Archive for Czerwiec, 2012

Tylko dla psów

Do wanny. Częste spłukiwanie wycieku, brudzącego sierść, zmniej­szy trochę atrakcyjny zapach, przywabiający psy z całej okolicy, mówi Chris Walkowicz. „Szczególnie w środkowym okresie cieczki umyj jej zad i tylne łapy raz lub dwa razy dziennie”, proponuje.

Zamaskuj zapach. W sklepach z artykułami dla zwierząt można kupić rozmaite dezodoranty. Niektóre z nich zmieniają zapach cieczki na taki, jaki wydziela suka już pokryta. Powoduje on, że kręcące się w pobliżu suki psy tracą zainteresowanie.

Załóż pieluchę. Założenie suce w cieczce pieluchy uchroni dywa­ny i meble przed poplamieniem, radzi Chris Walkowicz. Jednorazowe pieluchy dla zwierząt można czasem kupić u weterynarzy i w niektó­rych sklepach. Produkowane są w kilku rozmiarach – od całkiem ma­łych dla kota lub chihuahua, do XXX-large, nadających się nawet dla bernardyna. Zaopatrzone są we wkładkę absorpcyjną i mają otwór, przez który przekłada się ogon.

Dopilnuj jedzenia. Zdarza się nierzadko, że w okresie rui apetyt suki czy kotki jest wyraźnie mniejszy. „Nic dziwnego, przecież ma w głowie coś zupełnie innego”, śmieje się pani Gilbertson. Zachęć ją do jedzenia, aby nie straciła formy, i daj coś wyjątkowo smacznego, na przykład obgotowaną wątróbkę.

Dla psów i kotów

Zwróć się ku uczuciom. Prowokujące zachowanie i wyśpiewywa­nie świdrujących uszy serenad ma na celu zwrócenie uwagi kawale­rów. Poświęć więc Julii więcej czasu, zajmij jej uwagę podawanymi częściej smakołykami, a może choć na trochę zapomni, czego właści­wie szuka. „Zawsze w tym okresie staram się poświęcać moim kot­kom dużo uwagi, aby były trochę spokojniejsze”, mówi hodowczyni kotów, Elaine Wenner Gilbertson z Vista w Kalifornii, autorka A Fe- line Ajfair: Guide to Raising and Breeding Purebred Cats.

Zaproponuj coś od siebie. Choć można odnieść wrażenie, że w okresie rui suka czy kotka myśli tylko o jednym, to jednak doceni ona i inne rozrywki. „Spróbuj pobawić się z nią jej ulubioną zabaw­ką”, proponuje pani Gilbertson. Albo siądź na podłodze i głaszcz ją po wystawionym brzuchu. Kilka minut jakiejkolwiek energicznej za­bawy powinno sprowadzić jej myśli na inne tory.

Kojące dźwięki. U niektórych zwierząt pobudzenie podczas rui zmniejsza się trochę, gdy słuchają łagodnej muzyki. „Dobrze działa muzyka klasyczna, a szczególnie Mozart”, zapewnia Pam Johnson z Nashville w Tennessee, znawczyni kociego behawioru i autorka książki Twisted Whiskers: Sohing Your Cat’s Behavior Problems.

Muzykę trzeba wybierać starannie i unikać takiej, której rytm i dźwięki mogą przypominać odgłosy, wydawane przez zwierzęta. „Niektóre dźwięki mogą wręcz wzmagać zachowania seksualne”, ostrzega dr Michael W. Fox, weterynarz i biolog, zajmujący się bio­etyką i ochroną zwierząt gospodarskich w Humane Society of the United States w Waszyngtonie, autor The New Animal Doctor’s Answer Book.

Zamykaj okna. Samce doskonale orientują się o obecności suki z cieczką czy kotki z rują, wyczuwając jej zapach w powietrzu. Kocur wyczuwa kotkę z odległości większej niż kilometr, a pies może zlo­kalizować sukę z cieczką nawet z dystansu pięciu kilometrów.

„Gdy nadszedł okres rui, starannie zamykaj wszystkie okna, a unikniesz nieproszonych gości”, radzi pani Gilbertson.

Mięta i goździki. Dostępne bez recepty rozgrzewające maści, sto­sowane przy przeziębieniu, jak choćby Wiek, zawierają silnie pach­nące olejki roślinne. Ich zapach dezorientuje zalotników, twierdzi Chris Walkowicz, hodowczyni bearded collie z Sherrard w Illinois, współautorka znanych książek Atlas ras psów świata i Successful Dog Breeding.

„Nałóż trochę maści na sierść w okolicach ogona”, proponuje, „a jeśli masz w domu także samca, to posmaruj mu odrobiną maści nos”.

Chlorofil. W sklepach ze zdrową żywnością dostać można tabletki chlorofilowe. Podawanie ich maskuje atrakcyjny dla samca zapach cieczki czy rui, zapewnia dr H. Ellen Whiteley, prywatnie praktykują­ca lekarka weterynarii z Guadalupita w Nowym Meksyku, autorka Understanding and Training Your Cat or Kitten.

Trzymaj w ukryciu. U suki w cieczce pojawia się wyciek, plamią­cy meble i dywany. U kotek nie ma wycieku, ale za to znaczą one moczem otoczenie, informując w ten sposób potencjalnych partnerów o swej gotowości.

„Postaraj się na ten czas odizolować ją jak najstaranniej, zamyka­jąc w łazience albo po prostu w łatwej do umycia klatce”, sugeruje pani Mersol-Barg.

I pod kluczem. W tym okresie pomysłowość suk i kotek, za wszelką cenę chcących uciec z domu, jest wprost nieograniczona. Wystarczy, że uchylisz na chwilę drzwi, żeby odebrać pocztę. Więc uważaj – szczególnie wtedy, gdy nie całkiem obudzony wychodzisz rankiem do pracy.

Jeśli suka trzymana jest na stałe na dworze, na okres cieczki „po­winna być zamknięta w kojcu, do którego żaden pies nie będzie mógł się dostać”, przypomina Marion Hunt, hodowczyni cocker spanieli z Howe w Teksasie.

„Trudno uwierzyć, jak sprawnie samce potrafią przeskoczyć ogro­dzenie”, ostrzega dr Whiteley. Uważaj na każdego, który kręci się w pobliżu. Widziano już, jak do krycia doszło przez siatkę kojca. „Pomysłowość zwierząt jest w tym zakresie nadzwyczajna”, dodaje dr Whiteley.

Jak to znieść

Kiedy przychodzi okres gotowości do krycia, suka czy kotka myślą tylko o jednym – jak wydostać się z domu, czy to drzwiami czy oknem, i pobiec, gdzie oczy poniosą, w poszukiwaniu upragnionego romansu.

Pragnienie to spada na sukę mniej więcej co pól roku, a na kotkę nawet co trzy tygodnie, ale tylko w okresie od lutego do październi­ka.

Kotki podczas rui miauczą i wyją, namiętnie ocierają się o wszyst­ko, co napotkają na drodze. Suki stają się rozdrażnione i pobudzone. Jeśli w pobliżu są samce, również ich zachowanie staje się coraz trudniejsze do zniesienia. „Kiedy burzą się hormony, Romeo chce być jak najbliżej swojej Julii”, żartuje Mary Jo Mersol-Barg, hodow­czyni kotów z Michigan.

Najprostszy sposób, aby raz na zawsze mieć z tym wszystkim spo­kój, to sterylizacja. Zalecają większość lekarzy weterynarii, podkre­ślając, że nie tylko nie grozi wówczas niepożądana ciąża, ale suka czy kotka przestaje być narażona na stresy i ograniczenia, jakie są nieuniknione podczas każdej rui. Jeśli jednak masz zamiar kiedykol­wiek wyhodować miot szczeniąt czy kociąt, a wcześniejsze cykle przetrwać możliwie spokojnie, zapoznaj się z kilkoma radami, jak zmniejszyć gorączkę zmysłów.

Kiedy do weterynarza

Wprawdzie zwierzęta nie są tak podatne na zawały jak ludzie, jednak wszelkie problemy z sercem wymagają szybkiej konsultacji weterynaryjnej.

Do niepokojących objawów należą: ciężki oddech, kaszel, opuchnięty brzuch, niebieskawe śluzówki pyska – oznaka niedoborów tlenowych – mówi dr James Bu­chanan, profesor kardiologii w Szkole Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Pen­sylwania w Filadelfii.

Szybkość, z jaką uderza serce twojego pupila, to następny ważny objaw, świad­czący o dobrej lub kiepskiej kondycji serca. Aby to sprawdzić, połóż rękę po lewej stronie na jego klatce piersiowej, tuż za łokciem. Licz uderzenia przez 15 sekund, potem pomnóż przez cztery.

Zdrowe serce kota uderza około 120 razy na minutę, psa, w zależności od rasy, od 60 do 160. Szybsza, wolniejsza lub nierówna akcja serca może być poważnym objawem chorobowym, ostrzega dr Buchanan. Jeśli coś cię zaniepokoi, skontaktuj się z weterynarzem.

Główny podejrzany – bakterie

Mówi się, że najkrótsza droga do serca zwierzęcia wiedzie przez żołądek. Ale kiedy mówimy o chorobach serca, bardziej prawdopodobne jest, że wiodła ona ra­czej od zębów.

„Jeśli badając zwierzę unoszę jego wargi i widzę zęby w fatalnym stanie, zaczy­nam podejrzewać u niego problemy z sercem”, zapewnia dr Lee R. Harris, wetery­narz z prywatną praktyką w Federal Way, Waszyngton.

„Bakterie wywołujące choroby zębów i przyzębia mogą przez dziąsła dostawać się do krwiobiegu”, wyjaśnia. „Docierają do serca, a tam, po pięciu, sześciu latach doprowadzają do uszkodzenia zastawek”.

Zdecydowanie zaleca stałą dbałość o stan zębów zwierzęcia. Oznacza to nie tyl­ko codzienne ich czyszczenie, lecz także dawanie zwierzęciu surowej marchewki do gryzienia czy gumowych zabawek do żucia, co mechanicznie czyści zęby (wię­cej szczegółów w rozdziale Zęby).

Sposoby na zdrowie

Psy i koty mogą jadać tłusto i niezdrowo, nie grozi im, jak nam, ludziom, arterioskleroza. Jednak ich serce, jak każda pompa, może mieć problemy z prawidłowym funkcjonowaniem, na przykład kiedy pojawią się szmery, nie pozwalające mu pracować z pełną mocą. Wszystkie sercowe przypadłości wymagają profesjonalnej opieki we­terynaryjnej, ale ważne są też domowe sposoby na ulżenie choremu zwierzęciu.

Dla psów i kotów

Podziel porcje na mniejsze. Jeden duży posiłek dziennie do stra­wienia to znacznie większy wysiłek dla organizmu, niż ta sama por­cja podzielona na kilka mniejszych, mówi dr Janet R. Childs, wetery­narz z prywatną praktyką w Fairview, Tennessee. Kilka mniejszych posiłków dziennie nie obciążą żołądka zwierzęcia, a jego serce pracu­je wtedy sprawniej, zapewnia.

Dodaj oleju z ryb. Badania wykazują, że nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3, dodawane do jedzenia, znacznie obniżają ci­śnienie krwi i ograniczają występowanie zakrzepów krwi, które mogą doprowadzić do zawału serca, zapewnia dr Walter Weirich, lekarz weterynarii i doktor nauk przyrodniczych, profesor chirurgii i kardio­logii Szkoły Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Purdue w West Lafayette, Indiana.

To raczej kosztowna dieta, ale karmienie zwierzęcia kilka razy w tygodniu rybami, takimi jak śledzie, makrela, łosoś czy tuńczyk – świeżymi lub z puszki, zapewnia organizmowi odpowiednią ilość kwasów omega-3. Można im też podawać gotowe preparaty, zawiera­jące kwasy nienasycone, dostępne w sklepach ze zdrową żywnością, ale wcześniej należy ustalić z weterynarzem, który z nich będzie naj­lepszy.

Pilnuj wagi. Każdy kilogram nadwagi to dodatkowe obciążenie dla serca. „Serce lepiej pracuje, gdy nie musi zmagać się z tak dużym oporem przy tłoczeniu krwi”, mówi dr Weirich. Nadwaga ma też ne­gatywny wpływ na kości i stawy, przypomina.

Twój ulubieniec powinien być na tyle smukły, byś mógł wyczuć jego żebra, kładąc mu ręce na bokach. Jeśli czujesz głównie tłuszcz, porozmawiaj z weterynarzem o wyborze diety odchudzającej.

Sól też szkodzi. Niewielkie ilości soli w diecie zdrowego zwierzę­cia nie są szkodliwe, ale z solą trzeba uważać w żywieniu zwierzęcia chorego na serce, ostrzega dr Lee R. Harris, weterynarz z prywatną praktyką w Federal Way, Waszyngton.

Większość gotowych karm zawiera dopuszczalną ilość soli, ser­cowcy powinni jednak dostawać jej mniej. Warto wtedy sięgnąć po karmy lecznicze o zmniejszonej zawartości soli z linii Hill’s Prescription Diet, radzi dr Harris.

Zapewnij mu ruch. Nie ma nic lepszego na usprawnienie pracy płuc i serca niż regularne spacery. Wychodź ze swoim podopiecznym dwa razy dziennie przynajmniej na 20 minut, lecz pamiętaj, że space­ry nie powinny być zbyt forsowne, jeśli zwierzę nie jest naprawdę w dobrej formie, przestrzega dr Michael Richards, weterynarz z pry­watną praktyką w Cobbs Creek, Wirginia, jeden z dyżurnych wetery­narzy poradni telefonicznej Pet Care Forum on America Online. „Formę należy budować rozważnie, stopniowo zwiększając intensyw­ność ćwiczeń”, radzi. Jeśli twój podopieczny ma problemy z sercem, najlepiej będzie cały program ćwiczeń skonsultować wcześniej z pro­wadzącym weterynarzem.

I podawaj aspirynę. Regularne podawanie zwierzęciu małych da­wek aspiryny „rozrzedza” krew, zmniejszając ryzyko powstawania zakrzepów, mówi dr Weirich. Tę, polecaną przez wielu specjalistów, kurację trzeba prowadzić pod nadzorem weterynarza.

Nigdy samodzielnie nie zastępuj aspiryny lekami aspirynopodobnymi, często bowiem są one niebezpieczne dla zwierząt, ostrzega dr Weirich.

Dowitaminizuj je. Z badań naukowych wynika, że dieta wzboga­cona przeciwutleniaczami – witaminami C i E oraz beta-karotenami – pomaga zneutralizować cząsteczki aktywnego tlenu, wywołujące uszkodzenia komórek. „Przeciwutleniacze pomagają spowolnić pro­cesy chorobowe w sercu”, mówi dr Childs. Zapytaj weterynarza, jaka dawka będzie bezpieczna dla twojego pupila.

Dla psów i kotów

Pusty brzuszek. Zwierzę, które ma skłonność do choroby lokomo­cyjnej, powinno zjeść ostatni posiłek na sześć, osiem godzin przed planowaną podróżą, radzi dr Clayton MacKay, dyrektor kliniki we­terynaryjnej Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Guelph, Ontario, Kanada, przewodniczący American Animal Hospital Association. Przy pustym żołądku zwierzę jest mniej skłonne do wymiotów. „Nawet jeśli wystąpią objawy choroby, zwierzę nie bar­dzo ma czym wymiotować i łatwiej po nim posprzątać”, dodaje. Woda do picia nie podrażni żołądka i zwierzę powinno mieć do niej dostęp.

Zatankuj ćwierć baku. Jedne zwierzęta powinny podróżować z pustym żołądkiem, inne poczują się lepiej po zjedzeniu niewielkie­go posiłku. „Potrzebują po prostu odrobiny jedzenia w żołądku, żeby nie chorować w czasie jazdy”, zapewnia dr MacKay.

Częste postoje. Niektóre zwierzęta bez problemu znoszą długie godziny jazdy, inne już po kilku kilometrach mają dosyć. „Trzeba ustalić, do której grupy należy twój ulubieniec”, zaznacza dr Mac­Kay. Według niego najlepiej zatrzymywać się co godzinę czy dwie i wyprowadzać zwierzę na krótką przechadzkę, żeby miało okazję rozprostować nogi. Dobrze jest wtedy dać mu trochę wody do picia, w samochodzie może nie mieć na to ochoty.

Nie szalej za kierownicą. „Jadąc ze skłonnym do choroby lokomocyjnej psem lub kotem powinieneś prowadzić równie ostrożnie i delikatnie, jakbyś jechał z dotkniętym tą przypadłością dzieckiem”, przypomina dr Gary Beard, dziekan Kolegium Medycyny Weteryna­ryjnej Uniwersytetu Auburn, Alabama. „Nie wchodź w zakręty jak rajdowiec, lepiej zwolnij i bierz je delikatnie”.

Na przednim siedzeniu. „Zwykle przód samochodu jest bardziej stabilny, często więc skłonne do chorowania w czasie podróży zwie­rzęta lepiej czują się na przednim siedzeniu”, mówi dr William G. Brewer, docent interny małych zwierząt na Wydziale Chirurgii Ma­łych Zwierząt Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Auburn.

Twój przyjaciel będzie na przednim siedzeniu bezpieczny, jeśli za­montujesz dla niego specjalne pasy bezpieczeństwa. Można je kupić w sklepach z artykułami dla zwierząt.

Poszerzaj mu horyzonty. Zwierzęta, podobnie jak ludzie, mają mniejszą skłonność do chorowania, kiedy zajmą się oglądaniem mija­nych pejzaży. „Twój przyjaciel na pewno będzie się czuł lepiej mając możliwość wyglądania przez okno niż wtedy, gdy nie ma czym zająć wzroku i myśli”, zapewnia dr Bernhard P. Pukay, weterynarz z pry­watną praktyką w Ottawie, Kanada i gospodarz Pet Connection na kanale Discovery.

Uchyl okna. „Świeże powietrze dobrze robi każdemu, kto nie czu­je się najlepiej, także psom i kotom”, mówi dr Pukay. „Nie należy jednak otwierać okien samochodu na całą szerokość, bo to może za­chęcić do ucieczki, wystarczy je lekko uchylić”.

Są też lekarstwa. Aviomarin (Dramamine) – ten sam lek, który podaje się ludziom cierpiącym na chorobę lokomocyjną, pomaga również zwierzętom, twierdzi dr James B. Dalley, profesor weteryna­rii małych zwierząt na Wydziale Weterynarii Stanowego Uniwersyte­tu Michigan w East Lansing. Psy duże i średniej wielkości powinny dostawać 25-50 mg dramaminy, przynajmniej na godzinę przed pla­nowaną podróżą, zaleca dr Dalley. Koty i małe psy – około 12,5 mg tego środka.

Dramamine dostępna jest w 50-miligramowych tabletkach, które łatwo podzielić na ćwiartki, aby podać ulubieńcowi właściwą dawkę. Weterynarze zapewniają, że lek ten nie szkodzi psom ani kotom, jed­nak zwierzętom cierpiącym na choroby pęcherza oraz jaskrę nie nale­ży podawać go bez konsultacji z weterynarzem.

Fatalne skojarzenia. Dla wielu zwierząt straszna jest nie sama jazda samochodem, ale nieprzyjemne skojarzenia, jakie budzi. „Jeśli jedynym powodem do przejażdżki samochodem jest wizyta u wetery­narza, to nie dziw się, że twój ulubieniec nie ma na nią ochoty i za­czyna chorować w czasie jazdy”, zaznacza dr David Hammond, we­terynarz z prywatną praktyką w Pleasant Hill, Oregon, konsultant do spraw weterynarii dla Hill’s Pet Nutrition. Zabieranie go na wyciecz­ki dla przyjemności na pewno pomoże przezwyciężyć lęk zwierzęcia przed jazdą samochodem i pozwoli zapomnieć o nieprzyjemnych skojarzeniach. Wtedy będzie znacznie spokojniejsze w czasie jazdy samochodem.

Rozwiej jego obawy. Niektóre zwierzęta wpadają w panikę, kiedy samochód jest w ruchu, mówi dr MacKay. Paniczny, wywołujący mdłości strach można pomóc zwierzęciu przezwyciężyć – pewne działania sprawią, że spojrzy na samochód jak na miejsce przyjemne, a nie przerażające. „Posiedź z nim trochę w samochodzie, bez włą­czania silnika”, sugeruje dr MacKay. „Daj mu jakiś smakołyk. Powta­rzaj tę procedurę przez około dziesięć dni. Któregoś dnia włącz sil­nik. Przemawiaj do swego ulubieńca, pogłaszcz go, nagródź smako­łykiem. Powtarzaj to przez następnych kilka dni”.

„Kiedy twój przyjaciel polubi już siedzenie w samochodzie, spró­buj zabrać go na krótką przejażdżkę”, proponuje dr MacKay. „Stop­niowo wydłużaj czas jazdy. Jego skłonność do choroby lokomocyjnej powinna zniknąć lub w znaczący sposób się zmniejszyć”, zaznacza dr MacKay. „Ta procedura zajmuje sporo czasu, ale naprawdę działa”.

Sposoby na uspokojenie żołądka

Niedzielna przejażdżka za miasto to dla ciebie nie lada przyjem­ność, ale towarzyszący ci pies cierpi prawdziwe katusze. Żołądek pod­chodzi mu do gardła, a z pyska nieprzerwanie cieknie ślina. Gdy spoj­rzysz na niego, mógłbyś się założyć, że zzieleniał – dobrze, że nie wi­dać tego przez futro. A od samego patrzenia sam czujesz się chory.

Choroba lokomocyjna zdarza się dosyć często, zwłaszcza u zwie­rząt młodych, mówi dr Lynda Bond, lekarka weterynarii z prywatną praktyką w Cape Elizabeth w Maine, prowadząca w jednej ze stacji telewizyjnych w Portland cotygodniowy program o zwierzętach do­mowych. Zanim z niej wyrosną, nawet najkrótsza przejażdżka samo­chodem to koszmarna podróż.

Mimo to nie zostawiaj zwierzaka w domu. Oto nasze rady, jak uspokoić jego żołądek i zapobiec skutkom choroby lokomocyjnej.

Tylko dla kotów

Przydziel im osobne kwatery. Przybycie nowego kota do domu może wywołać u obojga – rezydenta i nowo przybyłego – ogromne napięcie, mówi dr John C. Wright, specjalista w dziedzinie behawioru zwierząt, wykładowca psychologii na Uniwersytecie Mercer w Macon, Georgia, wykładowca na Wydziale Nauk Weterynaryjnych w Atlancie.

Aby zredukować możliwość walk do minimum, poleca on umiesz­czenie każdego kota w osobnej klatce. Na początku lepiej też karmić je w osobnych pomieszczeniach.

Zapewnij drogę ucieczki. Przy pierwszym spotkaniu dwóch ob­cych kotów należy się upewnić, że każdy z nich ma zabezpieczoną drogę ucieczki. Nie będą się wtedy czuły postawione w sytuacji bez wyjścia, będą więc mniej skłonne do walki, radzi dr White.

Najpierw zapach, potem kot. Zanim postawisz dwa obce koty nos w nos, spróbuj najpierw wprowadzić obcy zapach, sugeruje Steve Aiken. Połóż zabawkę lub kocyk jednego tam, gdzie przebywa drugi.

Kiedy wreszcie dojdzie do spotkania, obydwa będą się czuły tak, jak­by się znały od dawna.

Dwa na raz. „Jeśli planujesz mieć dwa koty, najlepiej weź dwa ko­ciaki w tym samym czasie”, radzi dr Andrea Fochios – weterynarz z prywatną praktyką w Ferndale, Nowy Jork. Dwa koty, które razem rosną od małego, są znacznie mniej skłonne do bójek niż te, które spotkały się później.

Trzymaj go w domu. „Jeśli naprawdę kochasz swojego kota, nie pozwalaj mu włóczyć się po dworze”, mówi Steve Aiken. „Przeciętna długość życia kota podwórzowego wynosi od roku do 2 lat, kota trzy­manego w domu 12-14 lat”.

Tylko dla psów

Miej go zawsze pod kontrolą. W miejscach publicznych prowadź zawsze psa na smyczy, radzi Marti Kincaid, współwłaścicielka Good Neighbor Dog Training School. Jeśli będzie próbował wdać się w bójkę, możesz go zawsze z łatwością odciągnąć.

Przy spotkaniu z obcym psem „pozwól im starannie się obwąchać od tyłu i od frontu”, doradza. „Potem policz do pięciu, pochwal psa, mówiąc: dobry pies, i rusz dalej, pociągając go za sobą”.

Zawsze na luźnej smyczy. Ściąganie krótko smyczy na widok ob­cego psa to naturalny odruch, ale, jak twierdzi Kincaid, „szarpnięcie ustawia głowę psa w pozycji bojowej”. Ten niezamierzony sygnał w mowie ciała może łatwo sprowokować atak obcego. „Zawsze trzy­maj smycz luźno”, radzi.

Respektuj hierarchię. Psy to zwierzęta stadne o ściśle ustalonych regułach zachowań socjalnych. Aby zapobiec walkom w domowym stadzie, należy okazywać więcej uwagi starszemu psu niż młodsze­mu, niedawno przybyłemu.

„Domowi rezydenci powinni mieć zawsze więcej przywilejów”, przypomina Kincaid. „Ze starszym psem witamy się najpierw, on pierwszy jest czesany i pierwszy dostaje smakołyki”.

Dla psów i kotów

Nie pchaj się w środek. Psom i kotom w środku najgorętszej bi­twy jest dokładnie wszystko jedno, komu przyłożą. Wielu właścicieli poniosło dotkliwe obrażenia przy próbach rozdzielenia walczących, lepiej więc trzymać ręce z daleka, przestrzega Steve Aiken, właściciel Centrum Doradztwa Behawioralnego w Wichita, Kansas.

Jeśli już koniecznie musisz interweniować – na przykład, aby ura­tować swojego pupila przed poważnym pogryzieniem – narzuć na walczących gruby koc, to uchroni twoje ręce przed pogryzieniem przy rozdzielaniu.

Dziko wrzaśnij. Kiedy widzisz, że bójka wisi w powietrzu, prze­rwij przygotowania najgłośniejszym, najbardziej dziko wrzaśniętym, basowym „Nie”, na jakie potrafisz się zdobyć, radzi Vicki L. White, szkoleniowiec i doradca behawioralny w Marin Humane Society w Novato, Kalifornia.

Zwierzęta kojarzą niskie tony z ostrzegawczym warczeniem i trak­tują je znacznie poważniej, niż komendy wydawane wysokim gło­sem, tłumaczy.

Zimny prysznic. Jeśli bójka zacznie się w ogrodzie, a masz pod ręką wąż ogrodowy, zaaplikuj wojownikom mocny, zimny prysznic – to bardzo ostudzi ich bojowe zapały. Podobny skutek da wylany znienacka dzbanek zimnej wody, zapewnia Vicki White. Niektóre zwierzęta, o wyjątkowo ognistym charakterze, trudno ostudzić, wtedy przyda się sporo wody.

Przeczekaj drobne pomruki. Kiedy psy lub koty spotykają się po raz pierwszy, należy oczekiwać pewnego rytuału przyjmowanych póz, warczenia, syczenia i prychania. W większości przypadków są to zwykłe sposoby zaprezentowania siebie, wyjaśnia Steve Aiken. Nawet jeśli zacznie się sprzeczka, nie ma potrzeby spieszyć się z in­terwencją, bo zwykle dochodzi do zgody po minucie czy dwóch.

Organizuj życie towarzyskie. Twój podopieczny będzie traktował inne zwierzęta przyjaźnie, jeśli będzie się z nimi spotykał najczęściej, jak to możliwe. „Jestem ogromnym zwolennikiem wczesnej socjali­zacji i nauki”, mówi dr Hunthausen.

Weterynarze zalecają spotkania malców z innymi zwierzętami bądź na przedszkolnych kursach szkolenia, bądź na spacerach w par­ku, zaraz po zakończeniu kwarantanny poszczepiennej, około 12 ty­godnia życia.

Starannie planuj spotkania. Jeśli planujemy spotkanie dwóch lub więcej obcych zwierząt, najlepiej wybrać taką porę dnia, kiedy są one z natury najspokojniejsze.

„Najlepsza pora to czas po dużym posiłku, zwierzęta są wtedy nie­co senne, lub po długim spacerze, kiedy są zmęczone”, tłumaczy Steve Aiken.

Zapoznawaj je na gruncie neutralnym. Zamiast planować spo­tkanie obcych zwierząt w domu, gdzie zawsze może dojść do głosu instynkt terytorialny gospodarza, lepiej zapoznawać je na neutralnym terenie, na przykład w parku, doradza Anita Fahrenwald, współwła­ścicielka Good Neighbor Dog Training School w Hansen, Idaho.

Wczesna sterylizacja. Skłonność do walk wyraźnie maleje u wy­kastrowanych samców, mówi Steve Aiken. Także u samic po steryli­zacji może nastąpić spadek agresji, prowadzącej do walk. „Należy to zrobić przed ukończeniem sześciu miesięcy, wtedy uniknie się wielu problemów, które po prostu nigdy nie wystąpią”, zapewnia.