Archive for Czerwiec, 2012

Ząbkowanie – psy i koty

Pokusa poza zasięgiem zębów. Zostawione na wierzchu skórzane rękawiczki to dla ząbkującego malca pokusa nie do odparcia, zostaną pogryzione na własne życzenie właściciela.

„Nie wódź na pokuszenie ząbkującego szczeniaka czy kociaka i nie zostawiaj w zasięgu zębów przedmiotów, które szczególnie na­dają się do przeżuwania”, radzi dr Debra L. Forthman, biolog ze spe­cjalizacją z zoopsychologii z Ogrodu Zoologicznego w Atlancie, Georgia.

Należy też zabezpieczyć starannie wszelkie przewody elektryczne, najlepiej usunąć je poza zasięg zębów malca. Równie starannie trzeba pochować wszelkie domowe chemikalia. „Kiedy swędzą dziąsła, malcy gryzą wszystko to, do czego mogą się dobrać”, ostrzega dr Forthman.

Daj mu coś do gryzienia. Tak jak ptaki muszą fruwać, a ryby pły­wać, tak szczenięta i kocięta muszą gryźć i żuć. Wiedząc o tym, daj zwierzęciu coś, co będzie mogło sobie gryźć do woli – najlepiej spe­cjalne zabawki i gryzaki; będą trzymać zęby z daleka od zakazanych przedmiotów, zapewnia Linda Tellington-Jones, doradca behawioral­ny z Santa Fe, Nowy Meksyk, autorka The Tellington Touch.

W sklepach z artykułami dla zwierząt znajdziesz tysiące różnych zabawek, ale nie kupuj od razu wszystkich, bo przedobrzysz, ostrze­ga. „Zwierzę powinno dokładnie wiedzieć, co wolno mu gryźć, a cze­go nie, lepiej więc nie dawać mu za dużego wyboru”.

Niech to będzie kuszące. Aby mieć pewność, że po twoim wyjściu malec zatopi zęby w zabawce, a nie w nodze od stołu, postaraj się, by ta zabawka była możliwie najbardziej kusząca. Zamocz ją w bulionie albo napełnij masłem orzechowym, albo przynajmniej potrzymaj w dłoniach tak długo, aż nasiąknie twoim zapachem, radzi Bob Gu- tierrez, doradca behawioralny, konsultant w San Francisco Society for the Prevention of Cruelty to Animals. „Zwierzę kocha ciebie i kocha twój zapach, więc chętniej zajmie się tym, co najmocniej pachnie to­bą”, mówi.

Naucz je co dobre, a co złe. Kiedy złapiesz kocię lub szczenię na przeżuwaniu czegoś, czego mu żuć nie wolno, powiedz ostro „NIE”, potem zaproponuj mu zabawkę i pochwal, kiedy zacznie ją ogryzać, radzi dr Forthman.

Nie karz po fakcie. Nie ma sensu karać malca, gdy po powrocie do domu zastaniesz na podłodze strzępy rękawiczek, bo zwierzę i tak nie będzie wiedziało, dlaczego na nie krzyczysz, nie kojarząc swoje­go (już zapomnianego) zachowania z twoim złym humorem, tłuma­czy dr Forthman.

Pobaw się z nim. Zwierzęta, którym poświęca się wystarczająco dużo czasu i uwagi, są znacznie mniej skłonne do gryzienia przed­miotów, mówi Linda Tellington-Jones. „Pobaw się z nimi, zabierz na spacer, daj im zajęcie, a będziesz miał mniej kłopotów z pogryziony­mi przedmiotami”, zapewnia.

Kocięta uwielbiają gonić przedmioty uwiązane na długim sznurku, szczenięta zwykle wolą pogonie za piłeczką. „Baw się z nimi w taki sposób, który lubią”, radzi.

Przegoń ból lodem. Bóle dziąseł i potrzebę gryzienia można zła­godzić dając zwierzęciu do gryzienia kostki lodu, mówi Liz Palika – instruktor szkolenia w Oceanside, Kalifornia, współpracująca z miesięcznikiem Dog Fancy, autorka Fido, Come: Training Your Dog with Love and Understanding, oraz Love on a Leash.

„Mała kostka lodu bardzo poprawia im samopoczucie”, zapewnia. Kostkę można wrzucić do miski zwierzęcia albo podać na dłoni.

Albo mokrą szmatką. Innym sposobem na łagodzenie dolegliwo­ści okresu ząbkowania jest gryzienie zimnej, mokrej szmatki. Liz Pa­lika radzi związać kuchenną ściereczkę w węzeł, zmoczyć i włożyć na trochę do zamrażarki. „Zwierzęta uwielbiają zabawy takimi za­mrożonymi ściereczkami”, zapewnia. „Zimna ściereczka świetnie ła­godzi ból dziąseł”.

Kojący masaż. Masaż pyszczka bardzo dobrze łagodzi bóle okresu ząbkowania, mówi Linda Tellington-Jones.

Bierzemy malca na kolana, na jednej dłoni opieramy jego podbró­dek, palcami drugiej głaszczemy delikatnie boki pyska. Kiedy zwie­rzę jest już całkiem zrelaksowane, unosimy lekko jego wargi i masu­jemy dziąsła kolistymi ruchami palców, lekko uciskając. Kilkuminu­towy masaż świetnie ukoi zbolałe dziąsła.

Ząbkowanie

Masz swojego słodkiego szczeniaczka ledwie od miesiąca, a już odcisnął on głębokie piętno na twoim sercu. Niestety równie głębokie piętno odcisnął na twojej bibliotece, jednym czy dwóch meblach, że­by już nie wspominać o najlepszych skórzanych butach.

Te zupełnie naturalne zachowania związane są z ząbkowaniem, czyli wymianą mlecznych zębów na stałe, co następuje między trze­cim a szóstym miesiącem życia. Zwykle w tym okresie zwierzęta sta­rają się na różne sposoby ulżyć swędzącym dziąsłom.

„Żucie i gryzienie przedmiotów łagodzi dolegliwości dziąseł, po­maga też w wyrzynaniu się nowych zębów”, mówi dr Steven Holm- strom, weterynarz z prywatną praktyką w Belmont, Kalifornia, prze­wodniczący American Veterinary Dental College, autor Veterinary Dental Techniąues. „Nie da się temu zapobiec”.

Lepiej byłoby jednak nie stracić przy okazji połowy dobytku, więc warto spróbować ulżyć zwierzęciu w jego przejściowych dolegliwo­ściach, stosując się do rad specjalistów.

Zazdrość – psy

Wychowaj duszę towarzystwa. „Pies, który od wczesnego szczenięctwa ma dużo okazji do spotykania obcych ludzi w najróżniej­szych sytuacjach, znacznie rzadziej bywa zazdrosny o nowe osoby, które pojawiły się w naszym domu”, zapewnia dr O’Handley. Dobrze jest zapisać psa na kursy szkolenia, na których ma okazję zetknąć się z obcymi psami i ludźmi. Bardzo pomogą mu też spacery w publicz­nych parkach, gdzie przychodzi dużo ludzi z psami.

Zaaranżuj spotkanie na neutralnym gruncie. Jeśli uznasz, że pora zapoznać psa z nową, ważną dla ciebie osobą, niech to spotkanie odbędzie się poza domem, sugeruje dr Stinson. „Psy bardzo często mają silny instynkt terytorialny. Łatwiej im nawiązywać przyjazne stosunki na neutralnym terenie, którego nie czują się w obowiązku bronić”.

Tylko dla kotów

Kot na piedestale. „Nie chodzi o to, żeby zbudować mu pomnik, ale warto pamiętać o tym, że koty czują się pewniej, gdy mogą obser­wować sytuację z góry”, mówi Jeanne Saddler, właścicielka szkoły dla psów Myriad Dog Training w Manhattan, Kansas. „Zapewnij kotu takie miejsce w domu, gdzie będzie mógł wspiąć się i ocenić sytu­ację”.

Bardzo dobre do tego celu jest kocie drzewo, pokryty szorstką wy­kładziną słup z kilkoma półkami na różnych poziomach, który usta­wiamy na podłodze. Można je kupić w sklepach z artykułami dla zwierząt. „Kot z łatwością wspina się na nie i odpoczywa w spokoju”.

Powolutku aż do skutku. Jeśli w twoim domu pojawia się nowe zwierzę, nie pozwól mu znienacka wpadać na kota. „On to bardzo źle przyjmie”, ostrzega dr Sawchuk. Trzymaj je rozdzielone przez dzień lub dwa, potem powoli zapoznawaj każde z zapachem drugiego. Jeśli po kilku dniach wszystko jest w porządku, pozwól na spotkanie, ale nie nalegaj na szybkie zaprzyjaźnianie się, to przyjdzie z czasem.

Zazdrość – kiedy do weterynarza

Do tej pory twój ulubieniec zawsze zdążał do toalety, nigdy nie brudząc po ką­tach. Ostatnio jednak coraz częściej mu się to przydarza. Wydaje ci się, że wiesz, w czym problem – wiążesz to ze stresem, jaki spowodowało pojawienie się w twoim życiu kogoś zupełnie nowego. Sądzisz więc, że z czasem wszystko się ułoży.

Być może masz rację, ale równie dobrze brak manier twojego ulubieńca może mieć podłoże medyczne – zapalenie dróg moczowych, czasami nawet ich blokadę.

„Lepiej nie trać czasu i skontaktuj się z weterynarzem”, radzi dr Barbara Simpson, doktor nauk przyrodniczych i weterynarii, dyplomowana specjalistka z zakresu zachowania zwierząt, docent na Uniwersytecie Stanowym Północnej Karoliny w Raleigh.

Nagłe ataki agresji wobec ludzi czy innych zwierząt też wymagają konsultacji z weterynarzem, dodaje. „Nie stój i nie czekaj, że to samo przejdzie, szybka pomoc profesjonalisty szybciej rozwiąże problem”.

Zazdrość – psy i koty

Nie dołuj go. Nikt nie lubi czuć się opuszczonym. Okazuj swemu podopiecznemu, że jest tak samo ważny dla ciebie, jak był dotych­czas. „Zachowanie dotychczasowych rytuałów i spędzanie z nim od­powiedniej ilości czasu na zabawie i pieszczotach jest niesłychanie ważne przy rozwiązywaniu tego problemu”, zapewnia dr McConnell.

Trzymaj się programu. Nawet jeśli w twoim życiu pojawił się ktoś, komu poświęcasz lwią część swojego wolnego czasu, postaraj się wprowadzać jak najmniej zmian w dotychczasowym rozkładzie dnia, radzi dr Patricia 0′Handley, wykładowca w Kolegium Medycy­ny Weterynaryjnej Stanowego Uniwersytetu Michigan w East Lan­sing, specjalizująca się w leczeniu małych zwierząt.

„Karm go w tych samych porach, co zawsze, chodź na spacery, jak dotychczas, szanuj jego przyzwyczajenia”, mówi dr 0′Handley. „Ry­tuały są bardzo ważne, ich złamanie wywołuje stres”.

Pierwszy do miski. „Żeby nowe zwierzę w domu nie budziło za­zdrości starego rezydenta, musisz od początku pokazywać mu, że to on jest ważniejszy”, przestrzega dr Sandy Sawchuk, wykładowca kli­niczny leczenia małych zwierząt Wyższej Szkoły Weterynarii Uni­wersytetu Wisconsin w Madison. „Twój dotychczasowy ulubieniec powinien zawsze pierwszy dostawać swoją miskę, bez względu na to, jak słodki i przymilny jest nowy przybysz”, mówi. „Jemu też pierw­szemu należą się pieszczoty i zabawa z tobą”.

Nie zapaś go jednak. Zestresowane, zazdrosne zwierzęta mają tendencję do przejadania się, przypomina dr Michael W. Fox, doktor nauk przyrodniczych, wiceprzewodniczący do spraw bioetyki i ochrony zwierząt w Humane Society of the United States w Waszyngtonie, autor The New Animal Doctor’s Answer Book. Pamiętaj o tym i nie dawaj mu więcej jedzenia niż zwykle. Kontroluj też, czy nie podkrada jedzenia z cudzych misek, radzi.

Postępuj dyplomatycznie. Może ci się wydawać, że to zazdrość zaważyła na stosunku zwierzęcia do twojego nowego przyjaciela, a tymczasem w jego emocjach może przeważać strach, mówi dr O’Handley.

Według jej rady nową osobę w domu należy poprosić, żeby w obecności zwierzęcia zachowywała się i poruszała bardzo delikat­nie. Szczególną cierpliwość należy okazywać kotom, zawsze czeka­jąc na zapraszający ruch z ich strony.

„Człowiek nie powinien narzucać się kotu z przyjaźnią, bo to zwy­kle przynosi skutek odwrotny do spodziewanego”, przestrzega.

Zaproś do wspólnej zabawy. „Ktoś nowy w twoim życiu powi­nien się twojemu zwierzęciu kojarzyć z przyjemnością i zabawą”, mówi dr Al Stinson, emerytowany profesor etologii w Kolegium Me­dycyny Weterynaryjnej Stanowego Uniwersytetu Michigan w East Lansing. „Na widok jej lub jego twój ulubieniec powinien myśleć »świetnie, teraz zacznie się zabawa«”.

Radzi, żeby pozwolić nowemu znajomemu jak najczęściej karmić zwierzę, bawić się z nim i wychodzić na spacery. „Szybko się wtedy zaprzyjaźnią i nie będzie miejsca na zazdrość”. „Tylko pamiętaj, nic na siłę”, dodaje. „Z czasem wszystko się ułoży”.

Wspólne oczekiwanie na dziecko. Zwierzęta potrzebują czasu na to, by przywyknąć do widoku, zapachów i dźwięków tych wszystkich wózków spacerowych, łóżeczek dziecinnych, kołysek, pieluszek – ca­łego wyposażenia niezbędnego do obsługi niemowlaka. „Lepiej nie czekać z tym do ostatniej chwili, kiedy pojawienie się dziecka będzie wystarczającym stresem dla zwierzęcia”, mówi dr Barbara Simpson, doktor nauk przyrodniczych i weterynarii, dyplomowana specjalistka z zakresu zachowania zwierząt, docent na Uniwersytecie Stanowym Północnej Karoliny w Raleigh. Zapoznaj go więc z tymi nowościami wcześniej. „Im szybciej to nastąpi, tym lepiej”, zapewnia.

Wyproś go zawczasu z sypialni. Jeśli twój ulubieniec stale sypia w twojej sypialni, a planujesz wyprosić go stamtąd, gdy pojawi się dziecko, lepiej zrób to kilka tygodni wcześniej. „W ten sposób nie poczuje się wyeksmitowany z powodu dziecka i nie będzie zazdro­sny”, zapewnia dr McConnell.

Zapoznaj go z dziećmi. „Płacz dziecka może być potężnym źró­dłem stresu dla zwierzęcia, które go nigdy wcześniej nie słyszało”, przestrzega dr Simpson. Zaleca zapraszanie znajomych z maleńkimi dziećmi do domu, wtedy zwierzę ma okazję przywyknąć do niezna­nych dźwięków.

„Twój ulubieniec będzie już trochę przygotowany, gdy przynie­siesz do domu swoje własne dziecko”, dodaje.

Albo z ich płaczem. Jeśli akurat nie masz odpowiednich znajo­mych z niemowlakiem, nagraj płacz dziecka na taśmę magnetofono­wą. Odtwarzaj ją wielokrotnie, przyciszając, kiedy zwierzę zaczyna być zdenerwowane, ale nie wyłączaj. „W końcu nauczy się nie zwra­cać uwagi na te nowe dźwięki i nie będzie wpadać w podniecenie”, mówi dr Simpson.

Zapachowa wiadomość. Zanim dziecko znajdzie się w domu, prześlij ze szpitala ubranko, które miało już na sobie, radzi dr Simp­son. „To pomoże zwierzęciu przywyknąć do zapachu, który wkrótce wypełni cały dom”, mówi. „Wszystko, co zrobisz wcześniej w celu przygotowania zwierzęcia na pojawienie się dziecka w domu, wyeli­minuje lub zmniejszy problemy, które mogą powstać”.

Ten wspólny bal. „Najczęściej popełnianym przez świeżo upie­czonych rodziców błędem jest poświęcanie uwagi zwierzęciu tylko wtedy, gdy dziecko zaśnie. Kiedy trzymają je na ręku, natychmiast wyrzucają zwierzę z pokoju”, mówi dr Sawchuk. „To sprawia, że zwierzę zaczyna traktować dziecko jako swego konkurenta”.

Znacznie lepiej jest poświęcać zwierzęciu uwagę właśnie wtedy, kiedy trzymamy dziecko na ręku. „Kiedy niańczysz dziecko, daj zwierzęciu smakołyk czy dwa”, radzi. „Pobaw się z nim, kiedy dziec­ko leży w kołysce obok, niech patrzy na nie, jak na źródło przyjem­nych doznań”.

Nigdy jednak nie zostawiaj dziecka i zwierzęcia samych w jednym pomieszczeniu, bo o wypadek nietrudno.

Przez żołądek do serca. Jeśli tylko twój ulubieniec nie rzuca się gwałtownie na smakołyki, pozwól dziecku, żeby to ono mu je dawa­ło, radzi dr Sawchuk. „Wtedy zacznie patrzeć na dziecko jak na cu­downego dawcę pyszności, z którym warto żyć w przyjaźni”, mówi, „a to bardzo pomaga w budowaniu silnej więzi między nimi”.

Córeczka dr Sawchuk zaczęła częstować domowe zwierzęta przy­smakami, gdy miała osiem miesięcy, i od tej pory kochają ją one bez zastrzeżeń.

Zabezpiecz tyły. Wcale nie jest łatwo psu czy kotu w towarzy­stwie małego dziecka, ciągnącego za uszy i ogon i zakłócającego spo­kojny odpoczynek. „Zadbaj o to, by zwierzę mogło schronić się gdzieś w spokojnym kątku, gdzie dziecko nie będzie wchodzić i go niepokoić”, radzi dr 0′Handley. „Bardzo często zwierzę potrzebuje trochę oddechu i odpoczynku, musi więc mieć zabezpieczoną drogę ucieczki”.

Zazdrość

Do tej pory wszystko układało się jak najlepiej. Wystarczyło jed­nak, by w domu pojawił się ktoś nowy – narzeczony, dziecko czy no­we zwierzę – a twój ulubieniec szaleje z zazdrości.

Wprawdzie zwierzęta nie odczuwają zazdrości dokładnie w ten sam sposób, jak ludzie, ale trudno zaprzeczyć pojawianiu się pew­nych jej aspektów w waszych wzajemnych stosunkach.

„Nie ma co do tego wątpliwości, że istnieje pewien aspekt współ­zawodnictwa, dla niego jesteś tą najsmakowitszą kością na świecie i wcale nie musi chcieć się nią dzielić”, mówi dr Patricia McConnell, biolog, specjalistka w dziedzinie zachowania zwierząt, adiunkt na Wydziale Zoologii Uniwersytetu Wisconsin w Madison.

Zwierzęta mają swoje sposoby na okazywanie niezadowolenia. Kot może zacząć chować się po kątach, załatwiać w najróżniejszych miej­scach, rwać tapicerkę na strzępy. Pies zwykle reaguje agresją, niepo­słuszeństwem lub ospałością. Często zapomina o zachowaniu czysto­ści w domu, niszczy też meble i inne przedmioty.

Zwierzęta potrzebują czuć się kochane. Kiedy zazdrość zawładnie ich uczuciami, wypróbuj poniższe sposoby, żeby sobie z nią poradzić.

Zatrucia – kiedy do weterynarza

Im szybciej udzieli się pomocy zatrutemu zwierzęciu, tym lepiej dla niego. Nie­stety, zwierzęta nie mogą powiedzieć, co zjadły, ani gdzie boli, więc odpowiedzial­ność spoczywa na tobie. Poniżej niepokojące sygnały, które powinny skłonić cię do kontaktu z weterynarzem:

  • Zmiany w zachowaniu – zwierzę może drżeć, być niespokojne, słaniać się na nogach, mieć napady padaczkowe albo stracić przytomność. W niektórych przypadkach może się nadmiernie ślinić i trzeć pysk łapami.
  • Krwawienie – środki do zwalczania myszy i innych gryzoni zawierają warfarynę, substancję trującą, powodującą krwawienie ze wszystkich otworów ciała.
  • Problemy z oddychaniem, jak ziajanie czy ciężki oddech – przy zatruciu tlen­kiem węgla błony śluzowe i dziąsła stają się jasnoczerwone.

Zatrucia – psy i koty

Rozpoznaj wroga. Jeszcze zanim zadzwonisz do weterynarza, musisz sprawdzić, w co twój ulubieniec się tym razem wpakował. In­formacja, że były to pestycydy, jest zdecydowanie niewystarczająca. Lekarzowi potrzebne są dokładne dane – co to było, jakie są aktywne składniki, w jakim stężeniu oraz wszystkie istotne dane z ulotki infor­macyjnej, mówi dr Larry Thompson, toksykolog kliniczny w Labora­torium Diagnostycznym Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Uni­wersytetu Cornella w Ithaca, Nowy Jork.

Dobrze jest sprawdzić, ile trującej substancji ubyło z opakowania, ponieważ daje to jakieś pojęcie o ilości spożytej trucizny. Jeśli zwie­rzę wymiotuje, zbierz próbkę wymiocin do torebki plastikowej i oddaj do zbadania, dodaje dr E. Murl Bailey Jr., wykładowca toksyko­logii w Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Teksańskiego Uniwer­sytetu A&M. w College Station.

Pomóż mu się jej pozbyć. Jeśli twój podopieczny dobrał się do le­karstw, odmrażaczy czy innych trujących substancji (ale nie żrących, jak np. ług), zmuszenie go do wymiotów pomoże mu pozbyć się choć części trucizny z żołądka, zapewnia dr Bailey.

Wymioty spowodujesz, podając zwierzęciu łyżkę stołową 3% wo­dy utlenionej na każde 5 kg masy ciała. Najlepiej nabrać płyn do strzykawki i – przechylając głowę zwierzęcia do tyłu – wstrzyknąć z boku pyska, radzi dr Thompson.

W większości przypadków zwierzę zwymiotuje po około pięciu minutach (sposób może nie zadziałać na koty, nawet weterynarzom trudno jest zmusić je do wymiotów). Jeśli nie, odczekaj 10 minut i spróbuj ponownie. Jeśli się nie uda, trzeciej dawki nie podawaj, bo­wiem nadmiar wody utlenionej może być szkodliwy, ostrzega dr Thompson.

Nie podawaj syropu ipekakuanowego, dodaje, bowiem ten dostęp­ny bez recepty środek, całkowicie bezpieczny dla ludzi, dla zwierząt jest trujący.

Zneutralizuj niebezpieczeństwo. Jeśli twój ulubieniec napił się czegoś żrącego, na przykład środka do czyszczenia rur czy nafty, nie wywołuj wymiotów, bo żrące działanie podwoi się na drodze do żołądka i z powrotem. Trzeba podać mu coś, co zneutralizuje żrące działanie połkniętego płynu.

Jeśli trucizną jest środek silnie zasadowy, na przykład do czyszcze­nia rur, to najlepiej zneutralizuje go kwaśny roztwór kilku łyżek octu lub soku cytrynowego, zmieszanych z taką samą ilością wody, mówi dr Bailey. Płyn podajemy strzykawką, jak opisano wyżej. Kwaśny roztwór zneutralizuje zasadowy płyn w żołądku i ukoi oparzenia.

Jeśli zwierzę dobrało się do kwasu, przez pogryzienie na przykład baterii czy wypicie wybielacza, jego działanie zneutralizuje środek zasadowy. Najlepiej dać mu do wypicia mleko lub mleczko magnezjowe, radzi dr Bailey, w ilości 2 łyżeczki na 5 kg masy ciała.

Niech zadziała węgiel. Aktywowany węgiel w tabletkach lub w proszku, zmieszany z wodą, szybko absorbuje trucizny w żołądku, zanim przenikną do organizmu. Jednak nawet po podaniu węgla tru­cizna nadal znajduje się w przewodzie pokarmowym i wizyta u wete­rynarza jest niezbędna.

Rozcieńcz mlekiem. Mleko nie tylko rozcieńczy truciznę, ale tak­że ochroni żołądek i błony śluzowe, łagodząc podrażnienia. „W sta­nie zagrożenia”, mówi dr Bailey, „podanie mleka nigdy nie jest błę­dem”.

Jeśli zwierzę jest bardzo osłabione i wiotkie, nie należy dawać mu nic do jedzenia, bo może się udusić.

Lekarstwa poza zasięgiem. Nawet najsprytniejsze zakrętki, z któ­rymi nie potrafi poradzić sobie dziecko, to nic trudnego dla ciekaw­skiego kota czy pełnego zapału psa. Po domowych chemikaliach le­karstwa to druga z kolei przyczyna zatruć zwierząt domowych, prze­strzega dr Thompson.

„Jedna tabletka Tylenol forte (paracetamol) może zabić kota”, alar­muje. Wszystkie lekarstwa powinny być starannie schowane, poza zasięgiem zwierząt domowych. Dotyczy to także leków, które zwie­rzę może znaleźć w twojej szafce nocnej, torebce czy portmonetce.

Zamki „p-zwierzętom”. Zwierzęta potrafią być nader kreatywne, kiedy chcą zaspokoić swoją ciekawość. Wiele środków, powszechnie używanych w domu do prania, czyszczenia czy konserwacji to poten­cjalne trucizny, które chowamy w rozmaitych szafeczkach.

„Jeśli nie zamontujemy w szafkach specjalnych zamków, nieotwieralnych dla dzieci, zwierzę w każdej chwili poradzi sobie z otwar­ciem szafki i dobraniem się do jej zawartości”, ostrzega dr Tam Gar­land, specjalista toksykolog w Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Teksańskiego Uniwersytetu A&M. w College Station.

Zamknij garaż. Kolejną, częstą przyczyną zatruć są odmrażacze. Mają słodki smak i są wyjątkowo toksyczne. Jedna łyżka stołowa może zabić kota, a mniej niż filiżanka – małego psa. Nie zostawiaj ni­gdy otwartych pojemników, do których mogą dostać się zwierzęta domowe. Musisz też pierwszy dopaść kałuży i uprzątnąć ją, zanim twój ulubieniec ją odkryje.

Schowaj czekoladę. Dla zwierząt czekolada to smakowita truci­zna. Zawiera teobrominę, która, podobnie jak kofeina, jest w więk­szych ilościach toksyczna dla zwierząt, ostrzega dr Mary Labato, do­cent klinicysta Wyższej Szkoły Weterynarii Uniwersytetu Tufta w North Grafton, Massachusetts.

Polewa czekoladowa do ciast zawiera prawie dziewięć razy więcej teobrominy niż czekolada mleczna i jest szczególnie niebezpieczna, ale obydwa rodzaje tego przysmaku mogą być przyczyną problemów, ostrzega. Nie znaczy to jednak, że masz wpadać w panikę, kiedy twój ulubieniec zje kawałek czekolady, toksyczna dawka dla psa ważącego 10 kg to 1000 mg teobrominy, a tyle zawiera ‚/2 kg polewy czekola­dowej. Jeśli jednak nie masz pewności, ile czekolady skonsumował twój pupil, skontaktuj się z weterynarzem.

Trujący ogród. Wiele roślin zdobiących nasze mieszkania i przy­domowe ogródki zawiera substancje toksyczne dla zwierząt. Należą do nich filodendron, diffenbachia, czereśnia, cisy, które mogą spowo­dować sensacje żołądkowe, a nawet śmierć zwierzęcia.

W niektórych przypadkach problemy pojawiają się po połknięciu liści, ale czasami wystarczy, że liść zostanie przeżuty, mówi dr Thompson.

W naszym otoczeniu jest więcej roślin trujących, niż byśmy się spodziewali; należą do nich caladium i inne rośliny obrazkowate, chryzantemy, cyklamen, naparstnica, dracena, ostrokrzew, jemioła, azalie i rododendrony, gwiazda betlejemska i krasnokwiat.

Trujące rośliny należy zawsze ustawiać tak, by ciekawskie zwie­rzęta nie miały do nich dostępu, radzi dr Thompson. Jeśli nie jesteś pewien, czy rośliny zdobiące twój dom nie są trujące, zapytaj wetery­narza.

Nie przesadzaj z leczeniem. Często właściciele uważają, że skoro przepisany lek ma pomóc, to jeśli dać go dwa razy więcej, pomoże dwa razy szybciej. Tymczasem można nawet zabić podopiecznego z nadmiaru troskliwości. Czasami zapominają podać lek, potem więc dają podwójną dawkę.

Zawsze należy starannie zapoznać się z ulotką informacyjną i prze­strzegać przepisanych dawek, mówi dr Thompson. W razie wątpliwo­ści trzeba zapytać weterynarza.

Spłucz to. Nie wszystkie trucizny muszą być połknięte, by spowo­dować problemy. Czasem wystarczy kontakt przez skórę, żeby dopro­wadzić do śmierci zwierzęcia. Nawet środki teoretycznie bezpieczne, na przykład preparaty przeciw pchłom, mogą być toksyczne przy przedawkowaniu.

Jeśli twój ulubieniec wytytłał się w czymś trującym, należy na­tychmiast wstawić go do wanny i dokładnie spłukać sierść, radzi dr Thompson. „Nawet 12 godzin później prysznic pomoże zmniejszyć ilość trucizny na skórze”.

Pierwsza pomoc w takich przypadkach jest taka sama, jak dla ludzi – spłukujemy zabrudzone miejsca przez przynajmniej 10 minut, do­piero potem udajemy się do weterynarza.

Po dokładnym spłukaniu można użyć mydła lub szamponu, aby usunąć jak najwięcej trucizny, dodaje dr Garland.

Uważaj na „pożyteczne” trutki. Bywa, że potrzebujesz wytruć mrówki czy myszy. Środki przeznaczone do tego celu zawsze prze­chowuj tak, aby twój ulubieniec nie miał szans się do nich dobrać.

Nie przesadzaj z ilością używanych środków. Niewielka ilość wy­starczy do zabicia myszy czy szczura, a nie jest śmiertelna dla psa.

Przewietrz go. Zwierzę, które zatruło się tlenkiem węgla albo in­nym gazem, należy jak najszybciej wyprowadzić na świeże powie­trze, mówi dr Bailey. Konieczna jest pomoc weterynarza.

Zatrucia

Zwierzęta lubią, wiedzione ciekawością, pchać nos, gdzie nie trze­ba. Czasami to, co znajdą, może być niebezpieczne dla ich zdrowia.

Każdego roku tysiące psów i kotów truje się w „bezpiecznych” pieleszach domowych. Nie czytają naklejek na butelkach. W dodatku, to co nam wydaje się odrażające w smaku, dla nich jest właśnie sma­kowite.

Jeśli odkryjesz, że twój ulubieniec właśnie zjadł coś niebezpiecz­nego albo się w tym wytarzał, mając na względzie jego bezpieczeń­stwo, jedź natychmiast do weterynarza. Przy zatruciu każda minuta jest cenna.

Jeśli profesjonalna pomoc nie jest szybko osiągalna, poniżej znaj­dziesz kilka rad, jak ratować życie swojego zwierzęcia.

Zatoki – psy i koty

Gorące dania. Podawanie zwierzęciu ciepłych, rozgrzewających posiłków to nie tylko odmiana dla jego kubków smakowych. Ciepło rozgrzewa zatoki, udrażnia kanały nosowe i ułatwia oddychanie, za­pewnia dr Cotter.

Wystarczy dodać trochę ciepłej wody do jedzenia, aby posiłek uzy­skał odpowiednią temperaturę i miękką, papkowatą konsystencję. Można też wstawić miskę do kuchenki mikrofalowej na minutę czy dwie. Posiłek nie może być zbyt gorący, bo zwierzę się poparzy.

Wzbogać menu. Zwierzę cierpiące na zapalenie zatok może nie mieć apetytu, a dobre odżywianie jest ważne, by system odpornościo­wy mógł sprawnie pracować. Doktor Cotter zaleca więc, aby do każ­dego posiłku dodawać jakieś ulubione smakołyki, które wzbogacą smak i uczynią danie bardziej atrakcyjnym. Koty zwykle nie potrafią oprzeć się tuńczykowi, a psy gotowanej wątróbce.

Wycieraj mu nosek. Zapalenie zatok powoduje wzmożony wyciek śluzowej wydzieliny, która gromadzi się wokół nozdrzy, drażniąc skórę i utrudniając oddychanie. Należy ją usuwać za pomocą wilgot­nej, miękkiej ściereczki, mówi dr Carin Smith, konsultant wetery­naryjny z prywatną praktyką w Leavenworth, Waszyngton, autorka 101 Training Tips for Your Cat.

Rób to delikatnie. „Zwłaszcza, gdy nos już jest podrażniony i bo­lesny”, dodaje dr Jim Humphries, prywatnie praktykujący weterynarz z Dallas, autor Dr Jim ‚s Animal Clinic for Cats i Dr Jim ‚s Animal Clinic for Dogs.

Według niego najlepiej do tego celu nadają się delikatne chusteczki higieniczne dla niemowląt, nasączone płynem łagodzącym podrażnie­nia, zawierającym wyciąg z aloesu.

Para buch. Wciąganie nosem suchego powietrza jest bardzo nie­przyjemne, nawet bolesne. Wilgotne powietrze jest łagodniejsze, a ciepła para pomaga udrożnić kanały nosowe, zapewnia dr James Ri- chards, zastępca dyrektora w Centrum Leczenia Kotów Kolegium Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Cornella w Ithaca, Nowy Jork.

Według niego najlepiej zaprosić zwierzę do łazienki, kiedy bierze­my kąpiel czy prysznic. „Dla zatkanego nosa nie ma nic lepszego niż zaparowana łazienka”, zapewnia.

Włącz nawilżacz powietrza. Innym, dobrym sposobem, jest włą­czenie nawilżacza powietrza z gorącą wodą, dodaje dr Humphries. Do wody dobrze jest dodać odrobinę olejku miętowego. „Mięta dzia­ła łagodząco na błony śluzowe i ułatwia oczyszczanie kanałów noso­wych”, mówi.

Nawilżacze z zimną wodą też podziałają łagodząco, dodaje.

Ulga w kropelkach. Kilka kropli sterylnego roztworu fizjologicz­nego (do kupienia w aptekach) do każdej dziurki pomoże złagodzić podrażnienie błony śluzowej i rozrzedzi śluz, ułatwiając jego wy­pływ, można więc zakrapiać go w razie potrzeby, mówi dr H. Ellen Whiteley, prywatnie praktykująca lekarka weterynarii z Guadalupita w Nowym Meksyku, autorka książki Understanding and Training Your Cat or Kitten.