Archive for Czerwiec, 2012

Tylko dla psów

Nie obciążaj łap. „Zapasiony pies z dysplazją to okropny widok”, mówi dr Corley. „Ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje chory pies, to do­datkowe obciążenie stawów biodrowych”. Jeśli twój ulubieniec jest raczej zażywny, przestań go podkarmiać smakołykami i resztkami ze stołu, a dla jego dobra przestaw go na dietę odchudzającą, z dużą za­wartością błonnika i małą – tłuszczu.

Wpraw te łapy w ruch. Regularne spacery wzmocnią mięśnie podtrzymujące stawy biodrowe, zapewnia dr James D. Lincoln, do­cent i kierownik Chirurgii Małych Zwierząt w Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Waszyngtońskiego Uniwersytetu Stanowego w Pull- man.

Zaleca 20-minutowe spacery, dwa razy dziennie, jeśli nie sprawiają psu trudności. Bardzo ważne jest dostosowanie ruchu do jego potrzeb i możliwości. „Nie przesadzaj z ćwiczeniami i spacerami, bo wtedy możesz tylko pogłębić problem”, przestrzega dr Lincoln. „Trzeba za­chować rozsądek i umiar!”

Na głęboką wodę. „Pływanie to najlepsze ćwiczenie dla psa do­tkniętego dysplazją”, zapewnia dr Corley. „Znakomicie wyrabia mię­śnie, a jednocześnie jest to ten rodzaj ruchu, który nie obciąża nad­miernie stawów. Poza tym wiele psów wręcz uwielbia pływać”.

Dr Corley uważa, że należy pozwalać psom pływać tak długo, jak same chcą. „Zabawę należy przerwać, kiedy są naprawdę zmęczone”, dodaje.

Trzymaj go ciepło. Na bolesne stawy nie ma nic lepszego niż su­che i ciepłe miejsce. „Nie pozwalaj mu spać nocą na dworze”, prze­strzega dr Corley. „Bóle mogą się bardzo nasilać, kiedy jest zimno i mokro”.

Wybierz wygodne posłanie. A jeszcze lepiej, pozwól niech sam wybierze. „On wie lepiej, co mu bardziej odpowiada, więc trzymaj się tego”, radzi dr Lincoln. „Jeśli wybierze kocyk, oznacza to, że mu na nim wygodnie, jeśli woli gruby materacyk lub twoją starą podusz­kę, też mu to nie zaszkodzi, więc dlaczego nie miałbyś się zgodzić”.

Dogrzewaj biodra. Podgrzewanie bioder termoforem dwa razy dziennie po 10-15 minut może bardzo złagodzić bóle, zapewnia dr David E. Harling, ortopeda i oftalmolog, weterynarz z prywatną prak­tyką w Greensboro, Północna Karolina.

Masuj je. Masaż mięśni wokół stawów biodrowych rozluźnia je, pomagając złagodzić bóle, mówi dr Corley. Radzi on masować biodra okrężnymi ruchami, uciskając je delikatnie dłońmi.

„Kiedy pies zdradza pierwsze oznaki zniecierpliwienia, trzeba za­raz przerwać masaż, a przynajmniej nie uciskać tak mocno”, radzi. „Jeśli pies znosi masaż dobrze, należy masować każdą stronę przez co najmniej 10 minut”.

Ułatwiaj mu życie. Wchodzenie po schodach może być dla psów z dysplazją bolesne i trudne. Zbudowanie rampy może mu bardzo ułatwić życie, mówi dr Mark M. Smith, docent chirurgii na Wydziale Leczenia Małych Zwierząt w Regionalnym Kolegium Medycyny We­terynaryjnej Virginia – Maryland w Blacksburg, Virginia, współautor Atlas of Approaches for General Surgery of the Dog and Cat. „Jeśli zbudujesz rampę, nie będziesz musiał wnosić go i znosić po scho­dach, co może być równie niewygodne dla ciebie, jak i dla psa”.

Dobra rada: wyłożenie rampy wykładziną zabezpieczy psa przed zsuwaniem się w dół.

Pomyśl o wykładzinie. „Śliskie podłogi to duża niewygoda dla psa z dysplazją”, przypomina dr Peter Theran, wiceprzewodniczący działu szpitalnego w Massachusetts Society for the Prevention of Cruelty to Animals/American Humane Education Society w Bosto­nie. Bardzo poleca położenie wykładziny, dywanu lub chodnika, żeby pies mógł swobodnie chodzić i nie ślizgać się.

Pamiętaj o aspirynie. Aspiryna to jeden z najlepszych środków przeciwko bólom dysplastycznym, mówi dr Corley. Weterynarze za­lecają podawanie dziennie 1/4 tabletki na 5 kg masy ciała psa. Lepiej używać aspiryny buforowanej, która mniej podrażnia żołądek.

Celne porady

Dotąd twój podopieczny niemal fruwał nad ziemią, ale ostatnio je­go tylne nogi są tak sztywne i obolałe, że rano ledwo zwleka się z po­słania.

Przyczyną jego cierpień może być dysplazja stawu biodrowego. Rzadka u kotów, częściej zdarza się u psów, zwłaszcza dużych i cięż­kich ras. W tej dziedzicznej chorobie główka kości udowej nie pasuje do panewki w stawie biodrowym. Z czasem może się to stać przyczy­ną bólów, jakie odczuwa zwierzę przy poruszaniu się, może też pro­wadzić do zwyrodnienia stawów biodrowych.

Rozpoznanie dysplazji w wielu przypadkach wcale nie oznacza ostatecznego czy okrutnego wyroku. „Wiele psów z dysplazją przy­stosowuje się i przy odpowiedniej dbałości ze strony właścicieli wie­dzie żywot zupełnie zdrowych zwierząt, nie zdradzających żadnych objawów choroby”, zapewnia dr E. A. Corley, przewodniczący i dy­rektor Orthopedic Foundation for Animals w Columbia, Missouri.

Dla psów i kotów

Wygrzej, gdzie boli. Przy lżejszych bólach i zesztywnieniach mię­śni ulgę przynieść może przyłożenie na dłużej ogrzewającego opa­trunku, mówi dr Karen Kline, neurolog, docent w Uniwersytecie Sta­nowym Iowa w Ames. Ponadto rozgrzanie bolącego miejsca lokalnie zwiększa krążenie, co może przyspieszyć zdrowienie.

Siądź obok zwierzaka lub weź go na kolana, delikatnie przyłóż cie­pły opatrunek lub kompres, i trzymaj go na bolącym miejscu. Jeśli jednocześnie będziesz mówić do zwierzęcia lub głaskać po głowie, powinno poddać się zabiegowi bez protestów.

Jeśli tak jest, to rozgrzewające okłady należy przykładać trzy razy dziennie, za każdym razem na około 15 minut, zaleca dr Kline.

Zwolnij. Aby nie pogorszyć sprawy, w każdym przypadku bolące­go grzbietu najlepiej ograniczyć ruch zwierzęciu i trzymać je w do­mu. Zdrowienie przebiega wtedy szybciej. „Trzeba dopilnować, żeby zwierzę jak najmniej się poruszało. Zwłaszcza w przypadku stanów zapalnych trzy lub cztery tygodnie unieruchomienia wyraźnie sprzyja powrotowi do zdrowia”, radzi dr Gainsburg.

Najlepiej, aby chory pies czy kot spędzał większość czasu w wy­godnej klatce. Jeżeli zachodzi konieczność wyprowadzania psa na spacery, powinien chodzić wyłącznie na smyczy, aby nie miał okazji do biegu i nagłych zrywów, co spowodować może dodatkowe urazy.

Jeśli choremu zwierzęciu podaje się odpowiednie leki, zwłaszcza steroidy, często ból zmniejsza się tak znacznie, że zapomina ono o swej chorobie. Tym ważniejsze jest wówczas, aby właściciel dopil­nował ograniczania aktywności, żeby nie pogłębiać istniejącego ura­zu, dodaje dr Gainsburg.

Pomalutku. Gdy objawy mijają i zwierzę znów staje pewnie na cztery łapy, nie wolno od razu wracać do pełnej aktywności. Powinno to następować powoli i stopniowo.

„Na początek trzeba się ograniczyć do krótkich, spokojnych space­rów na smyczy”, przestrzega dr Kline. „Zaczynamy od nie więcej jak kilkuset metrów i z tygodnia na tydzień zwiększamy trochę dystans. To musi trwać długo i nie wolno się spieszyć”.

Dobroczynna aspiryna. W celu szybkiego uśmierzenia lżejszego bólu weterynarz może zalecić podawanie niewielkich dawek buforo­wanej aspiryny. Bezpieczna dawka dla psa to jedna czwarta tabletki na pięć kilogramów wagi (jedna tabletka to 325 miligramów), poda­wana dwa razy dziennie. Nigdy nie należy podawać aspiryny kotu, je­śli nie została wyraźnie zalecona. Lek ten może być dla kotów nie­bezpieczny.

Popularnymi lekami, których nie wolno podawać zwierzętom, są ibuprofen i paracetamol, ostrzega dr Lee R. Harris, praktykujący pry­watnie weterynarz z Federal Way w Waszyngtonie.

Uwaga na wagę. Nadwaga jest istotnym czynnikiem, zwiększają­cym ryzyko kłopotów z kręgosłupem. Zwierzę powinno być przez ca­łe życie utrzymywane we właściwej kondycji, bez zbędnych kilogra­mów, doradza E. A. Corley, doktor nauk przyrodniczych i weteryna­ryjnych, przewodniczący Orthopedic Foundation for Animals w Columbia w Missouri.

Szybki sposób na sprawdzenie tuszy to przeciągnięcie dłońmi po bokach klatki piersiowej zwierzęcia. Jeśli wyczuć można pojedyncze żebra, masa ciała jest w sam raz, mówi dr Corley. Gdy jednak żebra nie dają się wyczuć, to pora pomyśleć o rozpoczęciu długotermino­wej kuracji odchudzającej.

Sposoby łagodzenia bólu

Nasze zwierzęta nie muszą spędzać długich godzin, siedząc w nie­wygodnych krzesłach, ani nie noszą toreb z zakupami. Ich kręgosłupy z zasady pozostają we właściwej, fizjologicznej pozycji, toteż dysko­patie występują dość rzadko, znacznie rzadziej niż u ludzi.

Co nie znaczy, że się nie zdarzają, ostrzega dr Larry Gainsburg, le­karz weterynarii, prowadzący prywatną praktykę w Baltimore, spe­cjalizujący się w neurologii i neurochirurgii.

W niektórych lekkich przypadkach dolegliwość sprowadza się tyl­ko do bólu mięśni. Obolałe zwierzę unika głaskania, które sprawia mu ból. Może mieć trudności w powstawaniu na nogi, gdy się budzi lub z trudem wchodzi na schody. Znacznie groźniejsze są uszkodze­nia dysków międzykręgowych, prowadzące do bardzo silnego bólu, utraty kontroli nad pracą mięśni i zaburzeń neurologicznych, w tym porażenia.

U psów rasy szczególnie narażone na dyskopatie to te o długim grzbiecie, jak jamniki, i rasy dużych psów – dogi, dobermany i owczarki niemieckie. Ryzyko zwiększa nadwaga – psy otyłe czę­ściej mają problemy z kręgosłupem, niż te, które zachowują sportową kondycję.

Od problemów tych nie są wolne koty, ale – ponieważ zwierzęta te są z natury bardziej gibkie od psów – występują one u nich znacznie rzadziej, dodaje dr Gainsburg.

Oto parę sposobów, jak złagodzić ból.

Tylko dla kotów

Pokój z widokiem. Pozbawione bodźców koty łatwo wpadają w przygnębienie i depresję. Wygodne miejsce na parapecie albo spe­cjalne podwyższenie, z którego kot będzie miał dobry widok na to, co dzieje się za oknem, dostarczy mu potrzebnej rozrywki. Będzie mógł obserwować ptaki, motyle, nawet ludzi spieszących w różne strony, co doskonale zapełni mu dzień.

Większe atrakcje. Ustawienie za oknem karmnika dla ptaków al­bo uwiązanie na sznurku kilku ptasich piór sprawi, że kot będzie jesz­cze bardziej zainteresowany tym, co dzieje się na zewnątrz. Niektóre koty potrafią kontemplować takie widoki godzinami.

Tylko dla psów

Wypróbuj nowe ścieżki. Zamiast obierać tę samą, znaną do znu­dzenia trasę, zabierz swojego przygnębionego przyjaciela w zupełnie nowe, nieznane miejsce, sugeruje John C. Wright, doktor nauk biolo­gicznych, specjalista w dziedzinie behawioru zwierząt, wykładowca psychologii na Uniwersytecie Mercer w Macon, Georgia, wykładow­ca na Wydziale Nauk Weterynaryjnych w Atlancie. Nowe zapachy, dźwięki i widoki mogą wzbudzić zainteresowanie i poprawić mu na­strój.

Niech ktoś do niego wpadnie. Psy to bardzo towarzyskie zwierzę­ta, czują się naprawdę opuszczone i smutne, siedząc samotnie przez cały dzień. Poproś kogoś z sąsiadów lub znajomych, aby wpadł do ciebie w ciągu dnia i pobył trochę z twoim psem. „Taka wizyta bar­dzo podniesie go na duchu”, mówi Steve Lindsay.

Party dla przyjaciół. Psy, podobnie jak ludzie, lubią, żeby coś się działo. Łatwiej im pokonać przygnębienie, kiedy znajdą się w otocze­niu przyjaciół. Warren Eckstein, w swojej książce How to Get Your Dog to Do What You Want, zaleca zapraszanie do domu na psie party czworonożnych przyjaciół. Według niego rozrywka w wesołym gro­nie szybko rozproszy chandrę.

Dla psów i kotów

Rozbaw go. Najlepszym sposobem na rozproszenie ponurych my­śli zwierzęcia jest zaangażowanie się całym sercem we wspólną zaba­wę. „Wciągnij go w najgłupsze dziecięce zabawy, choćby tarzaj się z nim po podłodze” radzi Yicki L. White, szkoleniowiec i doradca behawioralny w Marin Humane Society w Novato, Kalifornia. „Przypo­mnij swemu przyjacielowi, jak przyjemne są zabawy”.

Po drugiej stronie lustra. Postaw lustro tak, by twój podopieczny mógł zobaczyć swoje odbicie – nie będzie czuł się taki samotny, wi­dząc kogoś, z kim może podzielić smuteczki, mówi Steve Lindsay.

Przespaceruj ten problem. Warto wybrać się na długi forsowny spacer. Zwierzę zmieni przygnębiające je otoczenie, a wysiłek fizycz­ny wzmoże produkcję endorfin, wpływających na poprawę samopo­czucia.

Nie pochwalaj przygnębienia. Najgorsze, co możesz zrobić, gdy twój pies lub kot popadają w depresję, to głaskać go i pieścić – od­bierze to jako swoistą nagrodę za minorowe nastroje, przestrzega dr Wayne Hunthausen, doradca behawioralny w Westwood, Kansas, przewodniczący American Veterinary Society of Animal Behavior, współautor Practitioner’s Guide to Pet Behavior Problems. „Tylko pogorszysz jego złe samopoczucie”.

Zajmuj się nim, ale tylko na wesoło, żartobliwie, wtedy są spore szanse, że twój dobry humor udzieli się również twemu przygnębio­nemu przyjacielowi.

Wprowadź trochę emocji. Bardzo często zwierzęta czują się od­rzucone, gdy w życiu właściciela pojawia się ktoś nowy, zwierzę lub osoba, z którą ten wyraźnie związuje się emocjonalnie, mówi Eliza­beth Marshall Thomas, antropolog z Peterborough, New Hampshire, autorka książek Sekretne życie psów i Plemię tygrysa. „Dla swoich czworonożnych przyjaciół jesteś jedyną miłością i nie chcą się dzielić tobą ani z innymi zwierzętami, ani z innymi ludźmi”, przekonuje.

Według dr. Dunbara, żeby zwierzęciu łatwiej przyszło oswoić się z nową osobą, należy przyjąć następującą strategię: kiedy jesteś sam na sam ze swoim zwierzęciem, ignoruj troszeczkę jego obecność, za to w obecności tego nowego (człowieka czy też zwierzęcia) okazuj mu całą swoją atencję. Idźcie razem na spacer, rozpocznij zabawę na podłodze, niech pojawią się dodatkowe smakołyki. Bardzo szybko twój zazdrosny przyjaciel zacznie kojarzyć nową osobę z przyjemno­ściami, których będzie oczekiwał raczej z radością, niż z przygnębie­niem, tłumaczy dr Dunbar.

Przygotuj go na twoje macierzyństwo. Pojawienie się niemowlę­cia w rodzinie to częsta przyczyna zwierzęcych depresji. „Nie należy spuszczać mu tej bomby na głowę znienacka”, przestrzega Pam John­son, specjalistka w dziedzinie behawioru kotów z Nashville, autorka Twisted Whiskers: Sohing Your Cat’s Behavior Problems.

„Będąc w ciąży używaj kosmetyków dla dzieci, aby zwierzę mogło przywyknąć do ich zapachu”, sugeruje. „Można też włączać kasetę z nagranym płaczem dziecka, wtedy zwierzę łatwiej przywyknie do nowych, dziwnych dlań dźwięków”.

Wciągnij go w nowe rytuały. „Wystarczy odseparować zwierzę od dziecka i nie poświęcać mu zbyt wiele uwagi, by problem zazdro­ści o dziecko rozkwitł w całej pełni”, wyjaśnia dr Petra Mertens, le­karz weterynarii w Instytucie Etologii i Dobrostanu Zwierząt w Mo­nachium, Niemcy.

Szkoleniowiec Bardi McLennan, z Weston, Connecticut, autor Dogs and Kids: Parenting Tips, zaleca zainstalowanie w drzwiach do pokoju dziecinnego drewnianej kratki, przez którą zwierzę będzie mogło doskonale widzieć, co się tam dzieje.

Mój dom jedzie ze mną. Przeprowadzka do nowego domu czy mieszkania może być dla psa lub kota bardzo przygnębiająca. Łatwiej mu zaakceptować nowe warunki, jeśli w starym domu przyzwyczai się do własnej klatki z wygodnym posłaniem. W nowym otoczeniu znane, bezpieczne schronienie zapewni mu poczucie bezpieczeństwa, zwłaszcza jeśli w środku będzie miał swoje ulubione zabawki.

Smakowite niespodzianki. Zwierzętom dom kojarzy się ze sma­kowitymi zapachami i pysznymi przekąskami, warto więc w nowym miejscu ukryć po kątach trochę smakołyków, a wtedy zajęte poszuki­waniami zwierzę zajmie się atrakcyjną zabawą, zamiast popadać w przygnębienie z tęsknoty za tym, co minęło, sugeruje Pam John­son.

Nie zapomnij do niego zadzwonić. Psy i koty często czują się osamotnione, kiedy państwa długo nie ma w domu. By osłodzić im samotność zadzwoń do domu od czasu do czasu i nagraj się na auto­matyczną sekretarkę – głośnik powinien być włączony, żeby zwierzę usłyszało twój głos.

Innym sposobem jest nagranie swojego głosu na taśmę magnetofo­nową. Wystarczy włączyć ją wychodząc, a zwierzę nie czuje się takie opuszczone. „Możliwość usłyszenia twojego głosu czyni cuda”, za­pewnia Pam Johnson.

Muzykoterapia. Psy i koty zwykle lubią muzykę, rzadziej popada­ją w depresje, kiedy coś im przyjemnie brzęczy nad uchem. „Muzyka klasyczna, zwłaszcza sonaty na skrzypce i flet, ma działanie uspoka­jające”, mówi dr Michael W. Fox, doktor nauk przyrodniczych, wice­przewodniczący do spraw bioetyki i ochrony zwierząt w Humane So­ciety of the United States w Waszyngtonie, autor The New Animal Doctor’s Answer Book.

Znajome dźwięki. Dlaczego, zamiast taśmy z naszą ulubioną mu­zyką, nie puścić mu nagrania ze zwierzęcymi głosami? Płyta Jingle Cats Meowy Christmas, na której miauczenia kotów w rozmaitych to­nacjach układają się w świąteczne kolędy, świetnie się do tego nada­je, zapewnia Kate Gamble, specjalistka w dziedzinie behawioru ko­tów w San Francisco, konsultant w San Francisco Society for the Prevention of Cruelty to Animals.

Urok srebrnego ekranu. Innym sposobem rozpraszania zwierzę­cych smuteczków są kasety wideo, kręcone specjalnie dla zwierząt. To krótkie filmy, takie jak Ptaszek Betty, Larry Jaszczurka, Rybka Freddy czy Zwariowane koty.

Wychodząc z domu należy zaprogramować wideo tak, by włączyło się o określonej godzinie, w późniejszej porze dnia.

Niech ci się wypłacze na ramieniu. Wcale nie tak rzadko cierpią­ce na depresję po utracie towarzysza zwierzęta uciekają z domu albo umierają z żalu. „Zwierzęta okazują sobie głębokie uczucia, podobnie jak ludzie”, zapewnia dr Fox. Nie ma cudownego lekarstwa na żałob­ny smutek, ale okazanie w tym okresie przyjacielowi troski i miłości pomoże mu przetrwać trudny dla niego czas, dodaje.

Nowy przyjaciel. Utraconego przyjaciela nie da się zastąpić, ale wiele psów i kotów łatwiej znosi smutek, kiedy w domu pojawi się nowy, futrzasty kumpel do zabawy, mówi dr Andrea Fochios, wetery­narz z prywatną praktyką w Ferndale, Nowy Jork.

Odcienie chandry

Nikt nie wita cię w drzwiach, nie reaguje na grzechotanie zdejmo­wanej z wieszaka smyczy. Nawet najsmakowitsza kość nie budzi większego entuzjazmu. Wygląda na to, że powinieneś zmienić imię swemu ulubieńcowi, może stosowniej będzie wołać nań Ponurak lub Kłapouchy.

Depresja u zwierząt domowych wcale nie jest rzadkością. Wywo­łują ją złe samopoczucie lub poczucie osamotnienia, brak spacerów, a nawet zimowe ciemności. Popadając w depresję zwierzęta są mało ruchliwe, osowiałe i smutne, mówi Steve Lindsay, szkoleniowiec, właściciel Ośrodka Behawioralnego dla Psów w Filadelfii.

Nagła zmiana stylu życia też może przyprawić twego ulubieńca o chandrę, zapewnia dr łan Dunbar, lekarz weterynarii, szkoleniowiec i behawiorysta w Centrum Behawioru Zwierzęcego w Berkeley, Ka­lifornia. Psy i koty często popadają w depresję, kiedy utracą swego zwierzęcego kompana, albo po przeprowadzce do nowego domu. Kot może zareagować ostrym przygnębieniem nawet na taki drobiazg, jak przestawione meble w pokoju.

Poniżej rady ekspertów, co możesz zrobić, aby szybko poprawić nastrój zwierzęcia.

Dla psów i kotów

Dbaj o linię. Nadwaga bywa często przyczyną rozwoju cukrzycy, przestrzega dr Lee R. Harris, prywatnie praktykujący lekarz wetery­narii z Federal Way w Waszyngtonie. „Kot, ważący dziesięć kilo­gramów, choć produkuje insulinę, to zbyt mało na tak znaczną masę ciała”.

Aby utrzymać u swego ulubieńca odpowiednią masę ciała, poda­waj karmę w ilościach dokładnie odmierzonych, zalecanych przez producenta. Pamiętaj, że wszelkie przekąski mogą codziennie dostar­czyć wielu dodatkowych kalorii.

Dużo błonnika. Dieta bogata w błonnik przyczynia się do ustabi­lizowania stężenia glukozy we krwi i zapobiega jej nagłym wzrostom i spadkom.

„Odpowiednie w przypadkach cukrzycy będą diety lecznicze, takie jak Hill’s Prescription Diet W/D, albo Purina Fit Trim”, radzi dr Li- sardo J. Martinez, weterynarz z prywatną praktyką w Miami. „Ich skład pomyślany jest tak, aby węglowodany były wchłaniane powoli”.

Po troszeczku. Zamiast podawać zwierzęciu jeden duży posiłek dziennie, lepiej będzie przejść na kilka mniejszych. W ten sposób uniknie się gwałtownych zmian stężenia glukozy we krwi. Przynaj­mniej dwa posiłki dziennie dla psa, a dla kota nawet cztery – propo­nuje dr Martinez. „Nie zapomnij, aby podawać je w regularnych, za­wsze takich samych odstępach czasu”, dodaje.

Łapki w ruch. „Zwierzęciu trzeba zapewnić wiele ruchu, dzięki czemu schudnie”, uzupełnia dr Martinez. U zwierząt aktywnych do zachowania równowagi metabolizmu cukru potrzebna jest znacznie mniejsza ilość insuliny, wyjaśnia dr Greco.

Ustal ze swoim weterynarzem czas codziennych spacerów oraz za­jęć i przestrzegaj go każdego dnia. „Nie należy jednego dnia przebie­gać z psem wielu kilometrów, a drugiego nie wyjść na spacer. Takie zmiany aktywności pociągają za sobą nagłe zmiany w zapotrzebowa­niu na insulinę”, tłumaczy dr Martinez.

Regularność przede wszystkim. Chyba najważniejsze w opiece nad zwierzęciem chorym na cukrzycę jest zapobieganie nagłym, nie­kontrolowanym skokom stężenia cukru we krwi. Dlatego lekarze we­terynarii zalecają, aby przepisane lekarstwa podawać w regularnych odstępach czasu.

„Większość psów potrzebuje wstrzyknięć insuliny dwa razy dzien­nie”, mówi dr Greco. „Jeden zastrzyk dziennie nie wystarcza do utrzymania stałego stężenia cukru we krwi”. Także i kotom należy podawać lekarstwa dwa razy dziennie, w równych odstępach czasu.

Nie wprowadzaj żadnych zmian w spisie zaleconych leków bez kon­sultacji z lekarzem weterynarii.

Nagradzaj za cierpliwość. Dla nikogo chyba zastrzyki nie są przyjemnością, również i dla twojego zwierzęcia. Żeby choć trochę osłodzić niemiłe wrażenia, postaraj się być nadzwyczaj cierpliwy i ła­godny. Po zastrzyku nagródź pieszczotami i małym smakołykiem.

Przy takim traktowaniu „niektóre zwierzęta same przychodzą i wprost dopraszają się zastrzyku, kiedy zbliża się nań pora”, zapew­nia dr Martinez.

Słodycze pod ręką. Podanie zwierzęciu insuliny może niekiedy spowodować bardzo znaczny spadek stężenia cukru we krwi, tak zwaną hipoglikemię. „Pamiętaj, w domu, gdzie przebywa zwierzę chore na cukrzycę, zawsze trzeba mieć pod ręką produkty zawierają­ce sporo cukru szybko przyswajalnego”, przypomina dr Martinez.

Radzi on, żeby w kuchni trzymać zawsze słoik miodu na wypadek hipoglikemii. „Wtedy wcieraj trochę miodu w dziąsła dotąd, aż zwie­rzę przestanie drżeć”, radzi dr Martinez.

Po opanowaniu drżeń natychmiast wezwij swego weterynarza. Hipoglikemia jest stanem zagrożenia życia, w którym może być ko­nieczne dożylne wstrzyknięcie glukozy, aby opanować sytuację.

Dobre rady

Podobnie jak ludzie, zwierzęta produkują hormon, zwany insuliną. Dzięki niemu komórki mogą pobierać z krwi glukozę – cukier wyko­rzystywany jako substancja dostarczająca energii.

U zwierząt z cukrzycą stwierdza się albo niedostateczną produkcję tego hormonu, albo też produkowana insulina nie jest odpowiednio wydajna.

W obu przypadkach komórki nie otrzymują niezbędnego im paliwa w potrzebnej ilości.

U psów do niedoboru insuliny dochodzi zwykle wskutek chorób produkującego ją gruczołu – trzustki. Aby uzupełnić stężenie insuliny podaje się im zastrzyki z otrzymywanego syntetycznie hormonu. U kotów natomiast najczęstszą przyczyną jest nadwaga, a poprawę można uzyskać jedynie przez radykalną zmianę stylu życia zwierzę­cia, prowadzącą do utraty zbędnych kilogramów, mówi dr Deborah S. Greco, specjalistka endokrynolog, docent na oddziale leczenia ma­łych zwierząt Wydziału Klinicznego Kolegium Medycyny Weteryna­ryjnej i Nauk Biomedycznych Stanowego Uniwersytetu Colorado w Fort Collins.

Leczenie cukrzycy należy wyłącznie do lekarza, niżej podajemy jednak kilka rad, jak na co dzień postępować z chorym zwierzęciem.