaj o identyfikatory. Zwierzęta mają ogromny talent do gu­bienia się w drodze, warto więc przed podróżą zawiesić na obróżce identyfikator, radzi Michael Kaufmann, koordynator oświatowy w American Humane Association w Englewood, Colorado.

Zwierzęta powinny zawsze nosić identyfikatory ze stałym adresem zamieszkania i telefonem właściciela, ale skoro jesteś na wakacjach, dołącz drugi, czasowy, z adresami hoteli czy kempingów, na których zamierzasz się zatrzymać, radzi M. Kaufmann.

Uporządkuj papiery. W wielu krajach przepisy wymagają, by zwierzęta były zaszczepione przeciwko wściekliźnie, a odpowiednie świadectwo trzeba przedstawić na granicy, mogą wymagać go też na kempingu oraz przy wjeździe do parków narodowych. „Pamiętaj o tym, żeby zawsze mieć przy sobie aktualne świadectwo szczepie­nia,” przypomina dr David Barnett, weterynarz z prywatną praktyką w Colma, Kalifornia, były przewodniczący American Veterinary Me­dical Association.

Nie zaszkodzi mieć też przy sobie ogólne świadectwo zdrowia, wystawione przez prowadzącego weterynarza, dodaje. Unikniesz nie­przyjemnych sytuacji powrotu setki kilometrów do domu po stosow­ne papiery, gdy powstaną wątpliwości, na przykład na granicy.

Zabierz podróżną klatkę. Niewiele jest rzeczy mniej wygodnych i potencjalnie niebezpiecznych, niż przewożenie zwierzęcia luzem w samochodzie. Ponadto większość psów i kotów czuje się znacznie bezpieczniej, mając kawałek własnego dachu nad głową.

„Nawet te zwierzęta, które nienawidzą podróży, układają się w klatce i spokojnie czekają, aż podróż dobiegnie końca”, zapewnia dr Sherbyn Ostrich, weterynarz z prywatną praktyką w Wernersville, Pensylwania.

Według niej zwierzę poczuje się lepiej, jeśli w klatce znajdzie do­brze znane, wygodne posłanko i ulubione zabawki. Ważne jest, żeby do klatki swobodnie dopływało świeże powietrze, nie należy jej więc zbyt szczelnie okładać bagażami.

Przypnij go pasem. Zwierzę, które nie jest bezpiecznie zamknięte w klatce, tylko luzem wędruje po tylnym siedzeniu, powinno zostać przypięte pasami bezpieczeństwa. „Zwierzę luzem w samochodzie to wyjątkowo zły pomysł”, mówi dr Ostrich. „Wystarczy ostrzejsze ha­mowanie, by wyrzucić je w górę”.

W sklepach z artykułami dla zwierząt jest spory wybór szeleczek, które mogą działać jak pasy bezpieczeństwa w samochodzie. Takie pasy są szczególnie przydatne dla nieco większych zwierząt, powyżej 12 kg masy ciała. Mniejsze bezpieczniej zamknąć w klatce, która przymocowana jest do podłogi lub siedzenia.

Pić się chce. Psy i koty w samochodzie są narażone na przegrza­nie, potrzebują dostępu do wody. W sklepach z artykułami dla zwie­rząt można kupić specjalne podróżne miseczki, skonstruowane tak, że woda nie wylewa się z nich w czasie jazdy.

Innym rozwiązaniem jest zamrożenie miski wody przed wyjazdem, wtedy zwierzę będzie mogło lizać lód, kiedy zachce mu się pić, suge­ruje dr Dennis Wilcox, weterynarz z prywatną praktyką w Port Ange­les, Waszyngton. Najprościej jest zatrzymywać się co godzinę czy dwie i wtedy pozwolić zwierzęciu napić się wody, dodaje.

Zabierz zapas karmy. Nagła zmiana karmy powoduje u większo­ści psów i kotów sensacje żołądkowe, a to ostatnia rzecz, jakiej po­trzeba w podróży, dobrze jest więc zabrać ze sobą zapas karmy, do której zwierzę jest przyzwyczajone, radzą weterynarze.

Zatrzymaj się na odpoczynek. Nawet najbardziej opanowane psy i koty potrzebują wytchnienia w drodze, muszą się też załatwić. Za­planuj postój co godzinę czy dwie, żeby zwierzę mogło rozprostować nogi, radzi dr M. Ward Crowe, emerytowany profesor Wydziału Nauk Weterynaryjnych Uniwersytetu Kentucky w Lexington, prze­wodniczący Animal Welfare Committee of the American Veterinary Medical Association.

Uważaj na niego. Nie ma nic gorszego, niż zgubienie domowego ulubieńca w obcym miejscu, albo, co gorsza, wpędzenie go pod nad­jeżdżające samochody podczas postoju na odpoczynek. Najprościej uniknąć przykrych niespodzianek przypinając smycz, zanim otworzy­my drzwiczki samochodu, radzi dr Crowe.

Pusty brzuszek – zdrowy brzuszek. Podobnie jak dzieci, młode psy i koty miewają skłonność do choroby lokomocyjnej, choć zdarza się to i starszym. Jeśli ostatnie karmienie wypadnie na sześć, osiem godzin przed planowaną podróżą, żołądek zwierzęcia będzie mniej skłonny do sensacji w czasie jej trwania, mówi dr Clayton MacKay, dyrektor kliniki weterynaryjnej Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Guelph, Ontario, Kanada, przewodniczący American Animal Hospital Association. Ale nie należy ograniczać zwierzęciu dostępu do wody.

Miejsce z widokiem. Zwierzęta rzadziej miewają skłonności do choroby lokomocyjnej, jeśli mogą obserwować widoki za oknem. Po­maga im też świeże powietrze, więc dobrze jest uchylić lekko okno, radzi dr MacKay.

Są też lekarstwa. Niektóre, sprzedawane bez recepty, środki dla ludzi cierpiących na chorobę lokomocyjną, można też podawać zwie­rzętom. Aviomarin (dramamina) jest środkiem odpowiednim dla większości zdrowych psów i kotów. Nie należy jej tylko podawać zwierzętom dotkniętym jaskrą i chorobami pęcherza bez konsultacji z weterynarzem.

Średniej wielkości i duże psy powinny dostać dawkę od 25 do 50 mg dramaminy na co najmniej godzinę przed podróżą (lek podany przed podróżą działa skuteczniej niż podczas podróży, kiedy zwierzę zdradza już objawy choroby). Koty i małe psy powinny dostać dawkę 12,5 mg. Dramamina sprzedawana jest w tabletkach po 50 mg, które łatwo podzielić.

Patrz, gdzie parkujesz. Nawet w chłodny dzień wnętrze samo­chodu bardzo szybko się nagrzewa. Nie ryzykuj, ostrzega dr Wilcox. Zatrzymując się na posiłek, wybieraj raczej miejsca, gdzie możesz zjeść nie wysiadając z samochodu. Albo jedzcie na raty, tak by jeden z członków rodziny zostawał zawsze ze zwierzęciem w otwartym sa­mochodzie. Jeśli już musisz zostawić zwierzę w samochodzie, parkuj zawsze w głębokim cieniu i nie zostawiaj go na dłużej niż kilka mi­nut, ostrzegają weterynarze.

Koty

Pamiętaj o kuwecie. W odróżnieniu od psów, które pobocze drogi traktują tak samo jak własny ogródek, koty mają duże opory przed załatwianiem się na smyczy, dobrze jest więc wziąć ze sobą kuwetę, do której zwierzę jest przyzwyczajone, radzi dr Long.

„Najlepiej jest mieć klatkę na tyle dużą, że poza posłankiem zmie­ści się w niej również kuweta”, mówi.

Nie myj jej zbyt dokładnie. Weterynarze radzą nie myć kuwety zbyt starannie przed podróżą, wtedy koty czują się pewniej, mając obok znajome zapachy, które dla kota są jak stempel: „Moje”.

W podróży

Gdyby twój pieszczoch miał zaplanować dla was wakacje, droga nie byłaby daleka. Obeszłoby się bez wynajmowania samochodu i re­zerwowania miejsc w hotelu. Nawet mapa byłaby zbędna, bo i bez mapy traficie do sąsiedniego parku, lasu czy strumienia za miastem.

Na nieszczęście dla zwierząt domowych ich właściciele uwielbiają planować dalekie wakacyjne podróże, które dla psów i kotów mogą okazać się udręką, mówi dr Grace Long, weterynarz pracujący dla Ralston-Purina Company w St. Louis. Psy cierpią na chorobę lokomocyjną. Koty się gubią. Wszyscy są spragnieni i przegrzani. „Długa jazda samochodem to nie jest dla zwierząt najprzyjemniejsze do­świadczenie”, zapewnia dr Long.

Upały – kiedy do weterynarza

Zwykle porcja chłodnej wody i odpoczynek w zacienionym miejscu to wszystko, czego potrzeba twojemu przegrzanemu psu lub kotu. Czasami jednak nadmiar słońca może doprowadzić do udaru cieplnego, a wtedy konieczna jest natychmia­stowa pomoc weterynarza.

Udar cieplny może wystąpić wówczas, kiedy temperatura ciała zwierzęcia pod­niesie się powyżej 40 stopni Celsjusza. Ale wcale nie musisz mierzyć mu tempera­tury, żeby zauważyć niepokojące objawy: wyczerpanie, ciężki, szybki oddech, ziaja­nie i słanianie się na nogach, mówi dr Robert Hilsenroth, dyrektor Morris Animal Fo­undation w Englewood, Colorado. Czasem zwierzę jest tak osłabione, że nie może unieść głowy.

Udar cieplny może spowodować uszkodzenie mózgu, a nawet śmierć zwierzę­cia, dlatego konieczna jest szybka interwencja weterynarza. Czekając na niego można zwierzę schłodzić, polewając je obficie zimną wodą, a potem okrywając zim­nym, mokrym kocem.

Zwierzę należy zachęcać do picia, ale lepiej go nie zmuszać do tego, radzi dr Hilsenroth, ponieważ dotknięte udarem zwierzęta mogą mieć trudności z przełyka­niem.

Upały – psy i koty

Więcej wody! Nawet jeśli twój ulubieniec ma miskę wielkości sporej wanienki, zawsze może ją przewrócić i zostać na cały dzień bez wody. Żeby tego uniknąć, postaw dwie miski na wodę, radzi dr Hilsenroth, i dopilnuj, aby obie były zawsze pełne.

Niech kapie. Jednym z najlepszych sposobów na zapewnienie zwierzęciu, mieszkającemu na dworze, stałego dostępu do świeżej wody, jest ustawienie miski pod kapiącym kranem, mówi dr Robert Willyard, weterynarz z prywatną praktyką w Las Vegas, przewodni­czący Clark County Nevada Veterinary Medical Association.

Trochę cienia. Słońce szybko nagrzewa ciało, podnosząc jego temperaturę, więc psy i koty muszą mieć zacienione miejsce, gdzie mogą się schronić przed palącymi promieniami. Nie potrzeba tu ni­czego nadzwyczajnego, zapewnia dr Michels, wystarczy daszek, pa­rasol, a nawet gęste liściaste drzewo rosnące w miejscu, gdzie zwykle przebywają.

Chłodny domek. Budy dla psów, garaże czy budynki gospodarcze zwykle długo zachowują miły chłód, ale przy dużych upałach i one potrafią szybko się nagrzać. Nie zakładaj z góry, że twój ulubieniec ma gdzie się schronić przed słońcem.

W najgorętszej porze dnia sprawdź, jaka jest tam temperatura, ra­dzi dr Willyard. Jeśli dla ciebie jest tam za gorąco, to tym bardziej będzie za gorąco dla niego. Wtedy musisz mu znaleźć inne, chłod­niejsze i bardziej przewiewne schronienie.

Filtry ochronne? Wprawdzie psy i koty nie wystawiają nagiej skóry na promienie słoneczne (nawet jeśli linieją, nie zrzucają wszak całej szaty!), jednak i im grożą poparzenia słoneczne, zwłaszcza na uszach i nosie. Jeśli więc twój podopieczny spędza większość czasu na dworze, dobrze jest posmarować najbardziej narażone na poparze­nia miejsca kremem z filtrem ochronnym (co najmniej nr 15) przynaj­mniej dwa razy dziennie. Nie zaszkodzi częściej, bo zwierzęta lubią go zlizywać.

Na szczęście zwykle kremy ochronne zażyte wewnętrznie nie są trujące. Trzeba tylko unikać takich, które zawierają cynk, bo te mogą być niebezpieczne, ostrzega dr Paul Brandt, weterynarz z prywatną praktyką w Austin, Teksas, przewodniczący Capital Area Veterinary Medical Association.

Prześpij upał. Zamiast zabierać swego pupila na spacer w najgo­rętszej porze dnia, pobiegaj wcześnie rano lub wieczorem, kiedy słońce tak nie dokucza, radzi dr Lisa Degen, prywatnie praktykująca lekarka weterynarii z North Palm Beach na Florydzie, przewodniczą­ca Palm Beach Veterinary Society.

Dbaj o przewiew w samochodzie. Nawet przy otwartych oknach w samochodzie jest zwykle cieplej niż na zewnątrz. Zadbaj o prze­wiew w czasie jazdy, pozwól zwierzęciu nawet siedzieć przy oknie (ale tylko uchylonym, żeby nie prowokować go do ucieczki!). Może też siedzieć na podłodze, w pobliżu wylotu klimatyzacji, gdzie za­zwyczaj jest najchłodniej.

W dłuższą podróż należy zabrać miskę i wodę, żeby zwierzę mo­gło się napić, przypomina dr Degen.

Patrz, gdzie parkujesz. Zaparkowany samochód błyskawicznie się nagrzewa, stając się rozpaloną puszką. W ciepłe dni nigdy nie zo­stawiaj psa zamkniętego w stojącym samochodzie, ostrzegają wetery­narze. Jeśli jest to tylko krótki wypad, na przykład do zieleniaka po warzywa, parkuj zawsze w cieniu, zostaw dwa albo trzy okna uchylo­ne i nie zostawiaj go na dłużej niż dwie, trzy minuty.

Uwaga na wysiłek fizyczny. Psy i koty, które zimą potrafiły spę­dzać długie godziny na zabawie, upalnym latem stają się mniej ak­tywne. Nie zmuszaj ich do nadmiernego wysiłku, zwłaszcza gdy za­czynają ziajać. „Zwierzę nie zawsze wie, kiedy przestać, jeśli więc zajdzie potrzeba, przerwij zabawę i zmuś go do odpoczynku”, radzi dr Degen.

Nie baw się we fryzjera. Kiedy zaczynają się upały, wydaje ci się, że nie możesz zrobić nic lepszego, niż ostrzyc psa. To fatalny po­mysł, bo futro, nawet długie, stanowi warstwę izolacyjną, chroniącą przed przegrzaniem, mówi dr Brandt.

Można go trochę podstrzyc, byle nie do gołej skóry.

Nie karm na siłę. I psy, i koty w czasie upałów jedzą zwykle mniej, nie ma się więc czym przejmować, jeśli twój ulubieniec ma la­tem mniejszy apetyt, zapewnia dr Hilsenroth. „Zużywa znacznie mniej energii na utrzymanie stałej temperatury ciała, więc potrzebuje mniej kalorii”, wyjaśnia.

Tylko dla psów

Zafunduj mu basen. Psy bardzo lubią chłodne kąpiele w gorące dni. Ustawiony w ogrodzie mały basenik dla dzieci, napełniony zim­ną wodą, pozwoli psu zażyć odświeżającej kąpieli, mówi dr Willyard.

Upały

Psy i koty po mistrzowsku bronią się przed upałem. Wyszukują za­cienione miejsca, wykopują jamy w ziemi, chlapią się w każdej napo­tkanej wodzie albo przesypiają najgorętszą porę dnia.

Jakie mają bowiem inne wyjście, skoro w odróżnieniu od ludzi po­zbawione są gruczołów potowych, jeśli nie liczyć tych między po­duszkami łap. „Pocą się łapami, ale to nie wystarcza do skutecznego ochłodzenia organizmu”, mówi dr Robert Hilsenroth, dyrektor Morris Animal Foundation w Englewood, Colorado.

Zamiast pocić się, ziają. Koty, znacznie bardziej odporne na upały niż psy, robią to rzadziej.

Ziajanie pomaga w chłodzeniu organizmu, ale przy dużych upałach to z pewnością nie może wystarczyć, zapewnia dr Kim Michels, we­terynarz z prywatną praktyką w Kenner, Louisiana, rzecznik prasowy Louisiana Veterinary Medical Association. Dlatego też upały to nie najlepszy czas dla psów i kotów.

Ukąszenia i użądlenia – kiedy do weterynarza

Zwykle użądlenia powodują lekką opuchliznę i swędzenie, ale w niektórych, rzadkich na szczęście, przypadkach mogą być nawet śmiertelne.

Psy i koty zapoznają się z otoczeniem, używając w pierwszym rzędzie nosa. Nic więc dziwnego, że najczęściej bywają pogryzione w nos albo pysk, mówi dr Tam Garland, specjalista toksykolog w Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Teksańskie­go Uniwersytetu A&M. w College Station.

Trzeba uważnie obserwować, czy opuchlizna jest niewielka, czy też gwałtownie zaczyna się powiększać do niebezpiecznych rozmiarów. „Jeśli ugryzienie nastąpiło około godziny 200, a o 230 opuchlizna nie jest zbyt duża, zwierzęciu nie grozi więk­sze niebezpieczeństwo. Gorzej, jeśli o godzinie 205 opuchlizna jest duża i szybko się powiększa, świadczy to bowiem o reakcji alergicznej, a wtedy konieczna jest na­tychmiastowa pomoc lekarza” ostrzega dr Larry Thompson, toksykolog kliniczny w Laboratorium Diagnostycznym Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Cornella w Ithaca, Nowy Jork.